Rozmowy mistyczne

 

Do zamieszczonych tu wspomnień chciałbym dodać wątek czy temat - jak się wydaje - niedostatecznie uwyraźniony. Chodzi o tematykę ascetyczno-mistyczną. Tak się złożyło, że moje rozmowy z Księdzem, potem Biskupem, z kolei Kardynałem Wojtyłą dają się sprowadzić do dwu tematów: filozofia i mistyka. O filozofii mówiliśmy na ogół na spotkaniach naukowych czy przy okazji zjazdów naukowych. Na wszystkich spacerach i innych spotkaniach prywatnych tematem rozmów była właśnie ascetyka i mistyka, którą przecież - jak wiemy - bardzo interesował się na wszystkich tych etapach Ksiądz Wojtyła. Miłym dla mnie wspomnieniem jest to, że podczas uroczystości tysiąclecia chrztu Polski, podczas peregrynacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w Lublinie, na dziedzińcu KUL-u, w czasie tych wszystkich celebracji liturgicznych, Ksiądz Kardynał Wojtyła przytaczał moją książkę On ma wzrastać. Było to pośrednim jakby zachęceniem, aby ten temat kontynuować, gdyż oprócz naukowych czy filozoficznych publikacji, ogłaszałem już wtedy artykuły o tematyce religijnej. To drugie właśnie budziło jakieś sprzeciwy ze względu na to, że czas filozofa jest cenny i że bardziej powinienem zajmować się tematami filozoficznymi. Studiując historię metafizyki, musiałem natknąć się nie tylko na problematykę filozofii bytu, lecz także na problematykę mistyczną. Ponieważ te zagadnienia mnie zainteresowały, swoiście specjalizowałem się i w historii metafizyki, i w historii mistyki. Tylko dotykając tych dwu wątków, chciałbym powiedzieć, że spotkałem Księdza Karola Wojtyłę pierwszy raz na posiedzeniu właśnie Wydziału Filozoficznego Towarzystwa Naukowego KUL. Na tym posiedzeniu Ksiądz Wojtyła prezentował treść swojej rozprawy habilitacyjnej. Potem słuchałem Jego wykładów głoszonych w Instytucie Wyższej Kultury Religijnej na temat miłości i odpowiedzialności (powstała z tego książka, która to wszystko prezentuje). I gdy wracaliśmy razem z tych wykładów, rozmawialiśmy już na tematy ascetyki chrześcijańskiej i mistyki. Otóż w tych prywatnych rozmowach dominowało kilka tematów. Przede wszystkim ascetyka chrześcijańska, ascetyka, która by spełniała warunki dzisiaj formułowanej medycyny, koncepcji człowieka i zdrowia człowieka, która by zarazem chroniła swoiście i przygotowywała do wielkich zadań intelektualnych, wielkich zadań każdej osoby ludzkiej. Tym zadaniem jest zrozumienie, a z kolei spotkanie na zawsze Boga. Tematem drugim był problem ascetycznie ważny: mianowicie - czy każde wstąpienie do seminarium jest powołaniem do kapłaństwa? Jeśli tak, to jak rozumieć kryzysy seminarzystów czy odejścia od kapłaństwa? A może jest to czasem tylko powołanie do doskonałości chrześcijańskiej, które w naszych warunkach przybiera postać czy jakąś świadomość powołania do kapłaństwa? Był to temat, który bardzo długo rozważaliśmy.


Dalej - sposoby ukazywania ludziom w perspektywie ascetycznej tej wspaniałości kontaktów osobowych człowieka z Bogiem. W tym wszystkim było wiele innych wydarzeń, na przykład to, które może być interesujące dla biografii Ojca Świętego: w auli KUL-u, niedługo po objęciu katedry, Ksiądz Karol Wojtyła wygłosił wykład na uroczystej akademii ku czci św. Tomasza z Akwinu. Organizatorem był dziekan Wydziału Filozofii profesor Jerzy Kalinowski. Tak się złożyło, że siedziałem w pierwszym rzędzie obok biskupów lubelskich, którzy pilnie słuchali wykładu Księdza Wojtyły. Usłyszałem, jak biskup Wilczyński powiedział szeptem do biskupa Kałwy: „Powinniśmy zrobić Go biskupem”. Czasem wydaje mi się, że byłem świadkiem pierwszej formuły nominacji Księdza Wojtyły na biskupa. W każdym razie został mianowany biskupem - i w dalszym ciągu rozmawialiśmy na tematy ascetyczno-mistyczne. Ksiądz Biskup, a później Kardynał, z tego względu nawet zapraszał mnie do swojej „siedziby” w Warszawie u sióstr urszulanek szarych.


Można by oczywiście wymieniać różne wydarzenia, ważniejsza jest jednak ta druga grupa spraw: tematy rozmów. Z wydarzeń wymienię jeszcze i te: Ksiądz Kardynał Wojtyła uczestniczył w mojej habilitacji, był także uczestnikiem obiadu habilitacyjnego na Poczekajce, a nas filozofów często gościł na obiedzie w Pałacu Arcybiskupim w Krakowie, no i od czasu do czasu w Watykanie.


Wiele osób pamięta też piosenki Księdza Wojtyły. Nie wiem, czy w biografii Ojca Świętego uwzględniono ten fakt, że na KUL-u stała się modna i znana piosenka: Byli sobie trzej krasnale. Otóż ta piosenka, śpiewana na ogniskach studenckich, z czasem stała się wywoławczym znakiem rozmowy. Jeżeli zanuciło się początek tej piosenki, znaczyło to, że mamy zacząć rozmawiać. Na jakie tematy? Poza tymi, które wymieniłem, rozważaliśmy przyczyny odchodzenia ludzi od chrześcijaństwa. Pamiętam długie, wielotygodniowe rozmowy na te tematy. Dlaczego ludzie porzucają chrześcijaństwo? Jak i co robić, aby pozostali? Czy może odchodzą dlatego, że prezentacja chrześcijaństwa nie zawsze jest prawidłowa? Czy przeszkadza w tym wszystkim niedoprecyzowana koncepcja grzechu i koncepcja miłości? Czym wobec tego jest grzech, czym jest miłość w życiu religijnym człowieka? Dalej - temat, który Ksiądz Kardynał podejmował dość żartobliwie: Jak biskup ma kierować diecezją? Chodziło o to, jak pogodzić obowiązki administracyjne z obowiązkami duszpasterskimi. Oczywiście był to temat najbardziej skupiający żartobliwe i poważne momenty dyskusji. A potem znaki czasu i Opatrzność poprowadziły każdego z nas w inne zadania i posługi duchowe wobec ludu Bożego. Teraz Jan Paweł II z wyżyn papiestwa otwiera wszystkie narody, kraje, państwa, osoby na kierowaną do nas miłość Boga.

 

 

* Prof. dr hab. Mieczysław Gogacz, emerytowany profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, były pracownik naukowy KUL.