Z radością informujemy, że o. dr hab. Marcin Tkaczyk OFMConv., prof. KUL, Prorektor ds. Nauki i Kontaktów Międzynarodowych został Laureatem Lubelskiej Nagrody Naukowej im. Prof. Edmunda Prosta – Premium Scientiarum Lublinense za rok 2016.

 

Wyróżnienie zostało przyznane przez Lubelskie Towarzystwo Naukowe za książkę Futura Contingentia. Nagrodę Societas Scientiarum Lublinensis przyznaje raz do roku. Profesorowie honorują w ten sposób najważniejsze prace badawcze, publikacje książkowe lub wynalazki. Nagroda nosi imię założyciela Lubelskiego Towarzystwa Naukowego - nieżyjącego już prof. Edmunda Prosta.  

 

Serdecznie gratulujemy!

 

Zainteresowanym prezentujemy spis treści nagrodzonego dzieła:

 

Marcin Tkaczyk

Futura Contingentia

 

Wstęp

1 Problem futura contingentia w wersji semantycznej

1.1 Zasada dwuwartościowości i zasady pokrewne 
1.2 Zamknięta przeszłość i otwarta przyszłość

2 Problem futura contingentia w wersji teologicznej
2.1 Pojęcie wszechwiedzy i wiedzy uprzedniej 
2.2 Teistyczne pojęcie boga

3 Problem futura contingentia w religiach monoteistycznych 

3.1 Judaizm i chrześcijaństwo 
3.2 Islam

4 Istota problemu futura contingentia

4.1 Antynomia
4.2 Kompatybilizm 

5 Logiki wielowartościowe

5.1 Wartości logiczne zdań de contingenti futuro 
5.2 Modalności temporalne w logikach wielowartościowych

6 Logiki temporalne 

6.1 Logiki linearne 
6.2 Logiki rozgałęzione

7 Logika zdań de contingenti futuro

7.1 Logika klasyczna a zasada dwuwartościowości
7.2 Diachroniczna zasada dwuwartościowości

8 Contingentia praeterita

8.1 Granice tezy o zamkniętej przeszłości 
8.2 Różnorodność związków kauzalnych

Zakończenie

Bibliografia

Indeks

 

 

Wstęp

 

Królik, którego spotkała Alicja na początku powieści Lewisa Carrolla Alice's Adventures in Wonderland i który zaprowadził ją do krainy snu, niósł kie­szonkowy zegarek. Trudno powiedzieć, czy jest to głębsza metafora czy też przypadkowy koncept. Nie ryzykuje się za to prawie wcale, mówiąc, że mało jest pojęć, najeżonych zagadkami i trudnościami filozoficznymi w tak wyso­kim stopniu, jak wszelkie pojęcia związane z czasem. Wiedza o czasie stanowi naprawdę jedną z ważniejszych prowincji dziwnego państwa, do którego Ali­cja spadła przez króliczą norę.

 

Problem przyszłych zdarzeń przygodnych (futura contingentia) należy do zagadek najzłośliwszych. Złośliwość polega na tym, że wystarczy zaakcepto­wać trzy zdania, które, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydają się być oczywiście prawdziwe, żeby popaść w sprzeczność. Z uznanych za prawdę zdań trudno zrezygnować, a sprzeczność doskwiera. Tradycyjnie problem ten występuje w dwóch wersjach: semantycznej i teologicznej. W wersji seman­tycznej przeczy samemu sobie każdy, kto akceptuje trzy zdania:

  • przeszłości zmienić nie sposób,
  • na przyszłość, przynajmniej częściowo, można wpływać,
  • każde zdanie jest prawdą lub fałszem.

 

W wersji teologicznej, zamiast trzeciego zdania, należy zgodzić się, że Bóg niezawodnie zna przyszłość, a dwa pierwsze zdania pozostają niezmienione. Teologiczna wersja problemu doskwiera tylko teistom. Ateiści, przeciwnie, dopatrując się w niej udanego dowodu wewnętrznej sprzeczności teizmu, mogliby witać ją z satysfakcją. Utrudnia im to wersja semantyczna problemu, której siła rażenia nie zależy od poglądów teologicznych. Trzy zdania, które robią wrażenie oczywistych prawd, ale zawierają sprzeczność, domagają się zajęcia stanowiska. Jeżeli sprzeczność jest tylko pozorna, to należy wskazać błąd tych, którym się zdaje, że ją widzą. Jeżeli zaś jest rzeczywista, trzeba zakwestionować pozornie oczy­wiste zdania, znaleźć odwagę do wycofania się z części poglądów, które ak­ceptowało się dotąd bez zastrzeżeń, a może nawet bez namysłu, a następnie, nie bez mozołu, wypracować spójne stanowisko.

 

W grę wchodzą trzy zdania, dlatego słusznie można mówić o trylemacie przyszłych zdarzeń przygodnych. Częściej, ale niesłusznie, można usłyszeć o dylemacie, ponieważ rola pierwszego zdania "przeszłości zmienić nie spo­sób" rzadko bywa doceniana, a nawet zauważana. W ścisłym sensie trylematem i dylematem nazywa się alternatywę, odpowiednio, o trzech lub dwóch składnikach. W tej książce dla usprawnienia wywodu, mówiąc o trylemacie lub dylemacie, będziemy mieli na myśli, odpowiednio, trójkę lub parę zdań, z którymi wiąże się problem. Nie będziemy więc przesądzali zachodzenia mię­dzy tymi zdaniami relacji alternatywy. Ponieważ w grę wchodzi sprzeczność, wolno też mówić o antynomii przyszłych zdarzeń przygodnych, czyli o anty­nomii futura contingentia.

 

Czy zdania, opisujące przyszłe zdarzenia, są już teraz prawdą lub fałszem? Czy Bóg zna przyszłość, w szczególności, czy zna nasze przyszłe wybory, dokonane z wolnej woli? Problem przyszłych zdarzeń przygodnych może robić wrażenie zabawnej szkolnej zagadki tylko tak długo, jak długo nie trzeba podawać rozwiązania. Dotknięty, niezwłocznie ujawnia trudność i zawikłanie, a poproszonemu o zajęcie stanowiska szyderczy uśmiech szybko znika z twa­rzy. Problem futura contingentia przypomina rosiczkę, która bawi patrzącego na nią z oddali, ale temu, kto znalazł się w jej objęciach, okazuje mniej komiczne oblicze.

 

Autor książki naukowej zwykle ma to sobie za powinność, żeby pokazać doniosłość podejmowanej problematyki i uzasadnić potrzebę skupiania na niej uwagi. Tonem usprawiedliwienia powiedzmy tylko tyle, że problem, któ­remu swój czas poświęcili, między innymi, Deutero-Izajasz, Diodoros Kronos, Arystoteles, Teofrast, Chryzyp z Soloi, Epikur, Marek Tulliusz Cicero, Filon z Aleksandrii, Akiba ben Joseph, Mojżesz Majmonides, Celsus, Orygenes, Augustyn z Hippony, Boecjusz, Jan Szkot Eriugena, Anzelm z Canterbury, Piotr Abelard, Tomasz z Akwinu, Jan Duns Szkot, Wilhelm Ockham, Luis de Molina, Franciszek Suarez, Al-Ashari, Al-Malik, Awicenna, Al-Ghazali, Ibn-Arabi, Jan Łukasiewicz, Arthur Norman Prior, Nicolas Rescher, George Hughes, Jaakko Hintikka, William Lane Craig, Alvin Plantinga i Richard Swinburne, nie może być banalny ani mało znaczący.

 

Roztrząsając problematykę przyszłych zdarzeń przygodnych, trzeba poru­szać się na terenie metafizyki, teologii, fizyki, logiki, semantyki, antropologii i etyki, a nadto chwilami ocierać się o psychologię. Taki stopień interdyscy­plinarności przesądza o niełatwej do uporządkowania wielości zagadnień oraz różnorodności niezbędnych do zastosowania metod.

 

Niniejsza książka została pomyślana jako systematyczne studium pro­blemu futura contingentia. Chcemy przeanalizować zdania składające się na trylemat, rozważyć stopień i sposób ich uzasadnienia, sprawdzić, czy rze­czywiście tworzą zbiór sprzeczny, i zbadać możliwe rozwiązania. Z ogromnej literatury przedmiotu wybieramy te pozycje, które wydają się istotne dla rozważenia problemu i które jesteśmy w stanie sobie przyswoić. Nie mamy ambicji prezentowania kompletnej historii zagadnienia ani dociekania intencji wszystkich autorów. Znane z historii ujęcia interesują nas jako egzemplifikacja tez i sposobów ich uzasadniania.

 

Dlatego najpierw poddajemy analizie cztery tezy, które składają się na trylemat przyszłych zdarzeń przygodnych w dwóch podstawowych wersjach: dwie wspólne tezy modalne, zasadę dwuwartościowości wraz z pokrewnymi zasadami i tezę o istnieniu podmiotu znającego przyszłość. Najwięcej miejsca poświęcamy tej ostatniej tezie, ponieważ okazuje się ona najmniej jasna i jest uzasadniana w zróżnicowany sposób.

 

W rozdziale 1 skupiamy się na trylemacie przyszłych zdarzeń przygodnych w wersji semantycznej. Omawiamy zasadę dwuwartościowości oraz zasady po­krewne: niesprzeczności, wyłączonego środka i podwójnego przeczenia. Wska­zujemy na wzajemne związki łączące te zasady oraz na ich związki z logiką klasyczną, koncepcją prawdy oraz tezą realizmu. Omawiamy również najważ­niejsze pojęcia modalne: konieczność, przygodność, niemożliwość, możliwość i zdeterminowanie. Zwracamy uwagę na temporalny sens terminów modalnych. Dyskutujemy tezę o zdeterminowanej (zamkniętej) przeszłości, tezę o częściowo przygodnej (otwartej) przyszłości i tezę skrajnego determinizmu (fatalizmu). Omawiamy dwa główne typy zdarzeń przygodnych: zdarzenia samorzutne (spontaniczne, przypadkowe) i akty wyboru (wolnej woli).

 

Rozdziały 2 i 3 są poświęcone teologicznemu wariantowi problemu fu­tura contingentia. W tym wariancie teza o zdeterminowanej przeszłości i te­za o otwartej przyszłości pozostają niezmienione. Natomiast zadania zasady dwuwartościowości wypełnia teza o istnieniu podmiotu posiadającego wie­dzę uprzednią (przedwiedzę), czyli podmiotu, który niezawodnie z góry zna wszystkie przyszłe zdarzenia. Za taki podmiot najczęściej uchodzi jakiś bóg, któremu przypisywana jest wszechwiedza. Pojęcia te zostają poddane analizie. Szukamy też odpowiedzi na pytanie, dlaczego bóg miałby ewentualnie posiadać uprzednią wiedzę o przyszłości. Zauważamy, że ten problem zmie­nia się dość istotnie w zależności od tego, czy teza o istnieniu boga jest for­mułowana jako hipoteza wyjaśniająca w metafizyce, czy jako prawda wiary w religii objawionej. W szczególności teza ta jest specyficznie ujęta w mo­noteizmie, który, w przyjętym tutaj znaczeniu, jest metafizyką inspirowaną objawieniem judeochrześcijańskim lub objawieniem islamskim. W rozdziale 2 omawiamy ogólne sformułowanie teologicznego wariantu problemu przy­szłych zdarzeń przygodnych, a w rozdziale 3 skupiamy się na relewantnych dla nas wersjach religii monoteistycznej.

 

Poddawszy analizie główne tezy, składające się na problem przyszłych zdarzeń przygodnych, w rozdziale 4 podejmujemy próbę wykrycia istoty powstającej tutaj trudności. Konstruujemy teorię pierwszego rzędu, która opiera się na trzech aksjomatach. Aksjomaty te mogą uchodzić za najogól­niejsze reprezentacje trzech tez, wchodzących w skład trylematu futura contingentia w dowolnej wersji. Wykazujemy, że ta teoria jest sprzeczna, ale jej aksjomaty są parami niesprzeczne. Znaczy to, że wszystkie tezy, sta­nowiące trylemat, odgrywają istotną rolę w antynomii futura contingentia. Okazuje się, że ten sam aksjomat może odpowiadać zasadzie dwuwartościowości z semantycznego wariantu antynomii oraz tezie o istnieniu podmiotu wszechwiedzącego z wariantu teologicznego. Aksjomat ten wyraża możliwość jakiegokolwiek reprezentowania przyszłych zdarzeń za pomocą zdarzeń teraźniejszych lub minionych.

 

Skonstruowana i przebadana przez nas teoria pierwszego rzędu jest bardzo ogólna i pozwala wysnuć szereg wniosków doty­czących różnych możliwych wariantów antynomii. Pokazujemy to na przykła­dzie głównych wersji antynomii, a także argumentu Diodora Kronosa i teo­rii modalności Jana Łukasiewicza. Analiza skonstruowanej teorii pierwszego rzędu prowadzi do wniosku, że antynomia przyszłych zdarzeń przygodnych jest autentyczna, bardzo głęboko osadzona w strukturze języka i nie daje się łatwo usunąć, w szczególności nie jest ona skutkiem prostej nieścisłości ani nieporozumienia. Semantyczny i teologiczny wariant antynomii przyszłych zdarzeń przygodnych okazują się być tylko przejawami bardziej podstawowej trudności. W drugiej części rozdziału analizujemy i odrzucamy główne próby uchylenia antynomii, wykazania jej pozorności przez samozniesienie, przez wytknięcie błędu modalnologicznego i przez wykorzystanie pojęcia bezczasowej wieczności.

 

Rozdziały od 5 do 7 poświęcamy analizie logicznych problemów, związa­nych z przyszłymi zdarzeniami przygodnymi, w szczególności z postulatami rewizji logiki klasycznej w kontekście problemu przyszłych zdarzeń przy­godnych. W tych rozdziałach rozpatrujemy logiki wielowartościowe, które powstały w ramach programu Jana Łukasiewicza, i logiki temporalne (tensalne), które powstały w ramach programu Arthura Normana Priora. Pro­ponujemy też własne formalnologiczne opracowanie problemu futura contingentia. Wszystkie analizy prowadzą nas do wniosku, że antynomia futura contingentia ani nie wymaga jakiejkolwiek rewizji logiki, ani nie może być skutecznie usunięta tą drogą.

 

Okazuje się, że antynomia przyszłych zdarzeń przygodnych stanowi objaw problemów ontologicznych, a nie logicznych. Staramy się to pokazać w roz­dziale 8. Skuteczne usunięcie rozważanej antynomii jest możliwe tylko na drodze rewizji tezy o otwartej przyszłości lub tezy o zdeterminowanej prze­szłości. Ze względu na słabość tezy o otwartej przyszłości jedynym sposobem rewizji tej tezy jest akceptacja jej negacji, czyli tezy nieograniczonego fatali­zmu (najbardziej skrajnego i najmocniejszego determinizmu). Takie rozwiązanie, oprócz tego, że jest radykalne i trudne do uzasadnienia, ma konsekwen­cje sceptyckie. Wymaga bowiem uznania pozorności zdarzeń przypadkowych i aktów wyboru wolnej woli. Dlatego to rozwiązanie traktujemy jako osta­teczność. Analizując tezę o zdeterminowanej przeszłości, rozważamy różne propozycje osłabienia tej tezy. Propozycje te wydają się dotykać istoty antynomii przyszłych zdarzeń przygodnych, ale są obciążone poważnymi manka­mentami. Ostatecznie proponujemy własne rozwiązanie, polegające na osła­bieniu zakresu tezy o zdeterminowanej przeszłości. Staramy się pokazać, że nasze rozwiązanie ma ważne w tym kontekście zalety (a) jest dokładnie okre­ślone, (b) nie jest hipotezą ad hoc, lecz, przeciwnie, może być niezależnie potwierdzone, (c) stanowi globalne, jednolite rozwiązanie wszystkich warian­tów problemu futura contingentia. W tym kontekście formułujemy hipotezę, którą można nazwać hipotezą contingentia praeterita i która opiera się na ro­zumowaniu uogólniającym model, znany jako stożek świetlny Minkowskiego.

 

W indeksie zaznaczamy ważniejsze miejsca występowania hasłowych wy­razów. Nie uwzględniamy, między innymi, nazwisk występujących w odno­śnikach. Bibliografia zawiera tylko wybór bardzo obszernej literatury przed­miotu. Wybór ten jest kierowany zarówno naszą oceną doniosłości szczegó­łowych zagadnień oraz ich opracowań, jak naszymi ograniczonymi możliwo­ściami przyswajania bardzo obszernej literatury przedmiotu.

 

Posługujemy się Biblią — zarówno Biblią Hebrajską, jak Pismem Świętym Starego i Nowego Testamentu — w polskiej wersji Biblii Jerozolimskiej (La Bible de Jerusalem), a Koranem w polskim przekładzie Józefa Bielawskiego i w angielskim przekładzie Abdullaha Yusufa Alego.

 

Używamy zarówno terminu "Bóg", pisanego wielką literą, jak terminu "bóg", pisanego małą literą. Chodzi nam wyłącznie o wskazanie, że ten ter­min występuje zarówno w funkcji imienia własnego, jak w funkcji nazwy pospolitej, bądź ogólnej, bądź jednostkowej. Nie zawsze jest jasne, jakiej li­tery użyć. Dlatego Czytelnik bez trudu zauważy pewien, chyba nieuchronny, brak konsekwencji w zapisie omawianego terminu. Zaznaczamy więc, że w ramach podejmowanych tutaj zagadnień wielka ani mała litera na początku omawianego terminu nie ma żadnego związku z okazywaniem ani z brakiem szacunku.

 

Powołujemy się na prace Jana Łukasiewicza i Dariusza Łukasiewicza. Aby nie doszło do nieporozumienia, w odnośnikach, przy nazwisku "Łukasiewicz" zawsze używamy inicjału imienia, odpowiednio "J. Łukasiewicz" lub "D. Łu­kasiewicz". Natomiast poza odnośnikami, z całym szacunkiem dla Pana Pro­fesora Dariusza Łukasiewicza, przyjmujemy, że samo nazwisko "Łukasiewicz" odnosi się zawsze do Jana Łukasiewicza.

 

Dziękuję recenzentom wydawniczym tej książki, Panom Profesorom: Toma­szowi Jarmużkowi, Dariuszowi Łukasiewiczowi i Jackowi Wojtysiakowi, a tak­że Pani Doktor Ewie Zając, judaistce, Panom Doktorom: Krzysztofowi Modrasowi, islamiście, i Andrzejowi Stefańczykowi, filologowi klasycznemu, za ważne dla mnie uwagi, skierowane pod adresem pierwszej wersji tekstu. Za pomoc redakcyjną dziękuję Annie Marii Karczewskiej i Krzysztofowi Jawor­skiemu.

 

Wydawnictwo KUL, Lublin 2015

ISBN 978-83-8061-111-5, ss. 450

Autor: Andrzej Zykubek
Ostatnia aktualizacja: 21.03.2017, godz. 17:44 - Andrzej Zykubek