Protagoras (ur. między 491 a 481 przed Chrystusem) i Gorgiasz (ur. ok. 485/480 przed Chrystusem) to czołowi przedstawiciele ruchu sofistycznego. Co łączy ich czy innych sofistów ze współczesnymi mass mediami: dziennikarzami, reporterami tradycyjnych środków przekazu czy twórcami i uczestnikami interaktywnych nowych mediów (Internet i telefon komórkowy z dostępem do Internetu)? Odpowiedź jest prosta i krótka, choć jak pokazuje historia człowieka, ciągle sporna i wzbudzająca kontrowersje. To PRAWDA. Wątpliwości sofistów, sprzeczności w ich rozumowaniu, aporie, relatywne podejście do życia, negacje brały się stąd, że rozprawiali oni o problemach człowieka, ale nie określili w sposób adekwatny natury czy istoty człowieka, albo określili ją w sposób całkowicie nieadekwatny[1]. Prawda jest zaś nierozerwalnie związana z tym, kim człowiek jest. Prawda stanowi o człowieku.

Wydaje się, że w podobnym punkcie znajduje się dziś duża część środowisk reprezentujących środki społecznego przekazu; rozmawiają o problemach człowieka, bez znajomości tego, kim on jest. W patowej sytuacji, w jakiej znaleźli się sofiści, nastąpił przełom wraz z pojawieniem się myśliciela, jakim był Sokrates (469-399). Twierdził on, że człowiekiem jest jego dusza, ponieważ dusza jest tym, co odróżnia człowieka od każdej innej rzeczy. Dla Sokratesa dusza jest naszą myślącą i działającą świadomością, naszym rozumem i siedliskiem naszej aktywności myślenia i działania etycznego. Mówiąc krócej, dusza jest świadomym „ja”, jest intelektualną i moralną osobowością[2]. W ten sposób Sokrates stworzył tradycję moralną i intelektualną, do której zawsze odwoływała się kultura Europy. Bez tej tradycji staje się niemożliwe dotarcie do tego, czym jest prawda i jak ją w sobie i poza sobą rozpoznać, niemożliwym staje się przekraczanie siebie (transcendencja) w stronę prawdy[3]. Rodzi się pytanie, na ile dziś, w przestrzeni, którą kształtują tradycyjne i nowe mass media, możliwa jest owa transcendencja w stronę prawdy? Na ile żywe są poglądy ruchu sofistycznego i czy przypadkiem nie potrzeba współczesnego Sokratesa, który wbrew relatywizmowi „medialnych” sofistów powtórzyłby z całą stanowczością raz jeszcze „poznaj samego siebie”?

 

 

[1] Por. G. Reale, Historia filozofii starożytnej, Tom I: Od początków do Sokratesa (przekład E. I. Zieliński) RW KUL, Lublin 2000, s. 315.

[2] Tamże, s. 316-317.

[3] K. Wojtyła, Osoba: podmiot i wspólnota, w: K. Wojtyła, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, TN KUL, Lublin 1994, s. 389-390: „Bez tej transcendencji – pisze K. Wojtyła - bez przekraczania i niejako przerastania siebie w stronę prawdy oraz w stronę dobra chcianego i wybieranego w świetle prawdy – osoba, podmiot osobowy, poniekąd nie jest sobą”.

Autor: Jarosław Jęczeń
Ostatnia aktualizacja: 29.01.2016, godz. 11:11 - Jarosław Jęczeń