Wspomnienie - PU 2 (106)

Marian Maciejewski

 

17 marca 2007 roku zmarła Prof. Danuta Zamącińska-Paluchowska wieloletni kierownik Katedry Literatury Oświecenia i Romantyzmu KUL, wybitna uczona, wspaniały wychowawca i promotor wielu prac magisterskich i doktorskich, członkini towarzystw naukowych i komitetów redakcyjnych.
Urodziła się 1 lipca 1935 r. w Grodnie. Lata szkolne, zakończone maturą w roku 1952, spędziła w Białymstoku. Studia polonistyczne w latach 1952-57 odbyła na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Przez trzy lata (do 1959 r.) pod kierunkiem prof. Czesława Zgorzelskiego przygotowywała Wiersze drobne Mickiewicza (dla przyszłej edycji krytycznej). Na stanowisko asystenta przy Katedrze kierowanej przez prof. Zgorzelskiego została powołana w roku 1960. Stopień doktora nauk humanistycznych uzyskała w 1970 roku (w Instytucie Badań Literackich PAN w Warszawie). W tym samym roku objęła stanowisko adiunkta przy Katedrze Literatury Oświecenia i Romantyzmu. Habilitowała się w 1983 r. już na Wydziale Nauk Humanistycznych KUL na podstawie rozprawy Słynne – nieznane. Wiersze późne Mickiewicza, Słowackiego, Norwida (Lublin 1985). Etat docenta uzyskała w roku 1984, stanowisko profesora nadzwyczajnego w 1997, od tegoż roku do 30 września 2005 kierowała Katedrą Literatury Oświecenia i Romantyzmu.
Lata 1960-2005 wypełnione były pracą na różnych poziomach dydaktyki uniwersyteckiej: od ćwiczeń analitycznych, warsztatowych na roku pierwszym poprzez ćwiczenia historycznoliterackie, proseminaryjne, wykłady, seminaria (130 magistrów), seminaria doktorskie (7 doktorów). Katedra przez Nią kierowana dostarczyła Uniwersytetowi czterech doktorów habilitowanych.
W pracy naukowej uprawiała różnorodne gatunki badawcze: od prac materiałowych, bibliograficznych, komentarzy filologicznych, prac biograficznych poprzez rozprawy analityczne, interpretacyjne ku próbom syntezy. Uprzywilejowany materiał badawczy stanowiła polska poezja od wieku XVIII po lirykę dwudziestowieczną – o Przybosiu, Żagarach i Żagarystach, Miłoszu, Gałczyńskim. Prawdziwą miłością badaczki byli wielcy romantycy polscy (Mickiewicz, Słowacki, Norwid) – traktowani jako „słynni – nieznani”.
Znaczące miejsce zajęły także prace edytorskie: edycja wierszy Zana, listów filomackich, prace mickiewiczowskie i próby norwidowskie. Z ważniejszych dokonań redakcyjnych należy pamiętać o tomach: Religijny wymiar literatury polskiego romantyzmu (1995), Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca (2002) – wespół z Marianem Maciejewskim. Pozostawiła nieukończoną edycję Listów Stanisława Pigonia do Czesława Zgorzelskiego. Wszystkie prace drukowane (od debiutu w roku 1959) sygnowane są nazwiskiem panieńskim – Danuta Zamącińska.
Instytut Filologii Polskiej KUL, Ka­tedra Literatury Oświecenia i Ro­mantyzmu oraz przyjaciele uniwersyteccy i bliscy spoza Uniwersytetu przygotowali i wręczyli dedykowany Jej obszerny tom prac: Wobec romantyzmu. Studia i szkice ofiarowane Profesor Danucie Zamącińskiej-Paluchowskiej (Lublin 2006). Była bowiem badaczem niezależnym i w pełni oryginalnym. We wprowadzeniu do tego tomu czytamy, że Profesor Danuta Paluchowska „(...) interpretując historię poezji jako historię wyobraźni nigdy nie pozwoliła się okiełznać modnymi metodami, lecz przede wszystkim interesowało ją konkretne użycie języka jako fundamentu sztuki poetyckiej”.
Mimo Jej przedwczesnego odejścia do Domu Ojca pozostawiła trwały ślad w badaniach literaturoznawczych, ale przede wszystkim będzie pamiętana jako wybitny wychowawca kilku pokoleń polonistycznych.
Pożegnanie Prof. Danuty Zamącińskiej-Paluchowskiej kościół akademicki KUL, 28 marca 2007 r.
Żegnając dzisiaj Profesor Danutę Zamącińską-Paluchowską, przede wszystkim chciałbym podziękować Bogu za dar Jej żywej i twórczej obecności pośród nas przez ponad 50 lat. Spotkałem się z nią pod koniec Jej studiów, gdy w roku 1956 rozpocząłem swoją edukację uniwersytecką i już wtedy mogłem doświadczyć Jej dyskretnej troski o naszą inicjację w życie uniwersyteckie i w arkana wiedzy polonistycznej. I już wówczas dawał się zauważyć Jej istotny rys w zakresie dydaktyki uniwersyteckiej, który dojrzał, krystalizując się w praktyce: partnerskie traktowanie studentów, jako kogoś innego, a nie infantylnego.
Życie Danusi było dla nas ogromnym darem przede wszystkim dlatego, że była Ona permanentnie antykonwencjonalna w zakresie pojmowania wartości, w zachowaniach międzyludzkich, w stosunku do nauki i dydaktyki.
Motorem napędowym tego procesu była prawda, choć jej proklamacja mogła nieraz ranić. I była Miłość taka, jak ją pojmuje w swoim hymnie św. Paweł.
Na niemal idolatryczny pęd, by publikować dużo i by zaistnieć w sposób głośny w świecie naukowym, Profesor Paluchowska wypowiadała się bardzo wstrzemięźliwie i w sposób, powiedzmy, cichy. Jej głos natomiast rozbrzmiewał skrycie w pracach uczniów: magisterskich, doktoranckich i habilitacyjnych. Gdy szukała wydawców, to nie dla siebie, ale dla nich, by drukować rozprawy nawet magisterskie, o ile stanowiły rewelacje naukowe. Przykładów mógłbym wymienić kilka, ale zmilczę, szanując styl Danusi.
Mogę zaświadczyć, bo przez wiele lat prowadziliśmy razem seminaria doktoranckie, że moi uczniowie korzystali od Niej bardzo dużo, często prowokowała do zmiany uprzedniej koncepcji pracy, by wyzwolić się, najczęściej od stereotypów myślowych. Gdy chodziło o prawdę, bywała bardzo surowa, żeby nie powiedzieć – apodyktyczna; w konsekwencji mogliśmy się cieszyć dobrymi owocami. Wszelako jednak, gdy chodziło o konkretne sytuacje egzystencjalne: np. młode małżeństwo studenckie, oczekujące dziecka, wtedy zawsze zwyciężała miłość. Znam także przypadek, kiedy honorarium za książkę Danusia kazała przekazać potrzebującemu studentowi. Wszelako gesty takie czyniła z pewnym zawstydzeniem, skrywając je. Ponadto obcy Jej był jakikolwiek sentymentalizm, który zazwyczaj splamiony jest pewną dozą zakłamania.
I jeszcze jedno przypomnienie. Na zmianę kierowaliśmy Katedrą Literatury Oświecenia i Romantyzmu. I chcę Danusi podziękować także za to, że gruntowana na prawdzie postawa wykluczała jakąkolwiek rywalizację, którą napędza śmieszny infantylizm.
Niekwestionowaną mądrością Prof. Danuty Zamącińskiej-Paluchowskiej było to, że wolała inwestować w ludzi, niż w książki; dlatego oprócz najbliższej rodziny żegnają ją dzisiaj z niekłamaną wdzięcznością liczni przyjaciele i uczniowie, wśród których są magistrzy, doktorzy, profesorowie.
Żyła, doświadczając Niewidzialnego, z perspektywą na życie wieczne. Odeszła od nas w czasie, kiedy oczekujemy na święto Zmartwychwstania.