Arek, 2. rok historii i prawa

Przez praktycznie całe liceum zastanawiałem się, na co właściwie powinienem pójść. Z jednej strony mózg mówił prawo, z drugiej serce mówiło historia. Z żadnego nie chciałem rezygnować, bo obydwa mnie interesowały; uważałem również, że nie wiadomo, jak za kilka lat się to przewrotne życie potoczy, więc nie warto sobie zamykać żadnej z furtek. Naturalnym rozwiązaniem wydawałoby się studiowanie dwóch kierunków na raz, jednak wówczas zapalała mi się w mózgu czerwona lampka, mówiąca "Ale weź ty to pogódź, zamęczysz się". Chciałem również robić coś więcej, niż tylko po prostu studiować, ponieważ nie oszukujmy się — to, co zrobimy w trakcie tych kilku lat, w większości przypadków będzie miało ogromny wpływ na nasze dalsze życie.

 

Wówczas przyszła promocja tego tajemniczego "miszmaszu", który miał być potencjalną odpowiedzią na mój problem. Do końca nie wiedziałem w sumie, na co się piszę — składając dokumenty znałem tylko rozszerzenie nazwy Kolegium i że "robi się własne plany z tutorem".

 

Kiedy przyszedł październik, oczywiście nadszedł standardowy strach i zderzenie z pytaniem "No dobra, ale co teraz?" (pocieszałem się myślą, że pierwszoroczni studenci na zwykłych studiach również nie do końca wiedzą, co mają ze sobą zrobić). Z pomocą od razu przyszli starsi MISH-owcy, którzy powoli wprowadzali nas w to uniwersyteckie życie, doradzając w zakresie tworzenia planu czy pozwalając po prostu się wygadać. Kiedy pierwsze emocje opadły, z czasem mogłem spokojnie stwierdzić, że w sumie (pomijając zaliczenia) to studiuje mi się całkiem przyjemnie. Dwa interesujące mnie kierunki, do tego pojedyncze ciekawe pojedyncze zajęcia, działalność uczelniana chociażby w Kole Naukowym Studentów MISHuS oraz przede wszystkim — nowe znajomości z wielu kierunków, które uważam za największą wartość ze wszystkiego, o czym wspomniałem.

 

Przychodząc na uczelnię, zaczynamy jako Arystotelejska "tabula rasa", praktycznie od zera. "Złoty bilet MISHuS" jest w tym wszystkich jak kupon na wszystkie dostępne w sklepie zestawy kredek i ołówków. To w naszych rękach znajduje się decyzja, z którego zestawu skorzystamy i jak będziemy go używać przy zapełnianiu naszej tablicy.

 

Michał

Jedno z doświadczeń, które wydaje mi się, że studenci najbardziej zapamiętują, to układanie planu. Dla mnie to było dość dziwne doświadczenie, ponieważ odczułem taki kontrast, gdy z liceum trafiłem na studia — z systemu, w którym prowadzą cię za rączkę do takiego, w którym musisz radzić sobie sam. Myślę, że można to porównać do sytuacji, kiedy płyniesz kajakiem rzeką i nagle wypływasz na morze. Wtedy widzisz ilość rzeczy, które trzeba zrozumieć. i w pierwszej kolejności człowiek czuje przede wszystkim panikę, ale w pewnym momencie zaczyna zauważać, jakie możliwości się z tym wiążą.

 

Małgosia, 3. rok sinologii

Od momentu, w którym pierwszy raz usłyszałam o MISHu, wiedziałam, że to kierunek, na którym będę mogła rozwinąć swoje zainteresowania. Przekonała mnie możliwość dobierania interesujących mnie zajęć, które byłyby świetnym uzupełnieniem kierunku. Wybór sinologii był dla mnie dosyć prosty, ponieważ od dawna interesowałam się Azją. Poprzez studiowanie na MISH-u mam możliwość uczestniczenia w zajęciach, które przyczyniają się do lepszego zrozumienia różnych kultur świata. Uważam, że możliwość uczestniczenia w interesujących zajęciach spoza mojego kierunku jest bezcenna. Dzięki temu tworzę indywidualną ścieżkę rozwoju zawodowego i naukowego, która później pomoże mi w znalezieniu ciekawej pracy.

 

Michał, 2. rok

Studiuję sinologię i prawo. Wybrałem MISHuS, ponieważ daje większe możliwości i wydawał mi się ciekawszy niż studiowanie "tylko" jednego kierunku.

Niezależność w wyborze zajęć, indywidualne tworzenie planów, mishowe towarzystwo czy wreszcie nasza uczelniana siedziba, w której możemy odpocząć i pogadać — wszystko to buduje niepowtarzalną atmosferę i unikatowość tego trybu studiów.

 

Aleksander

Dla mnie MISHuS to przede wszystkim środowisko, w którym człowiek może być naprawdę kowalem własnego losu. Student Kolegium mniej musi się dostosowywać do ram, a bardziej może dostosowywać ramy do siebie. Jednocześnie ma narzędzia, by nie robić tego w sposób chaotyczny, a przemyślany i systematyczny. Z jednej strony, mamy środki do indywidualnego wytyczania i dookreślania swojej ścieżki. Bardzo dobrze temu służy możliwość samodzielnego układania planu, wybierania grup ćwiczeniowych, wybierania zajęć spoza studiowanych kierunków, zaliczania minimum programowego, a nie wszystkich zajęć na kierunku. Z drugiej strony mishowe otoczenie służy rozwojowi w indywidualnie wyznaczonym kierunku – logistyka uczelni bardzo ułatwia codzienne funkcjonowanie na niej, koledzy i koleżanki to niezwykle inspirujący i cóż, świetni ludzie, zaś wśród pracowników uczelni można znaleźć wielu niezwykle kompetentnych mistrzów, którzy — pracując na relatywnie niewielkim uniwersytecie —mają czas i serce dla studentów.

 

Marta

Rękopisy nie płoną (przynajmniej mam taką nadzieję), bo w przyszłości chciałabym się właśnie nimi zajmować.

Aby spełnić marzenie, wybrałam studia w kolegium MISHuS. Moim kierunkiem wiodącym jest filologia polska, natomiast uzupełniam ją przedmiotami z edytorstwa i filologii klasycznej. To połączenie umożliwia mi zdobycie odpowiednich kwalifikacji i rozwinięcie swoich pasji.

 

Angelika, 1. rok psychologii

Przed wyborem studiów obawiałam się, że studia w pewien sposób mnie ograniczą — mam różne zainteresowania, których połączenie często nie wydaje się być oczywiste. MISHuS daje jednak wiele możliwości, a to, czego się podejmę, to mój wybór.

Chyba najbardziej zaskoczyła mnie otwartość wykładowców. Początkowo bałam się pisać wiadomości czy podchodzić i tłumaczyć swoją sytuację (tzn. że jestem studentką MISHuS i czy mogę uczestniczyć w danych zajęciach). Po pierwszym semestrze przychodziło mi to już bardziej naturalnie, okazało się, że wykładowcy nie gryzą. :)

Podobnie było z układaniem planu zajęć. Początkowo była to czarna magia — nie miałam pojęcia co z czym połączyć. Teraz jest tylko coraz lepiej.

 

Michał, 4. rok filozofii i kognitywistyki

MISHuS jest dla mnie wartościowy pod dwoma aspektami — naukowym i towarzyskim. Naukowo pozwala całościowo zrozumieć mój główny przedmiot zainteresowań, umysł — mogę łatwo dowiedzieć się, co mówi o nim zarówno filozofia, kognitywistyka, jak i psychologia. Towarzysko MISH to spotykanie ludzi o przeróżnych, czasami dziwnych pasjach, rozmawianie z nimi przy coli i paluszkach zdobytych za pieniądze z organizowanych konferencji naukowych oraz podśmiechiwanie się z osób śpiących na komunalnej kanapie między zajęciami. To również wspieranie nowych MISH-owców: słuchanie tego, jakie mają plany na studia, pomaganie im w poznaniu uczelni oraz integracja pierwszego października. Na MISHuS poznaję wielu wartościowych ludzi i zawieram przyjaźnie wybiegające poza obręb uczelni.

 

Kasia, absolwentka filologii polskiej

Studia w Kolegium MISHuS to dla mnie przede wszystkim możliwość dostosowania zdobywanej wiedzy do swoich zainteresowań. Nie ograniczałam się do jednego kierunku, tylko swobodnie łączyłam zajęcia, które uważałam za ważne czy interesujące. Dzięki temu niedługo skończyłam studia z magistrem filologii polskiej oraz pokaźnym zestawem wiedzy i umiejętności z zakresu psychologii, zarządzania i socjologii. Nie tylko moje kompetencje są większe, ale umiem także lepiej organizować własną pracę. Działanie pod okiem tutora pozwoliło mi także na rozwijanie indywidualnych zdolności naukowych dzięki konferencjom i publikacjom. Z perspektywy pięciu lat wybrałabym MISHuS jeszcze raz!

 

 

 

 

 

Autor: Andrzej Zykubek
Ostatnia aktualizacja: 22.03.2022, godz. 09:57 - Andrzej Zykubek