pu_02_106_400marzec-kwiecień 2007

 

Szanowni Państwo,
całe dzieje to właściwie niekończący się spór klasyków z romantykami. Oczywiście każdy czas ma swoich klasyków i, pozostających w opozycji do nich, jakichś romantyków. Mówiąc językiem młodzieży, zawsze ktoś jest „old school”, a ktoś „trendy”.W naszej uniwersyteckiej rzeczywistości również zarysowują się różnice poglądów na przyszły kształt uczelni, kierunki jej rozwoju, źródła finansowania, sposoby promowania czy zasady rekrutacji na studia. Jak wszędzie, tak i u nas są zwolennicy „starych dobrych czasów”, entuzjaści nowości, malkontenci, racjonaliści, optymiści oraz pesymiści. I wszyscy z wymienionych mają po trosze rację: trzeba bowiem zachowywać to, co dobre, inne rzeczy zmieniać na lepsze, ponarzekać, bo to czasem prowokuje do zmian, realnie oceniać, unikając zarówno stanów euforycznych, jak i depresyjnych. Mam też zamiar, Szanowni Czytelnicy, napisać pewien truizm: to , czego potrzebujemy, to złoty środek. Rozumiem go jako równowagę między tradycją a nowoczesnością, proporcjonalność między dydaktyką a badaniami naukowymi. I nie chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni, bo nigdy nie będą. Musimy umiejętnie wybrać rzeczy najcenniejsze, pieczołowicie je pielęgnować, śledzić nowości i refleksyjnie dokonywać selekcji. Tylko tyle i aż tyle.

Beata Górka – redaktor naczelny

P.S. Wyjątek stanowi lektura „Przeglądu Uniwersyteckiego”:
tu selektywność jest niewskazana. Zalecamy czytanie od deski do deski. :-)

 

Pobierz pdf