Aktualności / Wydarzenia

Ekspert KUL: Nie epatujmy strachem

Im jesteśmy spokojniejsi, tym bardziej spokojne są nasze dzieci. Dlatego o takich wydarzeniach, jak drony wlatujące w polską przestrzeń powietrzną czy alerty, należy z dziećmi rozmawiać, ale bez niepotrzebnego epatowania strachem. - Nie musimy cały czas funkcjonować w smogu informacyjnym – zaleca dr Paweł Kot z Katedry Psychologii, Emocji i Motywacji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Wtargnięcie do Polski i zestrzelenie dronów, wyłączanie przestrzeni powietrznej i krótkoterminowe zamykanie lotnisk, poruszyło nie tylko dorosłych, ale także dzieci i młodzież. Medialne doniesienia wywołały lęk i obawy o to, czy jesteśmy bezpieczni. O ile dorośli mają większe możliwości poradzenia sobie ze stresem i jego rozładowaniem, tak wyjątkową uwagę należy zwrócić na młodszych Polaków.

- W przypadku dzieci w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym najważniejsze jest, aby je uspokoić i nie negować emocji, które mogły się pojawić. Warto wykazać się zrozumieniem ich obaw, wskazując, że każdy może się bać i to jest w tej sytuacji naturalnemówi ekspert KUL, dr Paweł Kot. Nie należy jednak wchodzić w zbyt dużo szczegółów i epatować drastycznymi obrazami.

- U małych dzieci może to nasilać lęk, należy więc pozostać na poziomie dosyć ogólnego komunikatu, odpowiedzenia na zadane pytania i wątpliwości, ale bez wchodzenia w szczegóły. Unikajmy też języka eskalującego i słów typu „wojna” czy „atak”. Rozmawiajmy o „incydencie” , „wydarzeniu”, bez eskalowania emocji i napięciazaleca psycholog.

Dziecko powinno być wysłuchane przez rodzica, który towarzyszy mu w tej sytuacji. - Trzeba reagować jeśli dziecko zacznie się budzić lub mieć problemy ze snemdodaje. - Unikamy też straszenia, że jak dziecko będzie niegrzeczne, to przyleci dron i je porwie. Takie zachowanie jest karygodne.

Istotne jest także utrzymywanie tzw. codziennej rutyny: chodzenie do szkoły czy spacery. I przede wszystkim – nie musimy cały czas oglądać stacji informacyjnych pokazujących drastyczne obrazy. Dziecko nie powinno oglądać serwisów informacyjnych, w których nieustannie powtarzane są te dane komunikaty, a jeśli już chce to w obecności rodzica lub opiekuna, który pomoże wyjaśnić to, co widzi na ekranie. - My dorośli nie jesteśmy do końca w stanie zrozumieć, dlaczego jedno państwo napada drugie państwo, a co dopiero dzieci.

Dlatego to rodzic powinien „zarządzać” pilotem do telewizora, ale raczej nie przesadzajmy z ilością tych informacji. Dorosły lepiej niż dziecko poradzi sobie z negatywnymi wiadomościami. Dzieciom trudniej jest się uspokoić. - Nie musimy cały czas funkcjonować w smogu informacyjnymwskazuje psycholog.

W przypadku starszych dzieci i nastolatków możliwości rodziców do ograniczania kontaktu z mediami są mniejsze. Nastolatki mają dostęp do social mediów lub rozmawiają z rówieśnikami czerpiącymi wiedzę z Internetu. U starszych dzieci może pojawić się niepokój co do przyszłości w związku z zagrożeniem. - Możemy sami wyjść z inicjatywą rozmowy, pomóc w zrozumieniu sytuacji. Można wprost zadać pytanie, co nastolatek sądzi na ten temat, czy się boi. Taka rozmowa może się już odbyć na poziomie bardziej partnerskim. Można także rozmawiać o tym, w jaki sposób można przygotować się na przyszłe zagrożenia, przygotować wstępny plan działaniamówi dr Kot.

Ważna jest także rozmowa o fake newsach towarzyszących zagrożeniom. - Nie wszystko co pojawi się w mediach jest prawdą. A fake newsy mogą być wykorzystywane do wzbudzania lęku, określonych emocje, sympatie bądź antypatie w stosunku do innych ludzi. Takie niepokojące wydarzenie można wykorzystać jako punkt wyjścia do szerszej rozmowy o mediach i zaufaniu do mediówmówi dr Paweł Kot.