94

Dziś biblioteki nie przyciągają tłumów, a dostępność literatury z każdej dziedziny i gatunku jest oczywista. Ale nie zawsze tak było. Na przeczytanie książki drugiego obiegu trzeba było czekać w kolejce, a wcześniej dotrzeć do osoby, która była szczęśliwym posiadaczem deficytowego dobra. Nic dziwnego, że zdarzały się przypadki zaczytania… O swoim opowie Marek Moczulski - absolwent historii, socjologii oraz stosunków międzynarodowych KUL, Prezes Zarządu Bakalland.