Moje pierwsze spotkanie

 

Po ukończeniu seminarium we Wrocławiu i po otrzymaniu święceń kapłańskich z rąk mojego ówczesnego ordynariusza arcybiskupa Bolesława Kominka zostałem skierowany na studia filozoficzne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pewnego dnia przybyłem na śniadanie nieco później niż zwykle. W refektarzu naszego domu akademickiego spotkałem już tylko jednego nieznanego mi dotychczas księdza. Siadając obok niego, przedstawiłem mu się, w odpowiedzi on również przedstawił się jako Karol Wojtyła. Wtedy nic mi to nazwisko nie mówiło, a że rozmówca wyglądał bardzo młodo, więc skwitowałem to słowami: „Bardzo mi miło poznać”. W trakcie rozmowy zapytał mnie, z jakiej diecezji przybyłem, na jaki wydział. Z kolei ja doszedłem do głosu i pytam: „A kolega na jakim wydziale?” W oczach jego spostrzegłem pewne zaskoczenie. Kiedy jednak zauważył, że pytam zupełnie bona fide, odpowiedział mi, że jest na Wydziale Filozoficznym. „A na którym roku?” - zapytałem. Roześmiał się szczerze rozbawiony. Ja już dawno skończyłem studia - odpowiedział.


Kilka godzin później szedłem głównym korytarzem gmachu uniwersyteckiego z kolegą, księdzem Tadeuszem Styczniem. Przed nami zauważyłem mojego porannego rozmówcę. Tadzio na jego widok trącił mnie w ramię: „Popatrz - to mój Profesor Biskup Wojtyła”. Musiałem mieć w tym momencie wyjątkowo głupią minę, bo Biskup uśmiechnął się do mnie bardzo życzliwie.

 

*Biskup dr Adam Dyczkowski, emerytowany ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Strona 1 z 2 :: Idź do strony: [1] 2