Komentarz z dn. 21.12.2015
dr Anna Sugier-Szerega
Katedra Kultury Medialnej
„I pomyśl, jakie to dziwne” (ks. Jan Twardowski)
Święta, święta ... i po świętach - słowa, które słyszymy w rozmowach tuż po…. Jest w nich nostalgia, może i pretensja, że szybko, że co roku to samo, że będą następne, w sumie czekaliśmy, nic wielkiego się nie stało.
Święta są stałym, cyklicznym elementem pojawiającym się w wielu opisach antropologów i archeologów badających dawne kultury. Z tajemniczego powodu ludzie noszą w sobie potrzebę świętowania, dawniej niemal nierozłącznie wiązaną z sacrum, elementem niepojętym, boskim, siłą, której zawdzięczamy życie, witalność, powodzenie. Jako chrześcijanie oddajemy cześć Bogu widzialnemu w osobie Dzieciątka Jezus. W czasie święta na nowo poznajemy Jego losy, słuchamy znanej od lat, ale co roku jakże innej opowieści, uczestniczymy w rytuale zasiadania do wieczerzy wigilijnej. Spotykamy się z bliskimi wierząc w Jego boskość, wspominamy tych, którzy odeszli, ale są z Nim, odwiedzamy ich groby. Wspólna modlitwa, pamięć, uczta – radujemy się, bo Jezus zmienił, zmienia i zmieniać będzie naszą egzystencję. W tę „świętość” świętowania wkrada się jednak coraz częściej kultura popularna: reklamy, informacje o świętach celebrytów, porady jak dekorować, wyglądać, co gotować i jeść - słowem - handel symbolami, ostentacyjna konsumpcja, estetyzacja formy. Nic o treści – powiedzieć, że święta Bożego Narodzenia zawdzięczamy Jezusowi? Politycznie niepoprawne...
Co kilka lat CBOS pyta Polaków o opinie w sprawie tradycji świątecznych i przeżywania świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. W 2013 roku poruszono kwestie tradycji Wigilijnych i stosunek do …promocji świątecznych. Sondaż pokazał, że irytacja spowodowana komercjalizacją świąt, a przede wszystkim rozciągnięciem okresu przedświątecznego, który w supermarketach i centrach handlowych rozpoczyna się niemal od początku listopada – ciągle rośnie. Polacy odczuwają zmęczenie wczesną i nachalnie budowaną atmosferą, która powoduje, że w święta brakuje sił… na świętowanie. Wszędobylskie Mikołaje, piosenki świąteczne, szał prezentów- skutecznie usunęły z codziennego słownika tradycyjny Adwent… czas oczekiwania.
Po co świętujemy? W starożytności święto odczytywano jako wybawienie od dnia powszedniego (Assmann J., 2008). Posługiwano się więc tańcem, zabawą, maskaradą, ucztą, spotkaniem, by podkreślić niezwykłość i wyjątkowość okresu świątecznego: „Święto oświetla niewidoczne na co dzień tło naszej egzystencji, a bogowie własnoręcznie odświeżają prawa i porządki, które zostały zapomniane, bo stały się oczywiste” (Assmann, J., 2008, s.73). Uczestniczenie w nim i jego przygotowaniu wymaga jednak minimalnego chociażby zaangażowania emocjonalnego, bo dzięki niemu nawiązujemy specyficzną więź zwaną „wspólnotą świętowania” (Mielicka H., 2006, s.25). Święto to również dar – „dawanie niczego, zbiorowe rozradowanie pozbawione myśli o jutrze” (Le Breton, D., 2011). Nieodłączne elementy: wiedza o święcie i emocjonalne zaangażowanie decydują więc o stopniu integracji i identyfikacji ze wspólnotą, która świętuje, a zarazem o satysfakcji z jego przeżywania.
Świętu i świętowaniu powinna więc towarzyszyć specyficzna kultura, aura celebracji, podtrzymywana siłą wiary i doświadczania wspólnoty wartości. Święto Bożego Narodzenia to dzień urodzin Jezusa, w istocie – nad Jego niezwykłą historią winniśmy się pochylić. Bo jak pisze ks. Jan Twardowski:
I pomyśl, jakie to dziwne,
że Bóg miał lata dziecinne,
matkę, osiołka, Betlejem.
Świętujmy więc w grudniowe dni tym cichym zadziwieniem, by powiedzenie święta, święta i po świętach tym razem nie przyszło tak łatwo…
Ostatnia aktualizacja: 21.12.2015, godz. 14:27 - Katarzyna Link