Są miejsca, do których się wraca. To powroty przewidziane, przemyślane – mają swój plan, program. Moje spotkania z Avignonem były zawsze niespodzianką. […]

Avignon przyciągał jak magnes; chciałem tu się znaleźć i obejrzeć to, co świat przywiózł na scenę Pałacu Papieskiego. [.] ten emocjonalny odbiór przytłumił we mnie chęć dokumentowania doświadczeń. Wystarczyło mi wtedy, że oglądałem, przeżywałem i chłonąłem to, co na scenie. […] To był dla mnie cudowny koktajl przeżyć, emocji i zadziwienia. [.]

I teraz, po wielu, wielu latach, ponownie zmierzam do Avignonu – tym razem ze spektaklem „Bruzda” i nowym projektem, którego premiera odbędzie się w jednym z kościołów awiniońskich. […]

 

Leszek Mądzik, W drodze do Avignonu
„Pontigny”, 14 VII 2014

 

 

 

[.] Każdą ulicą, uliczką i placem witalnego, pełnego energii „miasta papieży” płynęła rzeka ludzka. Artyści teatralni z całego świata przywieźli tu swoją sztukę, dojrzewającą miesiącami, by w tym mieście wyzwolić ją i siebie, obdarzając widzów swoim talentem. Wszystkie warianty teatru znalazły tu przestrzeń dla siebie. [.] Najważniejsze, by zaistnieć, zwrócić na siebie uwagę, przebić się ze swoim dramaturgicznym rozwiązaniem. Ruch był jednym z silniejszych przekazów – język pantomimy, wyrażony całą postacią bądź tylko twarzą, miał nas zdobyć. Ale do tego dochodziły jeszcze kolory: żywe, fowistyczne, wypełniające nie tylko kostium, ale nieraz i całą postać aktora po to, by całkowicie ukryć jego prywatność. Orgia barw, wyraźnie odcinająca się od tła wypalonych, prawie białych murów. Pulsujące obrazy, wypełnione krwiobiegiem muzyki. Muzyki granej na żywo, improwizowanej na najdziwniejszych instrumentach. [.] Pospolite ruszenie wszystkich odmian teatru wyciszało się bardzo późno w nocy, niemal przed świtem. I zaledwie na chwilę, na krótką przerwę, by nabrać sił na kolejny festiwalowy dzień. […]”

 

Leszek Mądzik, Kontrasty
„Charaktery” nr 10/2014