[Sędziowie, ekonomiści i biurokraci - o mandaryńskich urzędnikach w cesarskich Chinach]

 

Słowo mandaryn znane jest od setek lat. Powszechnie kojarzone głównie z określeniem języka chińskiego – zwanego mandaryńskim. Zdania językoznawców dotyczące genezy i etymologii tego terminu są podzielone.

 

Niektórzy lingwiści są zdania, że słowo „mandaryn” wywodzi się z sanskrytu, języka starożytnych Indii, dokładnie od słowa „mantri” znaczącego „urzędnika, ministra”. Inni uczeni podają, że etymologii słowa mandaryn należy doszukiwać się nigdzie indziej, jak w języku chińskim, gdzie termin Mandaren (mǎndàren 满大人), za czasów dynastii Qing  oznaczał „mandżurskiego urzędnika”. Tak więc znane nam wyrażenie mandaryn jest niczym innym, jak spolszczeniem chińskiego słowa, które odnosi się do tej szczególnej warstwy osób, których niecodzienne historie zapisały się na kartach dziejów Państwa Środka.

We współczesnym języku chińskim, słowo to tłumaczone jest jako guān 官, czyli „urzędnik”.

Od słowa mandaryn powstał termin języka mandaryńskiego, który początkowo określał lingua franca (język międzynarodowy, uniwersalny) w Chinach. Jako że języki chińskie oraz ich odmiany różniły (i wciąż różnią) się od siebie do tego stopnia, że mieszkańcy z różnych części Chin nie mają często możliwości porozumiewania się między sobą, ujednolicony dialekt pekiński (de facto język mandaryński), za czasów dynastii Ming był powszechną wersją, jaką mogli porozumiewać się wszyscy urzędnicy cesarscy.

 

Okres dynastii Tang jest jednym z najbardziej doniosłych w całej historii Chin. Trwające niespełna 300 lat rządy zapoczątkowane przez ród Li sprawiły, że Państwo Środka ponownie stało się wielką potęgą. Jedną z przyczyn było rozwinięcie aparatu administracyjnego do niezwykle ogromnych rozmiarów.

Szacuje się, że w środkowym okresie dynastii Tang liczba urzędników państwowych wynosiła około 150 – 160 tysięcy, z czego 10 tysięcy pełniło urzędy w stolicy – Chang’an (dzisiejsze Xi’an) . Biorąc pod uwagę liczebność ich rodzin można założyć, że warstwa urzędnicza liczyła około miliona osób w zestawieniu z 50-milionową ludnością chłopską.

 

Cały aparat rządowy przypominał piramidę, na szczycie której znajdował się Cesarz - posiadał niemal nieograniczoną władzę. Pod nim znajdowały się trzy urzędy: Kancelaria Cesarska i dwa sekretariaty, Cesarski oraz Sekretariat do Spraw Państwowych, pod który podlegało 6 ministerstw: Służby Państwowej, Finansów, Ceremonii, Armii, Sprawiedliwości oraz Robót Publicznych. Istniał też dodatkowy urząd Cenzorów, którego zadanie polegało na kontroli innych urzędów i pracowników państwowych.

 

Głównym ośrodkiem edukacji  był Uniwersytet Cesarski w Chang’anie, który w VIII wieku liczył niemal 8  tysięcy studentów. Kształcący się tam żacy w głównej mierze studiowali nauki związane z administracją i zarządzaniem, prawem i szeroko pojętą biurokracją. To właśnie tam przeprowadzano najsurowsze w ówczesnym świecie egzaminy pozwalające przenieść się nawet z najuboższej klasy do warstwy urzędniczej - cenionej ze względu na swoją specyfikę. Co ciekawe, urząd ten nie był dziedziczny co poświadczają badania współczesnych historyków, którzy analizowali listę nazwisk mandarynów sprawujących swoje urzędy w pierwszym tysiącleciu naszej ery.  Wyniki były zaskakujące, gdyż zaledwie 16% nazwisk powtarzało się, co świadczy o niezwykle niskim poziomie nepotyzmu przy obsadzaniu urzędów.

Niemniej jednak, mimo teoretycznej możliwości promocji z klasy chłopskiej do urzędniczej, było to w większości przypadków niewykonalne, głównie z przyczyn finansowych, gdyż egzaminy i wieloletnie studia przekładały się na koszty, jakich nie był w stanie pokryć żaden wieśniak.

 

Mandaryni cechowali się niezwykłym obyciem, szeroko pojętą wiedzą w dziedzinach matematycznych, ekonomicznych, humanistycznych jak i wszelkiego rodzaju nauk przyrodniczych, w tym botaniką czy astrologią. Od członka sztabu biurokracji cesarskiej wymagana była umiejętność projektowania i zarządzania . Szczególną rolę pełnili ci, którzy zostali wysłani do służby na prowincje. Stanowili oni dla ludności wiejskiej autorytet, jako że często byli oni jedynymi ludźmi, od których mieli możliwość poznać pismo i inne osiągnięcia chińskiej cywilizacji. Mandaryni byli dla nich wzorami wyższej kultury. Z niezwykłym szacunkiem traktowano stacjonujących na wsiach mandarynów. Byli przede wszystkim nauczycielami, którzy poza obowiązkami w służbie cesarzowi nieśli owoce chińskiej kultury daleko za wielkie aglomeracje miejskie.

 

W każdym większym mieście znajdował się yamen (yámén - 衙门) – siedziba mandarynów, ich dom oraz miejsce pracy. Plan każdego z tych budynków miał wiele stałych elementów, takich jak główna brama wejściowa, dziedziniec i sala rozpraw (mianowicie mandaryni zarządzali całym aparatem sądownictwa). Co ciekawe poza wydawaniem wyroków, przetrzymywali we własnych aresztach więźniów.

 

Plan yamenu w Shaoxingfu, prowincja Zhejiang. Rysunek z 1803 roku.

 

Yameny dla zwykłych mieszkańców, poza budzeniem respektu przez cesarskich urzędników były kojarzone z miejscem grozy, gdzie żaden obywatel nie chciałby trafić, a w szczególności, gdy nie miał przy sobie żadnych pieniędzy. Dlaczego? Jako że urzędnicy cesarscy stanowili nieliczną elitę chińskiego społeczeństwa, a yameny nie były utrzymywane z funduszów państwowych wielu mandarynów pokusiło się o przyjmowanie łapówek. Osoby pochodzące z wyższych klas starały się utrzymywać jak najlepze stosunki z przedstawicielami władz w trosce o własne interesy.

Yameny pełniły funkcję urzędów miast. W nich rządzono pewnym terytorium i ustalono lokalne prawa. Mandaryni zarządzali finansami oraz wymierzali kary w sprawach kryminalnych i cywilnych. Yameny były także miejscem, w których przeprowadzano egzaminy urzędnicze.

 

Rysunek autorstwa Williama Alexandra, 1793. Na pierwszym planie widoczna jest kobieta posądzona o nierząd trzymana przez państwowego żołnierza. Osądzana w towarzystwie skryby notującego wyrok, stojącego nad nim mandaryna. Warto zauważyć, że kaptur noszony przez funkcjonariusza policji wyróżnia się pewnymi znakami, które oznaczały imię urzędnika, któremu podlegał.

 

Siedziby mandarynów były dobrze zorganizowane niczym mrowiska, w których każda mrówka zna swoje zadanie. Tak też każdy urzędnik dokładnie wiedział co należy do jego obowiązków. Każdy był jedną cegiełką budującą wielki aparat urzędniczy działający bardziej lub mniej sprawnie przez 1300 lat, aż do czasów upadku Cesarstwa i proklamacji Chińskiej Republiki Ludowej. Po jej powstaniu wszystkie Yameny zostały nieodwołalnie zamknięte.

 

Mandaryni przez wieki kształtowali struktury państwa, skrupulatnie wykonywali niekończące się listy obowiązków aby państwo stawało się silniejsze. Zgodnie z konfucjańskimi naukami żyli w zgodzie z prawem, a państwo traktowali jako jedną nierozerwalną całość, której służbie byli oddani całym swoim życiem. Te ponad tysiąc lat niezwykłej kultury mandarynów, przyczyniło się do pewnej unifikacji języka ,do tego stopnia, że ponad obszarowy, standardowy i oficjalny język chiński (pŭtōnghuà普通话) określany jest międzynarodowo językiem mandaryńskim.

 

 

Adam Niewęgłowski

Autor: Adam Niewęgłowski
Ostatnia aktualizacja: 02.04.2018, godz. 01:45 - Adam Niewęgłowski