Nauka / Zespół Ekspertów KUL / Eksperci / Wiesław PRZYGODA

"Dilexi te – O miłości do ubogich". Komentarz ks. prof. Wiesława Przygody

Wiesław PRZYGODA | 2025-10-29

We wspomnienie św. Franciszka 4.10.2025 roku papież Leon XIV ogłosił adhortację apostolską pt. Dilexi te – O miłości do ubogich. W dyskusji medialnej na temat tego papieskiego dokumentu pojawiła się wątpliwość, czy adhortacja ta nie przyczyni się do utwierdzenia niektórych czytelników w błędnym przekonaniu, że Kościół to przede wszystkim wielka międzynarodowa organizacja charytatywna, która w przestrzeni osobistej koncentruje się na emocjach, doznaniach i przeżyciach, postulując wrażliwość i czułość wobec bliźniego, a w przestrzeni publicznej sprowadza się do funkcji socjalnych, promując wzajemną pomocniczość. W związku z powyższym warto przyjrzeć się głównemu przesłaniu tej adhortacji i wskazać na jej ewangelizacyjną przydatność.

Łaciński tytuł adhortacji pochodzi z ostatniej księgi Nowego Testamentu Apokalipsy św. Jana. Autor tej księgi wkłada w usta Jezusa słowa „umiłowałem cię” (Ap 3,9). Są one bezpośrednio skierowane do widzialnej głowy Kościoła w Filadelfii, ale pośrednio odnoszą się do każdego chrześcijanina, a nawet każdego człowieka. Problemem dla czytelnika tego dość obszernego dokumentu papieża Leona XIV – w znacznej mierze przygotowanego jeszcze przez jego poprzednika papieża Franciszka – może być znalezienie logicznego związku pomiędzy miłością chrześcijanina skierowaną wprost do Boga, a troską Kościoła o ludzi ubogich.

Myśląc o ubogich zazwyczaj mamy przed oczyma ludzi pozbawionych dóbr materialnych koniecznych do życia godnego człowieka. Ubóstwo obejmuje jednak szersze kręgi i dotyczy nierzadko deficytów w sferze psychicznej, poszarpanych relacji społecznych i ograniczonych zasobów życia duchowego. Niekiedy ubóstwo obejmuje jedną z tych sfer, ale zdarza się, że deficyty obejmują wszelkie wymiary życia człowieka, utrudniając mu latami wyzwolenie z ograniczeń i integralny rozwój. Współcześnie wystarczy urodzić się w dysfunkcyjnej rodzinie, aby mieć do czynienia z obciążeniami zdrowotnymi i emocjonalnymi, a następnie z trudnościami w nawiązywaniu dojrzałych relacji międzyosobowych. Kolejną konsekwencją tego stanu rzeczy jest zazwyczaj słabe wykształcenie, co wpycha człowieka w społeczną grupę ludzi ubogich. Pamiętajmy, że samo ubóstwo nie jest jeszcze patologią, gdyż można w ubóstwie przezywać swoje życie godnie i owocnie, co potwierdzają ludzie, którzy wybierają ubóstwo dobrowolnie a niektórzy z nich nawet składają w różnych zakonach ślub ubóstwa.

Papież Leon XIV obszerną część swojej adhortacji poświęca trosce Kościoła o ubogich w przekroju historycznym. Wymienia wiele wspaniałych mężczyzn i kobiet – apostołów miłosierdzia, którzy w różnych momentach historycznych, w różnych kontekstach społecznych i kulturowych, na wszystkich zamieszkałych przez ludzi kontynentach potrafili znaleźć sposoby na skuteczne zaradzenie ludzkiej biedzie. Cenne jest w tym dokumencie przywołanie rozwoju katolickiej nauki społecznej począwszy od nauczania papieża Leona XIII aż po papieży okresu po Soborze Watykańskim II, którzy swoim nauczaniem społecznym przyczynili się do rozwiązania kwestii społecznej podczas pierwszej rewolucji przemysłowej i twórczo wskazywali drogi przezwyciężenia nowych problemów, jakie pojawiły się na wokandzie historii świata po II wojnie światowej. Społeczne struktury grzechu, alienacja społeczna, poszukiwanie sposobów wyzwolenia ze strukturalnej skrajnej biedy, to problemy podejmowane regularnie przez biskupów latynoamerykańskich na konferencjach CELAM (Medellín, Puebla, Santo Domingo Aparecida), które są ważnym doświadczeniem Kościoła powszechnego, a ich owoce w dużej mierze przekazał całemu światu papież Franciszek poprzez swoje nauczanie społeczne. Adhortacja apostolska Dilexi te przywołuje rozwój katolickiej myśli społecznej skoncentrowanej na rozwiązywaniu pojawiających się nowych wymiarów ludzkiego ubóstwa, podkreślając absolutny priorytet podmiotowego traktowania ubogich w społeczności politycznej poszczególnych państw i we wspólnocie Kościoła.

Jednak swoiste novum adhortacji apostolskiej papieża Leona Dilexi te w moim przekonaniu leży zupełnie w innym wymiarze postrzegania roli ludzi ubogich w procesie zbawienia wszystkich uczniów Chrystusa. „Najubożsi z ubogich – ci, którym brakuje nie tylko dóbr materialnych, ale także głosu i uznania ich godności – zajmują szczególne miejsce w sercu Boga. Są umiłowanymi Ewangelii, dziedzicami Królestwa (por. Łk 6,20). To w nich Chrystus nadal cierpi i zmartwychwstaje. To w nich Kościół odnajduje powołanie do ukazania swojej najbardziej autentycznej rzeczywistości” (nr 76). Powołaniem Kościoła jest pokazywanie świętości Boga i przypominanie Jego dzieciom, że są powołani do żywego uczestnictwa w tej świętości zarówno tu w życiu ziemskim, jak i w rzeczywistości życia wiekuistego. W realizacji tego zadania Kościoła istotną rolę mają do spełnienia ci, którzy niewiele mają dóbr doczesnych, ale wszystko mają „u Boga”, dlatego nazywamy ich ubogimi. W związku z powyższym ubogich nie wolno wykluczać ze wspólnoty eklezjalnej, ponieważ oni są przewodnikami dla pozostałej części uczestników życia kościelnego w drodze do pełnej komunii z Bogiem. Ubogich należy traktować podmiotowo i chętnie wchodzić z nimi w relacje społeczne, gdyż bez ich pomocy łatwo utracić ufność w obietnice Boże i zniweczyć cel ziemskiej pielgrzymki wiary. Jeden z greckich terminów oznaczających grzech hamartia, oznacza dosłownie „minięcie się z celem”, „nie trafienie w cel”. Otóż ubodzy są po to postawieni na drodze życia innych chrześcijan, aby ci nie minęli się z celem swego ziemskiego życia, aby weszli w komunię z Bogiem i odziedziczyli Jego królestwo. Ubodzy już są przez Boga błogosławieni, gdyż „do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,3).

„Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa – uczy św. Paweł – który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8,9). Chrystus jest pierwszym spośród ubogich całego świata. On po to przyjął ludzkie ciało, aby pokazać troskę Boga o każde chore, poranione i cierpiące ciało człowieka będącego w potrzebie, co potwierdził w przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie (por. Łk 10,30-37). Ponadto wygłosił Mowę o Sadzie Ostatecznym (Mt 25,31-46), w której zaznaczył, iż utożsamia się z każdym biedakiem potrzebującym wsparcia: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” i żeby nie było już żadnych wątpliwości dopowiedział: „Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i mnie nie uczynili”. A zatem dla Kościoła nie ma innej drogi, jak tylko opcja preferencyjna na rzecz ubogich. „Kościół, pochylając się z troską nad ubogimi – zaznacza w adhortacji papież Leon XIV – przyjmuje swoją najwznioślejszą postawę” (nr 79). Umiłowanie ubogich nie tylko należy do wielkiej tradycji Kościoła od jego założenia, ale jest także „ewangeliczną gwarancją Kościoła wiernego sercu Boga” (nr 103). W gruncie rzeczy w Kościele chodzi o to, aby czy to przez przemiany niesprawiedliwych struktur społecznych, czy przez prosty ale osobisty gest pomocy – jak to zaznaczył papież Leon XIV w ostatnim zdaniu swojej adhortacji (nr 121) – „ubogi poczuł, że następujące słowa Jezusa są skierowane do niego: «Ja cię umiłowałem»” (Ap 3,9). W tym kontekście chyba nikogo już nie dziwi ciągle powtarzany apel papieża Franciszka o konieczności nawrócenia duszpasterskiego. Adhortacja apostolska Dilexi te przekonuje mnie, że odnowy Kościoła nie dokonamy nietzscheańską „wolą mocy”, lecz prostotą, pokorą, ubogimi środkami i ufnością pokładaną w Bogu, który „pierwszy nas umiłował” (1J 4,19). Patronem takiej odnowy Kościoła pozostaje po wsze czasy św. Franciszek z Asyżu (1181-1226), który proces naprawiania Kościoła rozpoczął od pokornego wyrzeczenia się wszelkich dóbr tego świata.

Wiesław Przygoda
Kontakt

wieslaw.przygoda@kul.pl