Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła IIhttps://www.kul.pl/Eksperci / Agnieszka ŁUKASIK-TURECKApl Podsumowanie wyników wyborów samorządowych https://www.kul.pl/podsumowanie-wynikow-wyborow-samorzadowych,art_106687.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w komentarzu dla TVP 3 Lublin podsumowującym wyniki wyborów samorządowych. Komentarz dostępny pod linkiem. Przeprosiny ambasadora Izraela. Ekspert: mamy przyznanie się do winy, lepiej późno niż wcale https://www.kul.pl/przeprosiny-ambasadora-izraela-ekspert-mamy-przyznanie-sie-do-winy-lepiej-pozno-niz-wcale,art_106376.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w komentarzu dla Polskiego Radia 24 o przeprosinach ambasadora Izraela i końcówce samorządowej kampanii wyborczej. Komentarz dostępny pod linkiem. Kampania samorządowa 2024 https://www.kul.pl/kampania-samorzadowa-2024,art_106253.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KULw komentarzudlaPolskiego Radia 24 nt. kampanii samorządowej i aktualnej sytuacji na polskiej scenie politycznej. Komentarz dostępny pod linkiem. Czy warto wierzyć w deklaracje polityków? https://www.kul.pl/czy-warto-wierzyc-w-deklaracje-politykow,art_106229.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KULw komentarzudlaRadia 357 o tym, czy warto wierzyć w deklaracje polityków. Komentarz dostępny pod linkiem. Wybory samorządowe 2024: na razie dominuje wielka polityka https://www.kul.pl/wybory-samorzadowe-2024-na-razie-dominuje-wielka-polityka,art_106021.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KULw komentarzudlaPolskiego Radia 24o samorządowej kampanii wyborczej. Komentarz dostępny pod linkiem. O strategiach politycznych na dwa miesiące przed wyborami samorządowymi https://www.kul.pl/o-strategiach-politycznych-na-dwa-miesiace-przed-wyborami-samorzadowymi,art_105764.html Dr hab.Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KULw komentarzudla PolskiegoRadia 24 o strategiach politycznych na dwa miesiące przed wyborami samorządowymi. Link do komentarza. Czy czeka nas eskalacja sporu politycznego? https://www.kul.pl/czy-czeka-nas-eskalacja-sporu-politycznego,art_105482.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w komentarzu dla Radia357 nt. eskalacji sporu politycznego. Link do komentarza. Czy immunitet poselski powinien pozostać przywilejem posłów na Sejm? https://www.kul.pl/czy-immunitet-poselski-powinien-pozostac-przywilejem-poslow-na-sejm,art_105279.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w komentarzu dla Radia 357 o tym, czy immunitet poselski powinien pozostać przywilejem posłów na Sejm. Link do komentarza. O infosferze w kontekście nowych technologii, sztucznej inteligencji, propagandzie i dezinformacji https://www.kul.pl/o-infosferze-w-kontekscie-nowych-technologii-sztucznej-inteligencji-propagandzie-i-dezinformacji,art_105156.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w komentarzu dla Instytutu Polityk Publicznych o infosferze w kontekście nowych technologii, sztucznej inteligencji, propagandzie i dezinformacji. Link do komentarza. Manipulacja i dezinformacja w mediach https://www.kul.pl/manipulacja-i-dezinformacja-w-mediach,art_102219.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w komentarzu dla rozgłośni Nowe Radio o zjawiskach manipulacji i dezinformacji w mediach. Link do komentarza. Nie jesteśmy odporni na dezinformację, weryfikujmy źródła https://www.kul.pl/nie-jestesmy-odporni-na-dezinformacje-weryfikujmy-zrodla,art_102038.html Polacy powinni być znacznie bardziej odporni na dezinformację, także na tę, która trafia do naszego kraju z Rosji – podkreśla politolog i medioznawca dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL, która kieruje pracami Instytutu Nauk o Polityce i Administracji KUL. Do każdej informacji należy podchodzić krytycznie, m.in. weryfikując ją i sprawdzając jej źródła, w przeciwnym razie łatwo będziemy ofiarami kłamstw i manipulacji – ostrzegła ekspertka. Mija pierwszy rok pełnoskalowej agresji Rosji wobec Ukrainy. Co, w Pani ocenie, jest dla Rosjan najważniejszym celem w obszarze działań dezinformacyjnych prowadzonych przeciwko Polsce? Wywołanie w polskim społeczeństwie poczucia zagrożenia i lęku – to był zdecydowanie najważniejszy cel prokremlowskich działań dezinformacyjnych, które były podejmowane od początku tej inwazji w polskiej przestrzeni internetu i mediów społecznościowych. Poczucia zagrożenia i lęku przed konsekwencjami wspierania przez Polaków broniących się Ukraińców. Ważnym celem Rosji i jej propagandzistów było także doprowadzenie do wzrostu nieufności między Polakami a Ukraińcami, zwłaszcza w związku z piękną i solidarną postawą naszego społeczeństwa wobec ludzi uciekających przed wojną. Rosji bardzo zależało na tym, żeby zmniejszyć w nas chęć niesienia pomocy Ukraińcom, co się na szczęście Rosjanom nie udało. Te cele dla rosyjskiej dezinformacji były bardzo ważne, a należy pamiętać, że w sytuacji wojny działania w przestrzeni informacyjnej są niemniej istotne od działań militarnych, ponieważ mają znaczący wpływ na przebieg konfliktu zbrojnego. Jakie są najważniejsze tematy, które w ostatnim roku podejmowała propaganda rosyjska przeciwko Polsce i jej sojuszowi z Ukrainą? Początkowo te tematy dotyczyły rynku konsumenckiego. Dezinformatorzy straszyli nas, że w związku z wojną zabraknie paliwa na stacjach benzynowych, a także pieniędzy w bankach czy w bankomatach. Następnie, ale stosunkowo krótko po 24 lutego 2022 roku, przekazy o charakterze dezinformacyjnym zaczęły dotyczyć relacji polsko-ukraińskich i były próbą poważnego skonfliktowania naszych narodów. W szerszym wymiarze do głównych treści dezinformacyjnych, które Rosja upowszechniała na całym świecie, zaliczam kłamstwa dotyczące groźby użycia broni biologicznej przez Ukrainę czy też fałszywe tezy o rzekomo posiadanym przez Ukraińców arsenale jądrowym oraz o próbie wywołania przez nich incydentu nuklearnego. Pojawiły się również liczne dezinformacyjne przekazy, które miały za zadanie maskować zbrodnie armii rosyjskiej popełnione przez jej żołnierzy w Mariupolu, Buczy, Kramatorsku czy w innych miejscowościach Ukrainy. Rosjanie stosowali nawet deepfake, wykorzystując wizerunek prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego ogłaszającego kapitulację, stawiali również fałszywe tezy na temat ukraińskiego pochodzenia obecnego prezydenta Polski. Do treści dezinformacyjnych, których celem było doprowadzenie do wzrostu nieufności pomiędzy Polakami a Ukraińcami, zaliczyć można np. fałszywe przekazy mówiące o tym, że strona ukraińska zawnioskowała o zmianę ulicy Belwederskiej w Warszawie na ulicę Stepana Bandery, a także te, które informowały o rzekomych imperialnych ambicjach Polski, które uczyniłby z niej państwo „od morza do morza”. W tym obszarze wymienić należy także fałszywe przekazy dotyczące chęci zajęcia przez Polskę zachodniej Ukrainy, w tym oczywiście Lwowa. Warto też odnotować, że rosyjskie treści dezinformacyjne, które najpierw trafiały do całego polskiego społeczeństwa coraz częściej były kierowane do bardzo konkretnych grup społecznych. Np. do polskich młodych kobiet, które straszono, że młode Ukrainki przyjeżdżają do Polski, by rywalizować na rynku matrymonialnym. Krótko mówiąc, by zabrać Polkom potencjalnych mężów, partnerów życiowych. Co ciekawe, przekazy dezinformacyjne, które obserwujemy w polskiej przestrzeni internetu i mediów społecznościowych, skierowane są nie tylko do Polaków, ale także do Ukraińców przebywających w Polsce. Jeden z ostatnich tego rodzaju przekazów dotyczył np. rzekomego powoływania do wojska Ukraińców znajdujących się w naszym kraju. Oczywiście od dawna obserwujemy działania dezinformacyjne Rosji skierowane do obywateli różnych państw, bo trafiają one nie tylko do nas, jednak w tym przypadku mamy do czynienia z działaniami w polskiej przestrzeni informacyjnej skierowanymi nie do Polaków, ale także do przebywających u nas obywateli sąsiedniego państwa, Ukrainy. Czy Polacy są odporni na dezinformację prowadzoną przez Rosjan? Obserwując działania użytkowników mediów, zwłaszcza mediów społecznościowych, uważam, że niestety nie jesteśmy odporni na dezinformację. Na pewno coraz więcej się o niej mówi i o jej skutkach, ale nie idzie za tym skuteczność w unieszkodliwianiu jej wpływów. Stąd też dostrzegam potrzebę edukacji w tym zakresie, czyli nabycia takich podstawowych kompetencji jak odróżnianie informacji fałszywej od prawdziwej, nabycia także nawyku weryfikacji informacji, dokładnym sprawdzaniu ich źródeł, co jest ogromnie ważne przy wykorzystywaniu mediów społecznościowych takich jak np. Facebook, Twitter czy Instagram. Z pewnością Polacy mają coraz większą świadomość zagrożenia związanego z dezinformacją i jej negatywnymi konsekwencjami, ale na mówienie o odporności polskiego społeczeństwa na rosyjskie kłamstwa i manipulacje pojawiające się w internecie jest niestety jeszcze za wcześnie. Pod tym względem przed nami długa droga. Rok temu zalecała Pani, by korzystać jedynie z mediów renomowanych, w których podawane informacje są rzetelne, sprawdzone. Czy w Pani ocenie udaje się w Polsce to zalecenie realizować? Generalnie po 24 lutego 2022 roku media profesjonalne radziły sobie z dezinformacją w ten sposób, że zamykały przestrzenie do komentowania artykułów, zwłaszcza tych, które odnosiły się do wojny w Ukrainie. I rok temu zachęcałam, i nadal zachęcam, do korzystania z mediów profesjonalnych, których przekazy są wiarygodne ze względu na to, że podawane przez nie informacje są dokładnie sprawdzane. Oczywiście, w dzisiejszych czasach trudno korzystać wyłącznie z mediów profesjonalnych – media oddolne, społecznościowe obecnie są również częścią naszego życia. Należy jednak mieć świadomość, że wśród treści, z którymi tam się spotykamy, poza informacjami cennymi są i bezwartościowe, a wręcz fałszywe i co gorsza z intencją wyrządzenia nam konkretnych szkód. Ta świadomość jest ogromnie ważna, ponieważ da nam szansę być bardziej wyczulonym na potrzebę weryfikowania tych informacji, sprawdzania ich w różnych źródłach. W dobie otwartej przestrzeni informacyjnej, zwłaszcza w przypadku mediów społecznościowych, nie ma możliwości, by obecne były tam jedynie treści prawdziwe i tego, ostatecznie, oczekiwać nie możemy. To my musimy uzbroić się w narzędzia, które pozwolą nam krytycznie je odbierać. Wysiłek powinien być przede wszystkim po naszej stronie. W tym roku obchodzić będziemy 80. rocznicę kulminacji zbrodni wołyńskiej. Czy w Pani ocenie Rosja ma szansę na skonfliktowanie Polaków i Ukraińców w tej sprawie? Z całą pewnością prokremlowscy dezinformatorzy będą podejmować kolejne próby skonfliktowania Polaków i Ukraińców w kontekście zbrodni wołyńskiej. To bardzo bolesny i bardzo trudny temat w relacjach Polaków i Ukraińców, więc w związku z resentymentami historycznymi były już podejmowane próby dezinformacji na tym polu. Po to właśnie, by nas nie tylko ze sobą skonfliktować, ale również by zmniejszyć skalę pomocy, którą Polacy okazali ukraińskim uchodźczyniom z ich dziećmi. Dodatkowo, należy pamiętać, że w Polsce 2023 rok będzie rokiem wyborów parlamentarnych, co oznacza, że zwiększy się liczba przekazów konfliktujących Polaków i Ukraińców. Rosja nie od dziś jest znana z tego, że próbuje zakłócać wybory demokratyczne w różnych krajach, m.in. w Stanach Zjednoczonych, gdy o urząd prezydenta starali się Donald Trump i Hilary Clinton. Podsumowując, obronić nas przed dezinformacją może przede wszystkim nasza własna ostrożność i wyczulenie na przekazy, które próbują nami manipulować w interesie Rosji. Edukowanie polskiego społeczeństwa w tym zakresie oceniam jako ogromnie ważne i potrzebne. Początek nieformalnej kampanii wyborczej w Polsce https://www.kul.pl/poczatek-nieformalnej-kampanii-wyborczej-w-polsce,art_99460.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w komentarzu dla Akademickiego Radia Centrum nt. początku nieformalnej kampanii wyborczej w Polsce: https://centrum.fm/agnieszka-lukasik-turecka-wyborcy-maja-krotka-pamiec Dezinformacja i weryfikacja informacji https://www.kul.pl/dezinformacja-i-weryfikacja-informacji,art_99159.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w wywiadzie dla "Dziennika Wschodniego" nt. dezinformacji i weryfikacji informacji: https://www.dziennikwschodni.pl/magazyn/dezinformacja-i-weryfikacja,n,1000307875.html Wojna to także propaganda i manipulacja https://www.kul.pl/wojna-to-takze-propaganda-i-manipulacja,art_98138.html Dr hab. A. Łukasik-Turecka: wojna to także propaganda i manipulacja, nie pomagajmy w tym Wojna to nie tylko działania fizyczne, to również propaganda i manipulacja, które je wspierają. Nie pomagajmy w tym - apeluje ekspertka KUL dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka - politolog i medioznawca, która kieruje pracami Instytutu Nauk o Polityce i Administracji KUL. Warto korzystać jedynie z mediów renomowanych, mediów, w których podawana informacja jest informacją rzetelną, sprawdzoną - podkreśliła prof. KUL. W czwartek - 24 lutego - Federacja Rosyjska rozpoczęła inwazję militarną na Ukrainę, a prezydent Rosji Władimir Putin poinformował o rozpoczęciu operacji zbrojnej. Na Ukrainie atakowane są wszystkie większe miasta; są pierwsze ofiary wśród żołnierzy i cywilów. Władze Ukrainy apelują do społeczności międzynarodowej o natychmiastowe sankcje na Rosję i o powstrzymanie napaści na kraj. "Wszystko co wiemy o polityce, wiemy z mediów. To oczywiste od lat przeświadczenie każe nam zwłaszcza dziś zwrócić uwagę na źródła informacji, z których czerpiemy swoją wiedzę. Od dziś będziemy z tych źródeł czerpać wiedzę o nowej wojnie" - przekazała dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka. "W świecie mediów, bardziej lub mniej profesjonalnych niezwykle istotne jest, aby umieć odróżnić informację prawdziwą od fałszywej. Trwająca od dwóch lat pandemia COVID-19 pokazała nam jak istotną rolę odgrywają fake newsy, jak bardzo wpływają na decyzje obywateli. Dlatego warto korzystać jedynie z mediów renomowanych, mediów, w których podawana informacja jest informacją rzetelną, sprawdzoną" - przypomniała ekspertka KUL. "W pogoni za newsem, nie każde medium będzie wiarygodnym. Dla wielu redakcji liczba odsłon, klikalność będzie podstawowym kryterium działania" - ostrzegła. Prof. KUL zwróciła uwagę, że media, dla których wiarygodna informacja jest podstawą, postawią na kontakt z ekspertem. "Ekspert medialny, w odróżnieniu od komentatora, to osoba specjalizują się w danej tematyce, to ktoś, kto swoją wiedzą i wynikami badań chce się dzielić ze społeczeństwem za pośrednictwem mediów. Ekspert zrelacjonuje wydarzenie, wytłumaczy co się dzieje, zinterpretuje, oceni, poinstruuje, a także postawi prognozę na przyszłość" - mówiła badaczka. zachęcając do zwracania uwagi, czy daną wypowiedź wygłasza prawdziwy znawca tematu, czy też raczej komentator, który jest w stanie skomentować wszystko. "Wsłuchujmy się w głos tych, którzy rzeczywiście badają dany wycinek rzeczywistości" - zaapelowała dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka. Ekspertka KUL przypomniała też, że współcześnie ludzie funkcjonują w świecie, w którym obok mediów profesjonalnych funkcjonują także media nieprofesjonalne (oddolne). "Dziś każdy z nas jest nie tylko odbiorcą, ale i nadawcą informacji. Media społecznościowe dały nam możliwość tworzenia informacji, dystrybuowania ich, zarządzania nimi. Każdy z nas może tworzyć informację, niezależnie od tego, czy ma wiedzę na dany temat. Każdy z nas dzięki mediom społecznościowym dostał ogromne narzędzie do ręki, ale nie każdy ma świadomość odpowiedzialności za swoje słowa" - mówiła. "Dlatego niezwykle istotne jest uświadomienie sobie wagi tego, z jakich mediów korzystamy i czy treści, które dystrybuujemy dalej, są treściami sprawdzonymi. Pamiętajmy, że wojna to nie tylko działania fizyczne. Propaganda i manipulacja to podczas wojny częste wsparcie działań fizycznych. Nie pomagajmy w tym" - podsumowała dr hab. Łukasik-Turecka. Komentarz ukazał się: Polski portal informacyjno-społecznościowy we Francji polskifr.fr Telewizja EWTN Polska Portal lubelskie.info 2021 rok na polskiej scenie politycznej https://www.kul.pl/2021-rok-na-polskiej-scenie-politycznej,art_97436.html Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL w wywiadzie dla "Dziennika Wschodniego" podsumowuje 2021 rok na polskiej scenie politycznej. Jeden rok, cztery problemy. Polityczne podsumowanie 2021 roku - Dziennik Wschodni Awaria medialna https://www.kul.pl/awaria-medialna,art_96352.html Tylko sześć godzin trwała poniedziałkowa awaria Facebooka i niektórych innych mediów społecznościowych. Tylko i aż, bo nie raz w minionych latach zdarzały się momenty, gdy nie można było zalogować się "na fejsa", ale z drugiej strony nigdy nie trwało to "aż" jedną czwartą doby. Co wynika z największej - jak mocno podkreślają niektórzy - awarii mediów społecznościowych w historii? Moim zdaniem niewiele z perspektywy polskiego użytkownika. W ciągu kilkudziesięciu godzin, które upłynęły od tego zdarzenia, nie dotarły do mnie żadne informacje o tym, by ktokolwiek, oprócz założyciela FB, poniósł jakieś straty finansowe (a i ten, póki co, też na razie wirtualne). O stratach wizerunkowych także możemy mówić jedynie w jego przypadku. Awaria rozpoczęła się około 18:00 czasu polskiego i trwała jeszcze, gdy większość z nas kładła się spać, a więc nie objęła godzin pracy większości biur, działów PR i komórek sprzedaży w większych czy mniejszych firmach. O pewnych utrudnieniach w ich działalności moglibyśmy mówić, gdyby Facebook nie działał także następnego dnia od rana. Nie zapominajmy też, że z FB korzystają nie tylko wielkie korporacje. To tu swoje działania promują też organizacje non-profit, to właśnie na facebookowych grupach studenci poszukują stancji do wynajęcia, to na profilach w mediach społecznościowych działają też lokalne grupy typu oddam-wymienię, a ich uczestnicy kontaktują się zwykle przez nieczynny przez kilka poniedziałkowych godzin komunikator, czyniąc to właśnie po zakończeniu zawodowych czy też uczelnianych obowiązków. Zatem to ich poniedziałkowa awaria mogła dotknąć najbardziej, jednak nie wydaje się, by także dla tych użytkowników była brzemienna w skutkach. Użytkownicy logujący się dziś na swoje profile i "scrolujący walla" nie pamiętają już, że któregoś tam wieczoru coś nie zadziałało, i używają FB tak, jak robili to do tej pory. Rozpisujące się o awarii media potraktowały wydarzenie jako istotne z tej racji, że postrzegamy media społecznościowe jako coś, z czego w każdej chwili możemy skorzystać, a także z tego powodu, że nagły, zauważalny brak dostępu do nich spowodował wśród sporej części użytkowników zaskoczenie i wywołał zniecierpliwione oczekiwanie. Dla tych, którzy korzystają regularnie z Facebooka czy Instagrama stan oczekiwania mógł być podobny do tego spowodowanego nagłym brakiem prądu, gdy przy świeczkach czy latarce oczekuje się na przywrócenie oświetlenia, by móc funkcjonować w sposób, do którego się przyzwyczailiśmy na co dzień. Nasze reakcje na tę nieoczekiwaną zmianę to już jednak pole badań dla psychologa, nie medioznawcy.