Stanisław Łoś – były ziemianin na KUL

Jan Stanisław Łoś, używający najczęściej drugiego imienia, by odróżnić się od krewnego, Jana Łosia – rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, pochodził z rodziny ziemiańskiej, pieczętującej się herbem Dąbrowa i posiadającej dziedziczny tytuł hrabiowski. Urodził się 21 października 1890 r. w Czyszkach leżących obecnie na Ukrainie, w połowie drogi między Przemyślem a Samborem. Maturę złożył w 1908 r. w cenionym Zakładzie Naukowo-Wychowawczym oo. Jezuitów w Bąkowicach pod Chyrowem, a następnie, do 1913 r., studiował na Wydziale Prawa i Nauk Politycznych na Uniwersytecie Wiedeńskim. W czasie pierwszej wojny światowej Stanisław służył w armii austriackiej, od 1916 do 1918 r. pełniąc funkcje urzędnika w korpusie cywilnym Generalnego Gubernatorstwa w Lublinie. W odrodzonej Polsce przez ponad dekadę (1918–1931) pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie początkowo odpowiedzialny był za stosunki polsko-niemieckie, a w dalszej kolejności polsko-ukraińskie. W 1926 r. został powołany na stanowisko radcy legacyjnego w Poselstwie Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie, gdzie spędził trzy lata. Po odejściu z dyplomacji, oddał się uprawianiu publicystyki. Szczególnie pochłonęła go napięta sytuacja między Polakami i Ukraińcami w Galicji Wschodniej. W tym czasie powstała także jego głośna książka Hellada na przełomie, stanowiąca paralelę pomiędzy sytuacją XX-wiecznej Europy tuż przed drugą wojną światową a historią starożytnej Grecji, gdy najpotężniejsze polis toczyły walkę o hegemonię. Podstawą zamożności Stanisława i Marty Łosiów był majątek Niemce pod Lublinem. Pomimo faktu, że w czasie drugiej wojny światowej część dworu była zajęta przez niemieckie wojsko, miejsce to stanowiło ważny ośrodek oparcia i ochrony dla znajomych i rodziny Łosiów, a także włościan i fornali zagrożonych wywiezieniem na roboty przymusowe do III Rzeszy. Szczególną troską otoczono w tym czasie dzieci i młodzież. W 1944 r., po ustanowieniu na ziemiach polskich władzy komunistycznej, w ramach reformy rolnej rodzinie odebrano gospodarstwo i dwór. Stanisław Łoś został prewencyjnie zatrzymany i uwięziony na zamku w Lublinie. Zwolniono go w maju 1945 r., a kilka miesięcy później rozpoczął pracę w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Początkowo prowadził wykłady zlecone, by w 1947 r. otrzymać miano zastępcy profesora oraz kierownictwo nad przez lata nieobsadzoną Katedrą Historii Starożytnej. Zgłębiał zagadnienia dotyczące historii świata starożytnego, z naciskiem na społeczne i gospodarcze dzieje Rzymu. W układzie stosunków agrarnych szukał on wzrostu i upadku świata greckiego i rzymskiego. Był także tłumaczem dzieł autorów starożytnych i współczesnych. W ciągu ćwierć wieku napisał blisko pięćdziesiąt mniejszych i większych prac. Do najważniejszych z nich należą: Sylwetki rzymskie, Rzym na rozdrożu i Świat historyków greckich. Na uniwersytecie ten były ziemianin sprawował odpowiedzialne funkcje i zdobywał kolejne awanse naukowe. W roku akademickim 1952/53 kierował Zakładem Historii. W latach 1957–1959 pełnił funkcję dziekana Wydziału Nauk Humanistycznych. W 1957 r. został docentem, a cztery lata później profesorem nadzwyczajnym. Przeszedł wówczas na emeryturę, jednak aktywny naukowo pozostał do końca życia, m.in. przez kolejną dekadę prowadząc zajęcia zlecone z historii starożytnej. Zmarł w Lublinie 14 stycznia 1974 r., a cztery dni później pochowano go obok żony na cmentarzu przy ul. Lipowej.

Uniwersytecka kariera była więc dziełem przypadku i przekuciem hobby w stałe zajęcie. Dzięki zatrudnieniu na KUL Stanisław Łoś był w stanie utrzymać rodzinę po tym, gdy jego życie diametralnie zmieniło się za sprawą komunistycznej reformy rolnej, zapewniającej nowej władzy poparcie ludności wiejskiej i zniszczenie ziemiaństwa jako warstwy społecznej. Rozmiłowany w rolnictwie i dendrologii hrabia gospodarował z żoną na przeszło tysiącu hektarów w majątku Niemce, składającym się z wsi Niemce, Leonów i Włóki. Choć małżonkowie zamieszkali tam tuż po ślubie w 1918 r., Łoś ze względu na liczne obowiązki do 1929 r. był tylko gościem. Po tej dacie wraz z żoną unowocześnił majątek, z sukcesem wprowadzając nowe trendy w rolnictwie i hodowli zwierząt, tj. mleczarstwo, hodowlę zwierząt zarodowych, uprawę roślin przemysłowych czy sadownictwo. Drogę do zamożności torowała urodzajna ziemia oraz bliski rynek zbytu w Lublinie. Od początku, by gospodarstwo stało jeszcze lepiej, zatrudniony był w nim rządca, obok ogrodnika, chmielarza, stolarza, koniarza i rajcara. Część pól zdrenowano, a część – tzw. Kopaninę, do 1934 r. należącą do Nikodema Budnego (swoją drogą, hojnego darczyńcy na rzecz KUL-u), ojca Marty – zalesiono sosną, według projektu Stanisława. Jako miłośnik polowań hrabia umieścił tam także leśniczówkę i budy dla psów. W Leonowie wymówił dzierżawę sadów i urządził je po swojemu oraz założył szkółkę drzewek owocowych przeznaczonych na sprzedaż. Na powierzchni 34 ha rosły jabłonie, grusze, czereśnie, śliwy oraz krzewy jagodowe. W majątku uprawiano rośliny przemysłowe, tj. buraki cukrowe i chmiel oraz warzywa (także w szklarniach), w tym gatunki nierozpowszechnione w Polsce: karczochy, szparagi, salsefię. Łosiowie z powodzeniem prowadzili hodowlę bydła zarodowego oraz mlecznego. We Włókach znajdowała się owczarnia, a w Niemcach świetnie prowadzona stadnina, z której konie sprzedawano przede wszystkim polskiej kawalerii. W majątku były też stawy rybne i pasieki.

Z inicjatywy Marty Łosiowej we wsi wybudowano szkołę podstawową (dziś jej imienia) i dom ludowy. Miejscowa społeczność miała dostęp do bogatej biblioteki znajdującej się we dworze. Pracownicy folwarczni mogli zaś posyłać dzieci do założonej przez hrabinę ochronki na Leonowie. Łosiowie prezentowali bardzo egalitarną postawę: przykładowo wszystkie dzieci mogły korzystać z huśtawek, karuzel i innych urządzeń do zabawy w pięknym dworskim parku przeznaczonych dla ich potomstwa, Elżbiety i Marka. We dworze nie zatrudniano gospodyni, lecz wszystkie dyspozycje wydawała Marta Łosiowa. Służby zresztą nie było zbyt wiele: kucharz Pelechaty, lokaj i najczęściej trzy służące, których rotacja była dość duża. Ciekawostką jest fakt, że lokajem był Tatarzyn Jan Murat Styczniewski, który na ziemie polskie trafił wraz z armią rosyjską w czasie pierwszej wojny światowej. Ochrzczony i ożeniony z Polką, przyjął jej nazwisko.

Tuż przed drugą wojną światową majątek Łosiów stał na wysokim poziomie, a jego właściciele zdecydowali się na zelektryfikowanie dworu i zainstalowanie łączności telefonicznej. Dziś po tym miejscu pozostała jedynie podmurówka i miejski park. Znakomity rozwój majątku został przerwany przez drugą wojnę światową, a następnie przejęcie władzy w Polsce przez komunistów.

 

Bibliografia:

Bender R., Profesor Stanisław Łoś, „Więź” 1974, nr 4, s. 145; Byzdra-Kusz P., Okupacyjna codzienność dworu ziemiańskiego na Lubelszczyźnie na przykładzie majątku Łosiów z Niemiec (1939–1944), „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska, sec. F” 2022, t. 77, s. 257–294; Byzdra-Kusz P., Stanisław Łoś (1890–1974). Życie i działalność w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Lublin 2023; Gach P.P., Łoś Jan Stanisław, [w:] Słownik historyków polskich, red. M. Prosińska-Jeckl, Warszawa 1994, s. 317; Protokół opisu oraz przejęcia maj. ziemskiego Niemce, gm. Niemce, pow. lubartowskiego, kopia w zbiorach autorki; Zwolski E., Jan Stanisław Łoś 1890–1974, „Tygodnik Powszechny” 1974, nr 13, s. 3.

dwor_w_niemcach_-_na_strone_www

Dwór w Niemcach, fot. rodzina Łosiów

 

 

dr Paulina Byzdra-Kusz


WSPÓŁPRACA

ikona
ikona
ikona
ikona
ikona