Światło dramatu

 

Tak jak wtedy światło biegło po ziemi, barakach, drutach – po tym wszystkim, co tworzyło świat ludzi skazanych na śmierć. Tyko teraz już ich nie ma. Wyobraźnia rekonstruuje tragiczne wydarzenia w pozostawionych po owych latach przestrzeniach. Krzyczą one ciszą, bo ich mieszkańcy zamilkli na zawsze. Dzień obnaża to, co zostało, promienie słońca zaglądają do wnętrz, będąc przewodnikiem po tamtych latach.

Udałem się w moją podróż z aparatem fotograficznym, wierząc, że nie wszystko z tamtego świata pamięć zabrała. Przeczuwam, że detal, faktura też mogą przemówić i tworzyć napięcie, wyzwalać niepokój i oddawać nastrój minionych dramatycznych wydarzeń. Szukałem oszczędności, by nie powiedzieć – ubóstwa, w każdym szczególe czy panoramie obozu.

Na przedstawionych zdjęciach nie ma człowieka, ale intuicyjnie przeczuwamy jego obecność w świecie pozornie obojętnych przedmiotów, pustych wnętrz. Czas próbuje wymazać swoje działanie. Pokrywa patyną i korozją wszystko, czego dotyka. A że tworzywo jest nietrwałe, niewieczne – obraz fotograficzny zostawi chociażby ślad w pół drogi, ukaże to, co kiedyś nie było wyblakłe, jakkolwiek naznaczone piętnem śmierci. Ona też podświadomie przemawia z obrazów, które pragnąłem utrwalić. W jej odczuciu pomocna będzie wyobraźnia, którą dyskretnie ukierunkowuję pierwszymi zdjęciami.

Im mniej dosłowności, tym więcej miejsca na wyobraźnię osób oglądających fotografie. Nie było moim celem wykonanie dokumentacji tego uświęconego krwią, potem i śmiercią miejsca, chciałem raczej przedstawić absurd i egzystencjalizm utrwalony pod powieką migawki aparatu.

W różnych porach roku odwiedzałem nekropolię, którą był obóz na Majdanku. Każda z nich inaczej ukazywała podły, nieludzki eksperyment. Nawet jednak Natura nie była w stanie uratować, lub choćby ukoić bólu, zamienionego w piekło życia.

Powodem mojego świadkowania fotografią z miejsc zamkniętych kolczastym drutem i wieżyczką, nie przypominającą wieżyczki kościelnej, było przekonanie, że pozostawię oto świat przefiltrowany przez doświadczenie, jakie zrodziło się z mojego spotkania z teatrem, świat, który pragnie bez słów i w milczeniu opowiadać o człowieku.

 

Leszek Mądzik