Ze wstępu

 

W dyskusjach nad streetworkingiem w ogóle albo rzadko pojawia się temat nowoczesnych technologii komunikacyjnych (nowe media). A przecież nie istnieje dziś żadna sfera życia i grupa osób, której nie dotknęłyby Internet i telefon komórkowy z dostępem do Internetu. Dotyczy to także dzieci ulicy, osób naznaczonych wykluczeniem społecznym, klientów pomocy społecznej, podopiecznych wolontariuszy czy osób, do których docierają streetworkerzy. Wielu z nich ma swoje miejsce w świecie realnym i wirtualnym, swoją komunikację realną i wirtualną, swoją wolność realną i wirtualną, dla wielu media stały się po prostu ulicą. Tam na portalach społecznościowych i blogach mówią o swoim życiu, o przemocy, próbach samobójczych, o niewolniczej pracy na rzecz utrzymania rodziny, o problemach w szkole; na chatach handlują swoim ciałem; telefon komórkowy to środek-punkt kontaktowy w handlu narkotykami. Wielu trafiło na tę „ulicę online” z własnego wyboru, inni z konieczności i przymusu jako ofiary przemocy, nałogów, rodzinnych tragedii. Jeszcze innych doprowadziło na tę ulicę uzależnienie od mediów, infoholizm, niekontrolowany czas przebywania w cyberprzestrzeni, hazard i gry komputerowe, subkultury internetowe[1]. Trzeba pamiętać, że media stwarzają nierealny świat, alternatywny, czym kuszą dzieci do wielogodzinnej obecności w sieci, poszukiwań, rozmów. Wirtualny świat, gdy staje się nie do osiągnięcia, popycha dzieci czy nastolatków do kradzieży czy prostytucji. Załamania na tle konfrontacji: świat realny – świat wirtualny prowadzą do depresji, alkoholizmu, narkotyków, samookaleczenia czy nawet samobójstwa. Chaos informacyjny w Internecie, gloryfikacja przemocy, brak hierarchii wartości nie pozwala dzieciom i młodzieży na prawidłowy rozwój osobowościowy. Mass media stają się dla wielu dzieci i nastolatków drogą do wykluczenia społecznego czy marginalizacji[2].

Technologie komunikacyjne mogą być, w sensie negatywnym, drogą na „ulicę online”, mogą być domem, miejscem, gdzie można spotkać wykluczonych. Ale można też, dzięki tym samym technologiom, nawiązać z nimi kontakt, pokazać inną przyszłość, zapobiegać nowym wykluczeniom i powielaniem przemocy, ratować nowe dzieci, prowadzić edukację społeczną i zwiększać wrażliwość społeczną na problemy związane z pomocą społeczną, zadaniami pracowników socjalnych, wolontariuszy czy w końcu streetworkerów.

Gdzie są zatem granice streetworkingu? Czy istnieją podstawy do tego, by mówić o streetworkingu online? Czy osoby pracujące dziś na ulicy jako streetworkerzy zaakceptują drogę online?

 

[1] Por. J. Jęczeń, Gry komputerowe jako świadome działanie człowieka, w: J. Jęczeń, K. Komsta, J. Sak (red.), Hazard i uzależnienia wirtualne, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Sandomierz 2012, s. 76.

[2] Por. J. Jęczeń, Mass media – nowy obszar pracy socjalnej, w: J. Jęczeń, Człowiek i rodzina w przestrzeni medialnej, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Sandomierz 2011, s. 198-199.

Autor: Jarosław Jęczeń
Ostatnia aktualizacja: 02.05.2014, godz. 10:54 - Jarosław Jęczeń