Możliwościami przetwarzania danych za pomocą komputerów zainteresowałem się w okresie nauki szkole średniej, gdy zacząłem uczęszczać na kursy z dziedziny języków programowania maszyn cyfrowych (Algol, Fortran). Będąc studentem pierwszego roku socjologii na Uniwersytecie Warszawskim (rok 1974/75), dzięki uprzejmości wykładowcy statystyki dr Marka Stycznia,  uzyskałem możliwość realizacji prostych zadań na komputerze GIER, dostępnym w ośrodku obliczeniowym w Pałacu Kultury i Nauki. Ówczesna technika programowania polegała na wypisywaniu poleceń programu na taśmie perforowanej, zaś wszelkie poprawki i modyfikacje doklejało się sukcesywnie na końcu taśmy. Mimo, że nie była to przyjazna technologia, pozwoliła mi uruchomić komputerowe implementacje metod poznanych na zajęciach ze statystyki.

W roku 1975/76 rozpocząłem równoległe studia na Wydziale Matematyki i Mechaniki UW, początkowo na kierunku matematycznym, zaś po roku przeniosłem się na informatykę. Był to pierwszy rocznik kształcony według nowych zasad, opartych na języku programowania obiektowego PASCAL. Ostatecznie studiów informatycznych nie zakończyłem uzyskaniem dyplomu, lecz cztery lata uczęszczania na zajęcia dało mi sporą wiedzę praktyczną w dziedzinie programowania. Umiejętności  te od tego czasu stale doskonalę. Pozwalają mi one na tworzenie własnych aplikacji, co usprawnia mi pracę z danymi, pozwala testować różnorodne rozwiązania analityczne oraz implementować techniki symulacji komputerowej, a także przygotowywać aplikacje pokazowe, które wykorzystuję w dydaktyce.

Studia na Wydziale Matematyki i Mechaniki miały też wpływ na wybór tematu pracy magisterskiej na socjologii. Pracę tę, zatytułowaną „Koncepcja maksymalizacji współczynników korelacji”, obroniłem w marcu 1979 roku, uzyskując dyplom magistra z wyróżnieniem. Promotorem pracy był dr Grzegorz Lissowski. W pracy sformułowałem propozycję uniwersalnego miernika siły związku, opartego na współczynniku korelacji Pearsona, który mógłby być stosowany niezależnie od poziomu pomiaru cech (nominalny, porządkowy, interwałowy). Część pracy dotycząca stosowania współczynnika korelacji w przypadku, gdy obie cechy są nominalne, wykorzystywała mało wówczas popularną ideę korelacji kanonicznych.

W październiku 1980 roku, po odbyciu rocznej służby wojskowej, rozpocząłem pracę w Zakładzie Socjologii Oświaty i Wychowania Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, którym kierował profesor Wiesław Wiśniewski (1921-1991). Zakład zorientowany był na realizację badań empirycznych dotyczących systemów wartości społeczeństwa oraz postaw wobec kształcenia. Dało mi to możliwość oceny przydatności różnych metod analizy danych w konfrontacji z realnymi wynikami badań.

W późniejszych latach wielokrotnie miałem okazję przekonać się o przydatności metody korelacji kanonicznych. Posłużyła ona między innymi do analizy danych dotyczących międzypokoleniowej mobilności zawodowej zebranych w 10 krajach świata. Uzyskane wnioski stanowiły podstawę napisanej wspólnie z Henrykiem Domańskim książki „Dimensions of Social Stratification”, wydanej jako odrębny tom „International Journal of Sociology” (1989, vol. 19, No 1). Z metod tych korzystałem również pracując w sektorze badań komercyjnych. Pod nazwą analizy korespondencji są one tam jedną z bardziej popularnych technik analizy danych. Nie mogę też nie wspomnieć o dość prostym wariancie tego podejścia, który nazywany jest analizą reszt skorygowanych. Polega on na identyfikacji tych pól tabel, które w największym stopniu odbiegają od niezależności – przez co są najbardziej interesujące dla badacza. W latach 90. miałem okazję osobiście implementować tę metodę w komercyjnych programach stosowanych w Polsce do analizy wyników badań marketingowych. Rozwiązania te funkcjonują po dzień dzisiejszy. Biorąc pod uwagę zasięg stosowania tych programów (przynajmniej kilkuset codziennych użytkowników), nie można wykluczyć, że w jakimś stopniu przyczyniłem się do wypromowania tej metody w Polsce – przynajmniej w segmencie badań nieakademickich.

Ukoronowaniem dotychczas omawianych zainteresowań była wydana w 2010 roku książka „Zastosowania tablic w badaniach zjawisk społecznych” (Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN). Piszę w niej nie tylko o metodzie korelacji kanonicznych, która, przyznam się szczerze, po tylu latach przestała mnie pasjonować. Właściwie to książkę poświęciłem dwóm podejściom do analizy wyników badań: eksploracyjnemu i konfirmacyjnemu. Drugie, jak wiadomo, preferowane jest przez badaczy o rodowodzie akademickim. Doświadczenia z tysięcy analiz wyników najprzeróżniejszych badań skłaniają mnie jednak do przekonania, że w praktyce bardziej przydatne okazuje się podejście eksploracyjne. Dlatego tak wiele uwagi poświęciłem w książce historii badań, starając się zrozumieć , jak kształtowało się analityczne myślenie badaczy i co spowodowało, że metody konfirmacyjne są sekowane przez najważniejsze czasopisma naukowe. Studiując literaturę na ten temat udało mi się trafić na szereg ciekawostek. Zapewne niewielu socjologów wie, że nazwę naszej dyscypliny pośrednio zawdzięczamy jednemu z prekursorów współczesnych badań ilościowych, Adolphe Quételetowi (1796-1874). Quételet określał naukę o społeczeństwie, której podwaliny tworzył, jako „physique sociale”. Tak się jednak złożyło, że tego samego określenia używał niezależnie Auguste Comte (1798-1857). Comte nie cenił koncepcji Quételeta, uważając, że – jak powiedzielibyśmy dzisiaj – cechuje je płaski empiryzm. Aby zaznaczyć odrębność własnej teorii, zmienił jej nazwę na „sociologię”.

Autor: Aleksandra Dziak
Ostatnia aktualizacja: 21.10.2011, godz. 19:57 - Aleksandra Dziak