Wigilia 2002

Litania do karpia Teatr ITP - Etiuda wigilijna - Litania do karpia - 18 XII 2002

Święta choinek, bombek pstrokatych,
Gwiazdek, cukierków, lodówek pękatych,
Karpia przerażonego, piernika pachnącego,
Kolęd dla nastroju, świętego spokoju.

Święta już bynajmniej nie Bożego Narodzenia. /x4


Święta wymuskane, ledwo co złapane,
Za pięć dwunasta upieczone ciasta,
Z językiem na brodzie, spocone po drodze,
Na błysk pucowane, wypolerowane.

Święta już bynajmniej nie Bożego Narodzenia. /x4


Święta ciut za wczesne, przeżyte pospiesznie,
Zjedzone z rodzynkami, zapite trunkami,
Przy zbyt głośnym filmie, spędzane rodzinnie,
W szpitalnych objęciach leczone z przegięcia.

Święta już bynajmniej nie Bożego Narodzenia. /x4

Kup pan ciasto

Kup pan ciasto, miasto, jaj sto, kup pan masło,
Taborety i kinkiety dla kobiety - toalety,
Dzbanki, szklanki, filiżanki i firanki,
Dla dziewczynki ładne spinki - chłopcu fajki,
Po przecenie i na raty niebogatym,
Jeszcze ciepłe, jak od holenderskiej krowy,
Z zagranicy, na ulicy lub w piwnicy
Za złotówki od parówki do wirówki.


A za straganami stał zupełnie z boku
Milczący sprzedawca z perłami w kieszeni
Światło zaś malowało w każdej z nich subtelnie
Światy nieznajome pod kloszem milczenia.


Nylonowe, plastikowe, odlotowe,
Bardzo modne i wygodne niezawodne,
Do wyboru do koloru według wzoru,
Bardzo tanie, nieodzowne niesłychanie
Samochody, schody, diody i przewody,
Czułe słówka, kłamstwa, zdrady i układy,
Złote kaczki, cenne znaczki, wycieraczki,
Szminki, szynki, linki, wszechstronne maszynki.


Pytałem o cenę - sprzedawca się uśmiechnął
W perle światło uwięzło złamanym błękitem
A ja zobaczyłem, że choć wziąłem darmo
Blask w perle zaklęty kosztował mnie życie.


To nie musi być tak

Między bezradnością a czarną rozpaczą
Między zmęczeniem a zwątpieniem
Jest w nas dziecko, które uparcie
Nie chce w parszywą pustkę uwierzyć


To nie musi być tak, że już wyjścia nie ma
To nie musi być tak, że jest tylko zło
To nie musi być tak, w życiu nie sprawdza się schemat
To nie musi być tak, przecież nie o to szło


Jest jeszcze coś, co od śmierci większe
Jest jeszcze Ktoś ponad karłami u władzy
Jest przecież to, co nazywamy sercem
Jest w końcu Bóg czuwający nad nami


Chrońmy to wszystko, co w nas naiwne
Co święcie przekonane, że białe jest białe
Co jeszcze nie ufa wykalkulowanej sile
A wierzy zawzięcie w logikę mądrych bajek


Jest jeszcze coś, co od śmierci większe
Jest jeszcze Ktoś ponad karłami u władzy
Jest przecież to, co nazywamy sercem
Jest w końcu Bóg czuwający nad nami


I skoro nawet sam Bóg wielki mocny
Stał się z wyboru bezradny i mały
Trzeba w końcu w bezradność uwierzyć
By w nas dojrzały owoce mocnej wiary


Scenariusz i reżyseria - Mariusz Lach sdb
Słowa piosenek - Mariusz Kozubek
Muzyka - Jarosław Gawlik
Aranżacje muzyczne - Marcin Kłyseiwcz
Przygotowanie wokalne zespołu - Kinga Bogacz
Piosenki pochodzą z repertuaru "Naszej Rodziny Poszerzonej"