Stefan Wilkanowicz


NOWOCZESNA PARAFIA

Poniższy tekst zawiera szereg opinii, spostrzeżeń i propozycji, mających nieraz ogólny a nieraz szczegółowy, przykładowy charakter. Nieraz zazębiają się one. Dla ułatwienia lektury wprowadzam podział na kilka działów: poznawanie środowiska i budowanie wspólnoty (punkty 1, 2, 3, 17), pomoc wzajemna (4, 7, 14, 15, 16), przekaz słowa (11, 12, 13), edukacja (5, 6, 8, 9, 10, 18, 19, 20, 21, 22).


1.W nowoczesnej parafii wie się, kim są parafianie. Tę wiedzę powinni mieć nie tylko duszpasterze ale i możliwie szeroki krąg świeckich, rozumiejących swą odpowiedzialność za parafialną społeczność. Trzeba sobie zdawać sprawę, że - ogólnie biorąc - mamy do czynienia z wielką ignorancją religijną, nawet wśród tych, którzy praktykują i są pobożni. Jest to skutek braków podstawowej katechezy dzieci i młodzieży, ale przede wszystkim braku nowoczesnej formacji dorosłych. Kazania niedzielne dać jej nie mogą, powinna się bowiem ona odnosić do problematyki właściwej dla ludzi różnych zawodów i sytuacji życiowych. Zatem trzeba najpierw postarać się o dobre rozpoznanie środowiska parafialnego i jego problemów. Są tu możliwe różne metody, nie koniecznie ścisłe badania socjologiczne. Ogólnokrajowe badania wskazują na luki i deformacje, ale w różnych środowiskach możemy mieć do czynienia z bardzo różnymi sytuacjami.

2. Bardzo ważną sprawą jest rozpoznanie w jaki sposób Ewangelia dociera do mieszkańców parafii. Czy tylko poprzez udział w niedzielnych mszach, czy też także poprzez prasę? Czy mogła by docierać szerzej? Dla jakich osób kontakty z parafią ograniczają się do kancelarii parafialnej i szybkościowych wizyt duszpasterskich? Kto się czuje odpowiedzialny za szerzenie Ewangelii? Czy tylko duszpasterze i siostry zakonne? Trzeba tu mieć świadomość, że prawdopodobnie około połowy ochrzczonych laicyzuje się w sposób konieczny, bo ich kontakt z Ewangelią jest rzadki i przypadkowy, a nacisk laickich (nie koniecznie antyreligijnych) prądów kulturowych silny.

3. W pewnej parafii studenci z Duszpasterstwa Akademickiego odwiedzili rodziny, których dzieci przygotowywały się do I Komunii św., pytając rodziców czy nie mają jakichś problemów lub trudności, jak oceniają przygotowywanie się swoich dzieci. W większości wypadków przyjmowani byli życzliwie (studenci byli rekomendowani przez księdza proboszcza), nieraz wywiązywały się ciekawe dyskusje (choć były także wypadki doskonałej obojętności, braku zainteresowania tym przygotowaniem). W rezultacie powstał - z inicjatywy rodziców - parafialny zespół rodzin.

4. W czasie stanu wojennego jedna z parafii otrzymywała dużą pomoc zagraniczną. Aby ją dobrze wykorzystać ksiądz proboszcz zwrócił się do parafian z trzema pytaniami: czy czegoś potrzebują? Czy znają kogoś kto czegoś potrzebuje? Czy sami mogą pomóc? Wpłynęło ok. 2500 odpowiedzi, zarówno próśb o pomoc jak i ofert pomocy. Trzeba to było jednak sprawdzić, podzielono więc parafię na kilka sektorów i powołano odpowiednie zespoły dla przeprowadzenia tej pracy i organizowania pomocy. Praktyka stałej wzajemnej pomocy powinna być we współczesnej parafii czymś normalnym, rutynowym.

5. Trzeba mieć także świadomość, że w praktyce nie istnieje powszechna i całościowa formacja dorosłych chrześcijan. Kazania niedzielne jej dać nie mogą, muszą być „wszystkoistyczne" a zatem ogólnikowe, nie odpowiadające na prawdziwe problemy konkretnych ludzi. Zatem pierwszym krokiem powinno być wprowadzenie zwyczaju zadawania kaznodziejom pytań (także anonimowo - przez karteczki wrzucane do odpowiedniej skrzynki) i otrzymywanie - w miarę możliwości odpowiedzi, na przykład po mszy świętej. Być może mogli by tu pomagać także świeccy. Mogą być pożyteczne ich doświadczenia dotyczące konkretnych zagadnień.

6. Zdarzają się już wypadki nagrywania kazań i niezwłocznego ich wprowadzania do Internetu w formie dźwiękowej. Ma to trzy zalety: mogą ich słuchać przynajmniej niektórzy chorzy, kaznodzieja może siebie posłuchać i wyłapać swoje braki (także gdy chodzi o komunikatywność czy zwykłą wymowę), a ponadto istnieje możliwość znalezienia kaznodziei i tematów, szczególnie komuś potrzebnych.

7. Wymaga odnowy święcenie niedzieli - to ma być dzień duchowego pogłębienia w oparciu o Eucharystię, o teksty liturgiczne, oraz dzień pogłębienia wspólnoty. Trzeba szukać sposobów aby to rodzinom ułatwić.
A także dzień życzliwości i pomocy różnym potrzebującym - najpierw w najbliższym środowisku. Dzieci powinny w tym uczestniczyć, trzeba pobudzać ich inicjatywę. Można tu wykorzystywać niektóre bajki i programy radiowe czy telewizyjne.

8. Na terenie parafii zwykle działają jakieś organizacje czy ruchy katolickie. Ale niestety dość często żyją własnym życiem, nie włączając się w jej życie . Bywa też, że są traktowane jak piąte koło u wozu. To trzeba koniecznie zmieniać, powinny one podejmować inicjatywy potrzebne parafialnemu środowisku i dzielić się własnymi doświadczeniami.

9. Dużą rolę powinny odgrywać pisma parafialne, które mogą mieć także swoje wersje internetowe i dźwiękowe. W ten sposób mogą docierać szeroko i stawać się narzędziami wymiany doświadczeń i nawiązywania współpracy.

10.Bardzo ważna jest współpraca parafii z duszpasterstwami różnych zawodów czy ogólnopolskimi organizacjami katolickimi. W dobie Internetu jest to znacznie łatwiejsze niż dawniej - można przecież ściągać ich materiały i upowszechniać je w środowiskach parafialnych, docierając do ludzi różnych zawodów. Oczywiście starając się w pierwszym rzędzie o materiały interaktywne, odpowiadające na ważne i aktualne problemy różnych środowisk (będzie to wymagało także modernizacji sposobów pracy tych duszpasterstw czy organizacji).

11. W wielu krajach rozwijają się rozmaite formy wolontariatu - ochotniczej pracy społecznej, głównie młodzieży, ale także „młodych" emerytów, których wiedza i doświadczenie zawodowe nie zestarzały się, a siły pozwalają na aktywność.
Wydaje się, że jednym z najważniejszych pól działania jest tu pomoc w edukacji. Polsce potrzebny jest wielki skok edukacyjny - z jednej strony przygotowanie młodego pokolenia do dobrej pracy (dotychczas ani rodzina ani szkoła tego nie dają), z drugiej pomoc bezrobotnym w uzyskaniu potrzebnych kwalifikacji. Równocześnie problemem jest katechizacja, wiadomo bowiem, że dzisiejsza atmosfera w szkole wcale jej nie sprzyja ( a czasem doprowadza katechetę do kryzysu nerwowego). Trzeba szukać nowych dróg i wymieniać się doświadczeniami - z jednej trony ściśle duszpasterskimi w parafiach, z drugiej interaktywno-medialnymi.

12. Wprowadzając młodzież w życie parafialne i służbę liturgiczną nie trzeba zapominać także o sprawach najprostszych, ale często zaniedbywanych. Dosyć często sposób mówienia czy czytania pozostawia wiele do życzenia. Za mało zwraca się uwagę na akustykę kościoła, odległość od mikrofonu, modulację głosu. Wbrew pozorom dobre przeczytanie tekstu wcale nie jest sprawą prostą. W zasadzie najpierw należy go przemyśleć i jakoś sobie przyswoić. Potem pomyśleć jak powinien być przeczytany, gdzie akcenty, gdzie minimalne pauzy, gdzie ściszenie głosu a równoczesne przybliżenie ust do mikrofonu. Oczywiście to ma być dyskretne ( a nie „aktorskie" w złym tego słowa znaczeniu - ja na przykład nie wytrzymuję nerwowo kolęd śpiewanych przez „gwiazdy"). Wynika z tego, że wszyscy przemawiający i czytający w kościele powinni przejść przez pewien warsztat kultury słowa. Inaczej marnotrawienie Ewangelii jest nieuniknione.

13. W wypadku kazań sprawa jest szczególnie delikatna, bo to, co duszpasterz głosi, musi być jednocześnie nie od niego i od niego - bo głosi naukę Kościoła a nie swoją prywatne poglądy, ale jednocześnie jest świadkiem Ewangelii, powinien dzielić się swoimi doświadczeniami, nie wahać mówić także o swoich problemach i o swoich wysiłkach. Wtedy będzie w pełni wiarygodny, szczególnie potrzebny. Będzie pasterzem - który szuka drogi do Źródła dla siebie i dla wszystkich.

14. Znam parafię, gdzie nie ma ogłoszeń duszpasterskich odczytywanych przez księży - nieraz szybko i nudnawo -zamiast nich występują przedstawiciele różnych grup działających w parafii, krótko mówią o tym czym się ich zespół ostatnio zajmuje, jakie ma potrzeby, jakie propozycje i prośby. Zabiera to więcej czasu, ale się otrzymuje dużo więcej ważnych informacji, zachętę do angażowania się i - co może najważniejsze - poczucie realnej wspólnoty.

15. W pewnym mieście na Śląsku upadła kopalnia - główne źródło utrzymania jego mieszkańców. Zrozpaczony proboszcz, syn przedwojennego górnika, próbował organizować jakąś pomoc dla bezrobotnych, ale szybko zorientował się, że parafia tego problemu nie udźwignie. Zaprosił więc do siebie burmistrza, przedstawicieli związków zawodowych i przedsiębiorców, organizacji społecznych i bezrobotnych. Zaproponował wspólne zastanowienie się i współdziałanie. W rezultacie powstał przy urzędzie miasta stały zespół o charakterze badawczo-inicjatywnym.

16. W innej parafii rozmaite formy pomocy dla biednych i bezrobotnych tak się rozwinęły, że świadczona przez parafian pomoc okazała się większa niż „urzędowa", dawana przez państwo i władze samorządowe.

17. Opracowany dla pewnego miasta program pomocy dla bezrobotnych - jeszcze nie realizowany - wychodzi z założenia, że jest to sprawa wszystkich jego mieszkańców. A zatem przewiduje współpracę władz, organizacji społecznych, przedsiębiorców, dziennikarzy, nauczycieli, grup młodzieży i samych bezrobotnych. A zaczyna od przygotowania plakatów, które mają wszystkim mieszkańcom uświadomić ich odpowiedzialność.

18. Współczesna parafia ma być wspólnotą wspólnot. Zasadę tę może najpełniej wciela w życie powstały we Włoszech ruch na rzecz lepszego świata (Movimento per il mondo migliore), który za swój główny cel obrał sobie odnowę parafii. Opracował on bardzo szczegółowy program przekształcania parafii, stopniowego pogłębiania życia duchowego, budowania wspólnoty i podejmowania różnych inicjatyw. Jest to program rozłożony na wiele lat - co jest jego zaletą i wadą jednocześnie. Wymaga bowiem ciągłości pracy i zgrania zespołu duszpasterskiego, co w polskich warunkach jest trudne, bo młodzi księża są co parę lat są przenoszeni do innych parafii, zaś formacja seminaryjna na ogół nie przygotowuje ich do realizacji takich programów. Niemniej warto, aby program tego ruchu był szeroko znany i elastycznie realizowany.

19. W Polsce doświadczenia Duszpasterskiego Synodu Archidiecezji Krakowskiej idą w podobnym kierunku. Pracowało w nim ok. 500 zespołów, które się równocześnie kształciły, rozpoznawały sytuację w swoich środowiskach i proponowały lub nawet niezwłocznie podejmowały rozmaite działania. Zakres ich refleksji był szeroki, obejmujący także zagadnienia kultury, życia społecznego i gospodarczego.
Warto przy tym zauważyć, że zaproponowany przez kardynała Wojtyłę ich układ odzwierciedlał tria munera Christi, obejmował więc modlitwę i ofiarę, przekaz Ewangelii i czynienie dobra. Wskazywał więc na naśladowanie Chrystusa jako na drogę wszystkich chrześcijan.

20. Ten sposób i zakres pracy jest wzorem także dla każdej parafii, która powinna dążyć do stworzenia szeregu zespołów, podejmujących samokształcenie, rozpoznanie sytuacji i rozmaite działania. Są takie parafie, ale ich doświadczenia powinny być szeroko znane.

21. Pojedyncze parafie są często za słabe aby podejmować samodzielnie zadania pełniejszej formacji dorosłych chrześcijan. Konieczne jest tu szersze współdziałanie. Dzisiaj jest ono znacznie łatwiejsze dzięki Internetowi. Wymaga jednak opracowania łatwych metod wymiany informacji, doświadczeń i projektów - inaczej łatwo zgubić się w szumie informacyjnym, chaosie blogów i anonimowych bluzgów.

22. Potrzebne jest więc powołanie Instytutu Powszechnego Samokształcenia, którego zadaniem byłoby gromadzenie i weryfikacja wszelkich informacji o formach samokształcenia stosowanych w różnych parafiach czy innych środowiskach. Dalej zaś inicjowanie szerszych spotkań oraz prac naukowych mających na celu pogłębioną refleksję nad formacją chrześcijańską.
Powinno to być robione w duchu metody Duszpasterskiego Synodu Archidiecezji Krakowskiej, to znaczy obejmować elementy doktryny, rozpoznanie sytuacji i propozycje działań.
Instytut taki mógłby powstać przy jednej z diecezji. Mógłby współpracować z środowiskami innych wyznań chrześcijańskich oraz rozwijać dialog między religiami.

23. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę, że wchodzimy w głęboki kryzys cywilizacyjny, który jest przede wszystkim kryzysem człowieka, który jakby traci swoją transcendencję, swoją specyfikę wobec świata stworzeń. Przestaje wiedzieć, kim ma być, do czego ma dążyć. Stąd pogrążanie się w konsumpcyjnym materializmie i chaotycznym relatywizmie, wzrost niepokoju, różnokierunkowe poszukiwania i rozrost sekt.
Wizja człowieka skierowanego ku Bogu jest więc konieczna i dają ją różne religie, ale jednocześnie są one zagrożone rozmaitymi konfliktami i fundamentalizmami. Dlatego współpraca ludzi wierzących może być nadzieją dla świata. Ale współpraca szanująca tożsamość, w duchu „pluralizmu ekumenicznego" (Richard von Weizsaecker). Wyrazem tego ducha jest „Deklaracja Europejska Chrześcijan, Żydów i Muzułmanów", której tekst jest coraz bardziej aktualny (w załączeniu).

Będziemy wdzięczni za wszelkie uwagi dotyczące tego tekstu, w szczególności za krytykę i uzupełnienia. Spełni on swoje zadanie jeśli pobudzi do przekazywania doświadczeń wartych naśladowania. Wiemy, że tych dobrych doświadczeń jest sporo, ale są mało znane, za mało jest współpracy zarówno miedzy parafiami jak i wszelkimi organizacjami społecznymi i lokalnymi środowiskami - także miedzy sąsiadami .

Stefan Wilkanowicz

Autor: Edward Ferenc
Ostatnia aktualizacja: 28.02.2008, godz. 13:36 - Edward Ferenc