Nauka / Zespół Ekspertów KUL / Eksperci / Mariusz KOPER

Mundial w Katarze

Mariusz KOPER | 2022-11-22

Rozpoczęły się XXII Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2022. Tak brzmi oficjalna nazwa pierwszego mundialu w historii, który zostanie rozegrany w jednym z państw Bliskiego Wschodu, pierwszego również w państwie islamskim. O kulisach, dlaczego akurat taka decyzja zapadła, mówiono i pisano bardzo wiele. W tle pojawiały się ogromne pieniądze, wpływy określonych środowisk itp. Do dzisiaj wielu komentatorów i znawców futbolu przyznaje, że powierzenie organizacji mistrzostw świata Katarowi nie było dobrym pomysłem. Wymienianych jest co najmniej kilka powodów: listopadowo-grudniowy terminarz rozgrywek, wysokie temperatury i wilgotność powietrza w tym kraju (tzw. temperatury „mokrego termometru”), wreszcie łamanie praw człowieka (w tym również praw kobiet) przez mocodawców jednego z najbogatszych państw świata. Dochodzą tu jeszcze tragiczne doniesienia o śmierci tysięcy istnień ludzkich budujących obiekty sportowe i zaplecze infrastrukturalne całych mistrzostw. Nowoczesność, bogactwo, przepych, innowacyjność – to niewątpliwe atuty tego małego państwa, któremu może pozazdrościć niejeden światowy gigant. Wad wcale nie jest mniej. Na szczęście już po pierwszym meczu okazało się, że nie tylko pieniądze grają na boisku, wszak gospodarze turnieju ulegli Ekwadorowi 0 : 2. Prysły w ten sposób wszelkie plotki i spekulacje o rzekomym ustawieniu meczu na korzyść gospodarzy. Wygrał sport. I z tego należy się cieszyć.

Dla Polski mistrzostwa rozpoczną się we wtorek, kiedy biało-czerwoni zmierzą się z Meksykiem. Kolejne spotkanie to mecz z teoretycznie najsłabszą w grupie Arabią Saudyjską i na koniec rozgrywek grupowych spotkanie z faworyzowaną Argentyną. Nie będę w tym miejscu oceniał szans naszych piłkarzy, chociaż wyjście z grupy wydaje się bardzo realne. Wielu rodaków zakłada, że jest to plan minimum i jednocześnie warunek przedłużenia umowy trenerskiej z Czesławem Michniewiczem. Żeby się tylko nie sprawdziły tak częste w historii polskiej piłki trzy spotkania – mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie inaczej, wszak polska piłka jest głodna spektakularnego sukcesu. Oby nie było też żadnych kontuzji u zawodników, przeziębień i kataru w Katarze. Ten ostatni, zważywszy na klimat, jest niestety możliwy.

Nie ulega wątpliwości, że dla wielu tegoroczne mistrzostwa odbywają się w cieniu wojny w Ukrainie, niedawnej pandemii koronawirusa, wreszcie kryzysu gospodarczego oraz gigantycznej inflacji. Wielu z nas zgoła inaczej odbiera tegoroczne mistrzostwa, wszak nie igrzysk, ale chleba nam potrzeba i przede wszystkim nadziei na lepsze jutro. Jakoś nie słychać wielkiej euforii w przeżywaniu tego sportowego święta. Nie tylko kibice piłkarscy czekają na pewną odmianę, usilnie patrząc optymistycznie w niepewną przyszłość. Czy zatem polscy piłkarze wleją ducha nadziei w tych niespokojnych czasach? Wszystko zweryfikują najbliższe dni.  

Pisząc o tegorocznych mistrzostwach świata, nie sposób nie wspomnieć o dziennikarzu sportowym, mającym na swoim koncie wszelkie możliwe rekordy i nagrody. Przez jednych uwielbiany, przez innych wprost przeciwnie. To Dariusz Szpakowski, który od ponad 45 lat bierze czynny udział w relacjonowaniu największych imprez sportowych. Swoją dziennikarską karierę rozpoczął jako 25- latek w rozgłośni radiowej. Po śmierci popularnego w świecie piłki Jana Ciszewskiego rozpoczął pracę w telewizji, komentując kolejne mundiale, igrzyska olimpijskie, mistrzostwa Europy itp. Wielu wspomina, jak w trakcie jednego z meczów Dariusz Szpakowski przedstawił się jako Dariusz Ciszewski. Istotnie, legendarnemu komentatorowi, który był świadkiem ostatniego sukcesu polskich piłkarzy na mistrzostwach świata w Hiszpanii, zawdzięczał bardzo wiele. W kwestii samego warsztatu dziennikarskiego Dariusza Szpakowskiego zdania są podzielone. Wielu kibiców zarzuca mu pomyłki, różne gafy, anachroniczność, nieugruntowaną wiedzę o świecie współczesnej piłki. Część środowiska z humorem przywołuje słowo kluczowe w jego relacjach, jakim jest rzeczownik „okazja”. W mojej opinii są to częstokroć oceny wysoce niesprawiedliwe. Z pewnością jeszcze niejednokrotnie będziemy wspominać mecze na szklanym ekranie z udziałem nazywanego w środowisku dziennikarskim Szpaka, a wielu kibicom zabraknie wówczas sugestywnego i emfatycznego komentarza, osobliwego głosu, malowniczej narracji, której źródeł należy szukać w jego pracy radiowej, oraz emocjonalnego zaangażowania w dobro polskiej piłki nożnej.

W ostatnich dniach Dariusz Szpakowski oznajmił, że będą to jego ostatnie mistrzostwa. Odchodzi zatem, oddając głos (w tym przypadku można to zinterpretować dosłownie) młodszemu pokoleniu. Najprawdopodobniej doszedł do wniosku, że trzeba wiedzieć, kiedy opuścić scenę sportową. Czego zatem życzyć temu zasłużonemu dziennikarzowi u schyłku kariery? Z pewnością tego, czego można życzyć całej polskiej reprezentacji oraz wszystkim piłkarskim kibicom: nieustannej koncentracji, emocjonujących spotkań, niepowtarzalnych goli, bramkarskich parad i wielkiego sukcesu. Wówczas wszyscy będą zadowoleni.

A zatem, cytując słowa znanej piosenki futbolowej: „Do przodu, Polsko! Do boju, Polsko!” Z pewnością te bojowe frazy, które charakteryzują również język sportu, są znacznie lepsze pod względem znaczeniowym, gramatycznym i skojarzeniowym od sloganu „Polska dawaj!” (zapis oryginalny), który towarzyszył polskim piłkarzom w 2018 roku na mistrzostwach świata w Rosji.

 

Komentarz został opublikowany: https://www.panoramalubelska.pl/wiadomosci/3470,wygral-sport-komentarz-eksperta-kul-po-pierwszym-meczu-w-katarze

Mariusz Koper
Kontakt

mariusz.koper@kul.pl