Nauka / Zespół Ekspertów KUL / Eksperci / Andrzej GŁADYSZ

Bonaparte, czy Czarniecki… kilka refleksji o hymnie państwowym

Andrzej GŁADYSZ | 2021-10-19

Bonaparte, czy Czarniecki… kilka refleksji o hymnie państwowym

           

W ostatnich dniach toczy się medialna dyskusja na temat, proponowanej w projekcie ustawy o symbolach państwowych, zmiany kolejności zwrotek słynnego Mazurka Dąbrowskiego.

            Zanim jednak odniosę się do niej wprost, warto zatrzymać się nad okolicznościami powstania wersji oryginalnej. Przed 224 laty, w połowie lipca 1797 roku, oddziały złożone z Polaków stacjonowały w Republice Cisalpińskiej, wierząc, że u boku Napoleona Bonaparte będą walczyć o przywrócenie upadłej dwa lata wcześniej Ojczyzny.

            Natchniony widokiem polskich barw na mundurach w Reggio Emilia żołnierz legionów i poeta, Józef Wybicki, napisał słowa Pieśni Legionów Polskich we Włoszech. Brzmiały one następująco:

 

  1. Jeszcze Polska nie umarła,
    kiedy my żyjemy.
    Co nam obca moc wydarła,
    szablą odbijemy.

    Marsz, marsz, Dąbrowski
    do Polski z ziemi włoski
    za Twoim przewodem
    złączem się z narodem.

    2. Jak Czarnecki do Poznania
    wracał się przez morze
    dla ojczyzny ratowania
    po szwedzkim rozbiorze.

    Marsz, marsz, Dąbrowski...

    3. Przejdziem Wisłę przejdziem Wartę
    będziem Polakami
    dał nam przykład Bonaparte
    jak zwyciężać mamy.

Marsz, marsz, Dąbrowski...

4. Niemiec, Moskal nie osiędzie,
gdy jąwszy pałasza,
hasłem wszystkich zgoda będzie
i ojczyzna nasza.

Marsz, marsz, Dąbrowski...

5. Już tam ojciec do swej Basi
mówi zapłakany:
„słuchaj jeno, pono nasi
biją w tarabany”.

Marsz, marsz, Dąbrowski...

6. Na to wszystkich jedne głosy:
„Dosyć tej niewoli
mamy Racławickie Kosy,
Kościuszkę, Bóg pozwoli”.

Melodię przypisywano początkowo Karolowi Kurpińskiemu, obecnie przyjmuje się raczej wersję, że ma ona pochodzenie ludowe lub jej anonimowy autor korzystał z motywów folklorystycznych. Piosenka szybko rozpowszechniła się w środowisku legionowym, a wkrótce dotarła również na ziemie dawnej Rzeczypospolitej, znajdujące się pod zaborami. Nie ma przypadku w fakcie, że to właśnie Mazurek Dąbrowskiego śpiewany był, gdy w listopadzie 1806 roku u boku Francuzów, na czele polskich formacji do Poznania wjeżdżał gen. J.H. Dąbrowski (zresztą z samym Wybickim u boku). Pieśń cieszyła się niesłabnącą popularnością również w okresie zrywów narodowych. Nucili ją powstańcy listopadowi i styczniowi, uczestnicy rewolucji 1905 roku, czy Polacy walczący na frontach I wojny światowej. Tekst był znany również za granicą (tekst pieśni przetłumaczono na kilkanaście języków, jeszcze zanim został obrany hymnem). Podczas Wiosny Ludów w 1848 roku wykonywały go sprzyjające Polakom bratnie narody, jak choćby Węgrzy, czy Czesi.

Po odzyskaniu niepodległości szybko zdominował przestrzeń publiczną. Wykorzystany został pierwotnie w środkowej części Marsza Generalskiego (obowiązującego do dnia dzisiejszego), skomponowanego w 1919 roku na potrzeby konkursu na oficjalny marsz wojskowy przez Henryka Melcera-Szczawińskiego. W 1924 roku marsz został zatwierdzony przez Ministerstwo Spraw Wojskowych jako Marsz dla generałów.

Inspiracja wybitnego kompozytora i dyrygenta Mazurkiem Dąbrowskiego nie była przypadkowa. To właśnie ta pieśń była nieoficjalnym hymnem II Rzeczypospolitej od jesieni 1918 roku. Sytuacji nie usankcjonowała konstytucja marcowa z 1921 roku. Gdy w 1926 roku podjęto pracę nad regulacją kwestii hymnu brano pod uwagę również silną i popularną konkurencję w postaci Roty, pieśni Boże, coś Polskę, Warszawianki, Chorału oraz popularnej w środowisku legionowym piosenki My, Pierwsza Brygada. Z perspektywy czasu możemy stwierdzić, że to właśnie obecny hymn był propozycją najbardziej koncyliacyjną, nie uwypuklającą w wyraźny sposób różnic społecznych, czy światopoglądowych oraz pozwalającą na identyfikację Polaków z terenów wszystkich zaborów.

Można przypuszczać, że ówczesne władze miały już upatrzonego faworyta, skoro od października 1926 roku Mazurka Dąbrowskiego uczono w szkołach, a już w grudniu tego roku Polskie Radio nadawało go codziennie o północy. To właśnie decyzja Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z 15 października 1926 roku ograniczała liczbę zwrotek do czterech, obowiązujących obecnie. Ostatecznie hymn ustanowiono na mocy Ustawy z 26 lutego 1927 roku. Pieśń legionów przetrwała również trudne przemiany systemowe pozostając na swojej pozycji w okresie PRL-u, najpierw zwyczajowo, a następnie na mocy Ustawy z 31 stycznia 1980 roku. W III Rzeczypospolitej hymn został potwierdzony na łamach Konstytucji z 2 kwietnia 1997 roku.

Wobec powyższych faktów, chęć powrotu do oryginalnej kolejności zwrotek (przy zachowaniu pominięcia tych strof, które nieobeznanemu z meandrami historii ojczystej odbiorcy mogą się wydawać agresywne lub nieaktualne) nie powinna być postrzegana jako burzenie porządku, a raczej troska o historyczną prawdę i chronologiczny porządek, które służą przecież edukacji. Nie dochodzi w materii literackiej ani muzycznej hymnu do żadnych wypaczeń, a raczej jest on dostosowany do modnej w muzyce zasady wykonań historycznie poinformowanych, a zatem takich, które winny być zgodne z realiami.

Na pochwałę zasługuje natomiast niewątpliwie inicjatywa uwzględnienia w ustawie partytur orkiestrowych, których nie przewidywały poprzednie akty prawne, uwzględniające tylko melodię śpiewaną z akompaniamentem fortepianowym, na którego podstawie kapelmistrzowie, dyrygenci, improwizatorzy wykonywali własne aranżacje na większe zespoły instrumentalne.

Autorzy przedłożonego 5 października 2021 roku projektu skorzystali ze sprawdzonych opracowań, proponując opracowania uznanych osobistości ze środowiska muzycznego: harmonizację Kazimierza Sikorskiego, opracowania chóralne Władysława Raczkowskiego, instrumentacje Jana Maklakiewicza oraz opracowania na wielką orkiestrę dętą Grzegorza Duchnowskiego i małą orkiestrę dętą Tadeusza Paciorkiewicza (zob. Załącznik nr 10 do projektu ustawy).

Z medialnych doniesień wynika również chęć pozostawienia oficjalnego zapisu w tonacji F-dur. Jest ona mało przystępna dla przeciętnego wykonawcy-amatora, ze względu na konieczność śpiewania wysokich dźwięków. Wobec powyższego należy mieć na uwadze wzmiankowaną adnotację w projekcie ustawy, która dopuści wykonywanie hymnu w niższej tonacji, dogodniejszej dla ogółu społeczeństwa. Najdogodniejszą i prostą w odczycie wydaje się być tonacja C-dur.

Niewątpliwie jest za wcześnie na ostateczne podsumowania projektu, bo konsultacje społeczne ruszą dopiero w końcu października 2021 roku, tym niemniej warto skorzystać z tego momentu i spojrzeć raz jeszcze na nasz przepiękny hymn, nie po to by burzyć to co udane, lecz raczej sprawić, by cechował się on spójnością, konsekwencją i logiką, zarówno w warstwie literackiej, jak i w aspekcie muzycznym.

 

dr Andrzej Gładysz

Instytut Nauk o Sztuce KUL

 


Materiał opublikowany w:

Andrzej Gładysz
Kontakt

andrzej.gladysz@kul.pl