Profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego papieżem

 

Ojciec Święty Jan Paweł II pracował w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim jako Ksiądz Profesor Karol Wojtyła niemal dwadzieścia pięć lat. Jego przyjście do nas przypadło na trudne lata pięćdziesiąte. W roku 1953 profesor Stefan Swieżawski - pod wpływem księdza infułata Ferdynanda Machaya - zwrócił uwagę na młodego wówczas habilitowanego doktora Wojtyłę, który będąc wikariuszem w kościele św. Floriana w Krakowie Krowodrzy, dał się poznać jako wybitny mówca, myśliciel, przyjaciel młodzieży akademickiej. Ówczesny dziekan Wydziału Filozoficznego, profesor Jerzy Kalinowski, zaprosił do Lublina na publiczny wykład młodego naukowca z Krakowa. Wykład zrobił bardzo duże wrażenie tak ze względu na oryginalność przemyśleń, sposobu przedstawienia swoich myśli, jak i naukową pasję, która wyraźnie promieniowała na słuchaczy. Postanowiliśmy wówczas zaproponować Księdzu Wojtyle wykłady z etyki filozoficznej na naszym wydziale. Od roku 1954 Ksiądz Karol Wojtyła objął wykłady (najpierw jako zlecone, a po dwóch latach jako stałe, w charakterze kierownika Katedry Etyki) i wraz ze mną prowadzenie aspirantury w zakresie filozofii dla ówczesnych „kandydatów nauki”. Dobrze pamiętam Jego oryginalność myśli i sformułowań prezentowanych na wspólnych posiedzeniach z ówczesnymi aspirantami na „kandydatów nauki”, a dzisiejszymi już kolegami profesorami na Wydziale Nauk Humanistycznych.


Żywy niepokój intelektualny, namiętne dyskusje na tematy filozoficzne trwały nieraz długie godziny w mieszkaniu dziekana Kalinowskiego w towarzystwie profesorów: Stefana Swieżawskiego, Feliksa Bednarskiego, Stanisława Kamińskiego, Mieczysława Krąpca i przyjeżdżającego regularnie z Krakowa Księdza Wojtyły. Te dyskusje, w których każdy prezentował swoją specjalność i odmienny punkt widzenia, były niesłychanie płodne, gdyż ich owocem były ukazujące się prace naukowe uczestników dyskusji. Ksiądz Profesor Wojtyła od początku wprowadzał w centrum zagadnień człowieka jako podmiotu moralności. Dla Niego filozofia ogniskowała się w bycie osobowym jako „szczytowej formacji rzeczywistości”. Akcentował konieczność „doświadczenia” ludzkiej osoby w bezpośrednich spotkaniach grupowych, a zwłaszcza w spotkaniu najbardziej intymnym, jakie daje spowiedź. Tam bowiem człowiek odsłania się najpełniej, okazuje swoje ludzkie przeżycia moralne, swoje zamiary, okoliczności nie tylko czynu, ale także samych zamierzeń czynów i powodów opuszczenia należnego działania. Dramat ludzkiej osoby przedstawiony w dialogu spowiedzi był dla Księdza Profesora Wojtyły nieustannie poszerzanym doświadczeniem bytu moralnego, który należało wyjaśnić także od strony filozoficznej. I ten właśnie czynnik, obok długiego obcowania z nurtem fenomenologicznym (M. Scheler i R. Ingarden), wiązał mocniej koncepcje filozoficzne Księdza Wojtyły z filozofią świadomości. W dyskusji otwartej, przy okazji Tygodnia Filozoficznego, postulował wręcz uzupełnienie filozofii bytu poprzez filozofię świadomości, ze względu na jej doniosłą rolę w ukazywaniu bytu osobowego „od wewnątrz”, o ile spełnia się on jako dynamiczna osoba, jako „ja”. Szczytowym aktem osoby, w którym ona najpełniej się wyraża i zarazem spełnia jako osoba, jest miłość przyobleczona w czyn, za który bierzemy odpowiedzialność w kontekście społecznym. Akt miłości bowiem jest z natury społeczny, wprowadzający nowe relacje, powiązane węzłem przyczynowości z ich sprawcą. Zatem za akt miłości wyłaniający nowy układ relacji odpowiedzialny jest podmiot, który wypowiada się w miłości. Zarazem jest to odpowiedzialność „wobec” osoby drugiej czy osób drugich, ostatecznie osoby „Ty” transcendensu - Boga.
Ksiądz Profesor Karol Wojtyła znał dobrze tradycyjną etykę Tomasza z Akwinu, którą wyrażał współcześnie przez postawienie nowych akcentów, związanych z dokładniejszą analizą przeżycia moralnego. Owa analiza pozwala jaśniej zobaczyć sam podmiot bytu moralnego - osobę nie tyle w przyporządkowaniu do przedmiotu moralnego (akcent Tomasza z Akwinu), ile w stosunku do podmiotu - osoby wyłaniającej z siebie akt; jako spełniającej akt, a przez to doskonalącej siebie.


Odejście Księdza Profesora Karola Wojtyły miało swoje stopnie - poprzez powołanie Go na coraz bardziej odpowiedzialne stanowiska: biskupa pomocniczego, arcybiskupa - metropolitę krakowskiego, kardynała świętego Kościoła rzymskiego, a wreszcie - sprawa przedziwna - papieża. Po z górą czterystu pięćdziesięciu latach pierwszy papież nie-Włoch - Polak, aktualnie Profesor Honorowy (taką godność nadał Mu Senat na podstawie swojego statutu) Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego! Ostatni papież nie-Włoch - Hadrian VI - był także profesorem Uniwersytetu Katolickiego w Louvain. Praca uniwersytecka wyciska piętno na umysłowości człowieka, znamię profesora uniwersytetu. Owo znamię ujawniło się w otwartości Jana Pawła II, zarówno w Jego pierwszych słowach, jak i w czynach. Uniwersytet przez fakt wyboru Kardynała Wojtyły, aktualnego Profesora KUL-u, na papieża czuje się dumny i podniesiony na duchu. Przecież Ojcem Świętym jest kierownik Katedry Etyki. W jubileuszu sześćdziesięciolecia Katolicki Uniwersytet Lubelski otrzymał niezwykły, jedyny w historii dar. To zaś, że dar ten dzielił z innymi polskimi instytucjami (przecież obecny Ojciec Święty był przede wszystkim arcybiskupem - metropolitą krakowskim), wcale nie pomniejsza dumy Uniwersytetu, gdyż dobra osobowe są tym większe, im więcej posiadają osobowych podmiotów.


Sześćdziesięciolecie istnienia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego jako centrum naukowego chrześcijańskiej kultury w Polsce i towarzyszące wydarzenia pogłębiają świadomość konieczności coraz bardziej celowego zorganizowania studiów dotyczących człowieka w tym wszystkim, co jest specyficznie ludzkie; co człowieka dotyczy jako bytu osobowego, jako twórcy kultury, jako dziedzica wielkich wartości, które naród polski w swych dziejach wypracował w kontekście innych kulturalnych narodów Europy i świata. Promieniowanie bowiem polskiej kultury chrześcijańskiej już się rozpoczęło przez pracę, działanie i sam sposób bycia obecnej Głowy Kościoła. A przecież jest wiadome, że szczyty potrzebują swych zboczy i górskich łańcuchów, które by były rezerwuarem zdrowego, świeżego powietrza i dawały nieustanną sposobność do turystyki i wspinaczki. Niech Uniwersytet i jego fakultety będą takimi właśnie rezerwuarami intelektualnego sposobu bycia.

 


* Prof. dr hab. Mieczysław A. Krąpiec OP (1921-2008), profesor KUL, kierownik Katedry Metafizyki na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej KUL, dziekan tegoż Wydziału, rektor KUL-u w latach 1970-1983, członek rzeczywisty Papieskiej Akademii Teologicznej.