maj-czerwiec 2010

 

Szanowni Państwo,
maj i czerwiec to na uczelniach miesiące szczególnie wytężonej pracy. Zwłaszcza studenci mają swój udział w podwyższaniu statystyki wypracowywanych w tym okresie „roboczogodzin”. W maju pochłaniają ich w dużej mierze imprezy związane z kulturą studencką (cokolwiek rozumiemy pod tym pojęciem), czerwiec zaś to czas gorączkowego zbierania podpisów, zaliczeń oraz strategicznych działań sesyjnych (jak w najkrótszym czasie wchłonąć największą ilość wiedzy, albo przynajmniej zrobić wrażenie, że się ją wchłonęło). Tak, wiem, to pewien stereotyp. Jednych krzywdzi, innym pozwala funkcjonować w uczelnianej rzeczywistości, ale nad siłą stereotypów i procesem ich powstawania warto się chyba chwilę zatrzymać. Oto mamy sztandarową imprezę studencką w naszym mieście – Kozienalia. Studenci lubelskich uczelni odbierają klucze od bram miasta z rąk Prezydenta, roztańczony i rozbawiony korowód przetacza się przez Krakowskie Przedmieście i stanowi raczej żywą reklamę lokalnego browaru (choć trzeba oddać sprawiedliwość, że akurat studenci KUL z zasady nie korzystają ze wsparcia sponsorskiego kompanii piwowarskich), niż dowód na fantazję żaków. Następnego dnia prasa grzmi, że studenci byli „w stanie po spożyciu”. Na szczęście nie wszyscy, ale i tak powinni się zastanowić, czy na pewno opłaca się ugruntowywać taki stereotyp kultury studenckiej.
    Nie o tym jednak jest bieżący numer „Przeglądu Uniwersyteckiego”. My piszemy o samych przyjemnych rzeczach, na przykład o uroczystości, podczas której Prezydent Estonii odebrał nadany mu w lipcu zeszłego roku tytuł doktora honoris causa KUL. Warto wsłuchać się w to, co estoński polityk, wykształcony w Stanach Zjednoczonych, ma do powiedzenia o sposobie naszego funkcjonowania we wspólnym europejskim domu. Zachęcam oczywiście do zapoznania się z całą zawartością numeru.

Miłej lektury.
Beata Górka – redaktor naczelny

 

Pobierz pdf