Historia Konwiktu w świetle
„Kroniki Konwiktu Księży Studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego”
prowadzonej w latach 1988-2004

 

 

 

Anonimowy autor jednego z wpisów w „Kronice Konwiktu” z 1988/1989 r. zaznaczył, że Konwikt, czyli dom księży studentów KUL, od początku istnienia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego jest z nim nierozerwalnie związany. Ale dzieje tego gmachu wiążą się nie tylko z uczelnią. Może o wiele bardziej są złączone z losami jego mieszkańców, których kolejne pokolenia już prawie od 100 lat kształcą się w murach katolickiej uczelni, formującej świecką i duchowną młodzież do służby Bogu i Ojczyźnie. Lata 1988-2004, jakie obejmuje „Kronika”, to tylko mały wycinek dziejów. Niemniej jednak jest to namiastka, która pozwala przynajmniej w części poznać, jak kształtuje się życie w tej nietypowej instytucji.


Pierwszy kronikarz rozpoczynał swoje dzieło prawdopodobnie w roku 1989. Do tego czasu powstało już wiele tradycji, konwiktorskich obyczajów, przez mury Konwiktu przewinęły się setki kapłanów ze wszystkich zakątków Polski i nie tylko. Minione dziesiątki lat dziejopis sprowadza do lapidarnych wzmianek o kształtującym rytm życia regulaminie, przechodzącym liczne zmiany i modernizacje, listy dyrektorów, wicedyrektorów i ojców duchownych (a i to tylko od roku 1965) oraz statystyki mieszkańców-studentów. W krótkich słowach wreszcie informuje, że w 1989 r. liczba miejsc mieszkalnych w obu budynkach była już niewystarczająca. „Kronika” zatem zaczęła powstawać w czasie, gdy studencki dom kapłanów doczekał się utworzenia filii w domu zakonnym Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Krężnicy Jarej. Tyle zdradza „Kronika” o latach 1914-1988. Co dalszych o dziejach domu księży-studentów mówią karty tej księgi?

           

Gdy pisarz podejmował notowanie kolejnych faktów z dziejów Konwiktu, styl życia był już ukształtowany i w pełni dojrzały. Jedną z wielu tradycji, która na stałe zagościła był rytm życia duchowego. W latach 1988-2004, pewnie wzorem czasów wcześniejszych, regularnie odbywały się rekolekcje poprzedzające październikowe wspomnienie św. Jana Kantego, patrona studentów, a także konwiktorskiej kaplicy, adwentowe i wielkopostne dni skupienia, pielgrzymki oraz codzienne nabożeństwa. Październikowe ćwiczenia duchowne zawsze prowadzili profesorowie lubelskiej Alma Mater lub inne wybitne postaci polskiego Kościoła. W tym miejscu spośród rekolekcjonistów wymienić należy przynajmniej tych, którzy dostąpili godności biskupiej: bpa Pawła Sochę (z diecezji gorzowskiej) w 1989 r., bpa Gerarda Kusza (ówczesnego biskupa pomocniczego z Opola) w 1990 r., bpa Stefana Cichego (późniejszego biskupa legnickiego) w 1995 r., oraz bpa Edwarda Samsela (z Ełku) w 1996 r. Oprócz rekolekcji innym stałym, corocznym elementem życia duchowego było majowe zawierzenie Konwiktu Matce Bożej.


Księża-konwiktorzy swoją pobożność pogłębiali ponadto przez pielgrzymowanie do świętych miejsc. Pierwsza pielgrzymka, jaką rejestruje „Kronika”, przypadła na 15 i 16 kwietnia 1994 r. Osiemdziesięciu księży profesorów i studentów udało się na Jasną Górę z okazji 75-lecia istnienia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Konwiktu Księży Studentów. Z kolei w dn. 16-20 lutego 2004 r. wspólnota konwiktorska pielgrzymowała do Rzymu dla uczczenia 25-lecia pontyfikatu papieża Jana Pawła II.


Najbardziej zwyczajną, ale chyba najważniejszą częścią stałej formacji kapłanów jest codzienna modlitwa, również wspólnotowa. Stąd każdego dnia mieszkańcy gromadzą się na Mszach Świętych, a ponadto mają możliwość spotykania się na wieczornych nabożeństwach. Ich kształt przybierał różne postaci, przykładową ilustracją może być plan modlitw z roku 1999/2000: w niedzielę – nieszpory, w poniedziałek – liturgia słowa z konferencją ojca duchownego, we wtorek – różaniec, w środę – koronka do Bożego miłosierdzia, w czwartek – adoracja Najświętszego Sakramentu, w piątek – nieszpory, w sobotę – godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP.


Uwadze kronikarzy nie umknęły również pewne budzące poruszenie, nadzwyczajne duchowe praktyki. Wydarzeniem, które podczas październikowych rekolekcji w 1993 r. „spowodowało różne odczucia, bardzo subiektywne, był ogłoszony jednodniowy post o chlebie i wodzie”. Mimo kontrowersji, które powstały wśród kapłanów, autor wpisu ze spokojem podsumował, że „post ten wszyscy przeżyli i wszystkim wyszedł z pożytkiem duchowym i fizycznym”.


Losy Konwiktu opisane w „Kronice” świadczą o bogatym życiu społecznym, jakie się tam rozgrywa. Głową całej wspólnoty jest dyrektor. Wśród wielu oddanych kapłanów, którzy w ramach tej funkcji poświęcili się służbie księży-studentów, należy wymienić przynajmniej tych, którzy w późniejszym czasie zostali biskupami, a po 1965 r. byli to bp Jan Szlaga (pelpliński) i bp Kazimierz Ryczan (kielecki) – wcześniej obydwaj piastowali urząd wicedyrektorów Konwiktu. Kształtowanie ducha konwiktorów wspierają ojcowie duchowni, do obowiązków których należy czuwanie „nad organizacją codziennych nabożeństw liturgicznych”, głoszenie konferencji i organizowanie dni skupienia oraz dorocznych rekolekcji.


Interesy i postulaty księży studentów reprezentuje Rada Mieszkańców z przewodzącym jej demokratycznie wybranym seniorem wraz ze swoim pomocnikiem – wice seniorem. W latach 1988-1994 życie społeczne spotykało się z uznaniem kronikarzy: zaangażowanie, chęć służby, pełne emocji kampanie wyborcze. W tej kwestii rok 1994 był przełomowy na niekorzyść. Pisarz zanotował, że w maju tego roku „zgłosiło się tylko dwóch kandydatów (…). To słabe zaangażowanie w życie naszej wspólnoty jest niezbyt dobrym symptomem. Jest to zapewne odbicie społecznych uwarunkowań, a może przejaw indywidualizmu, a może…”. Poprawa sytuacji nastąpiła w roku akademickim 1995/1996, kiedy to znowu nastąpiło ożywienie polityczne: pojawiły się programy wyborcze, debaty. Zdecydowane pogorszenie przyniósł jednak rok 2001 r., gdy do kampanii wyborczej nie zgłosił się nikt. Dopiero po licznych namowach znalazł się jeden kandydat, którego seniorem ogłoszono przez aklamację. On też samodzielnie wybrał sobie wice seniora. Komentarz kronikarza do tego wydarzenia jest bardzo sugestywny: „Niech Pan da siłę tym oto śmiałkom, gdyż czasy trudne nastały, szyderców nie brak, a i złośliwców wkoło co nie miara”. Obok seniora i wice seniora służbie wspólnocie oddają się również sacelani, czyli opiekunowie domowej kaplicy. W maju 2003 r. pojawiła się ponadto nowa funkcja – organista. Pierwszymi muzykami konwiktorskiej liturgii zostali ks. Andrzej Styra (z diecezji opolskiej) i ks. Daniel Gołębiowski (z diecezji legnickiej).


Większość dnia księża-studenci spędzają na zajęciach na uczelni i indywidualnej pracy naukowej. „Kronika” podaje jednak, że nie brakowało im nigdy czasu na przynajmniej częściowe życie wspólnotowe. Do nienaruszalnej tradycji należy bożonarodzeniowe spotkanie, czyli tzw. opłatek, w którym biorą udział również niektórzy profesorowie KUL-u. Od 1992 r. jego uczestnikiem bywał biskup lubelski Bolesław Pylak, a od 1997 r. abp Józef Życiński.


Przez lata swojego istnienia Konwikt nie raz okazywał się być otwartym domem dla wielu znakomitych gości. 8 czerwca 1991 r. jego progi przekroczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, któremu księża mogli zadawać wiele pytań odnośnie do sytuacji Kościoła w Polsce w zmieniających się warunkach życia. Ponadto „Kronika” notuje, że 19 stycznia 1993 r. konwiktorów odwiedzili przedstawiciele rosyjskiej inteligencji z kręgów o. Aleksandra Mienia – prawosławnego duchownego zamordowanego w ZSRR w 1990 r. w niewyjaśnionych okolicznościach.


Życie konwiktorskie stwarzało też okazję do wspólnego świętowania ważnych dla członków wspólnoty wydarzeń. Na przestrzeni omawianych lat wielką uroczystością była sakra biskupa Kazimierza Ryczana – wcześniejszego dyrektora Konwiktu. 19 października 1994 r. w kaplicy odbyła się prymicyjna Msza Święta nowo wyświęconego hierarchy. Z kolei 22 stycznia 1996 r. cała wspólnota cieszyła się nadaniem stopnia naukowego doktora habilitowanego ówczesnemu dyrektorowi – ks. Zbigniewowi Witowi. Już pół roku później wszyscy modlitwą i radosnymi sercami towarzyszyli ks. prof. Marianowi Kurdziałkowi z okazji pięćdziesiątej rocznicy przyjęcia święceń kapłańskich, a roku akademickim 2001/2002 na tę samą okoliczność ks. prof. Bolesławowi Kumorowi.


Integralną część wspólnoty stanowią posługujące siostry ze Zgromadzenia Sług Jezusa, których życie również angażowało mieszkańców Konwiktu. Okazją ku temu były pożegnania sióstr połączone z podziękowaniem za ich wkład. Ważnym dniem był 4 października 1993 r., gdy w domowej kaplicy odbyła się uroczysta Msza Święta z okazji 25-lecia życia konsekrowanego s. Krystyny Tomalki i s. Wiesławy Zadrożnej.


Życie pod jednym dachem wiąże się nie tylko z dzieleniem się radością i sukcesami, ale również współuczestnictwem w smutnych i trudnych wydarzeniach. Do takich z pewnością należą momenty śmierci księży profesorów KUL. Ze zdecydowanie największymi przeżyciami wiązały się dni żałoby po zgonie urzędującego wicedyrektora ks. Kazimierza Machety. Jeszcze na początku roku akademickiego 1990/1991 ks. Macheta wygłosił konferencję podczas inauguracyjnych nieszporów. Dwa miesiące później – 9 grudnia 1990 r. – jego życie dobiegło końca. Poruszające było to, że kolejnego dnia w wieczornych godzinach w konwiktorskiej kaplicy odbyła się żałobna Msza Święta przy trumnie z ciałem zmarłego. Delegacja księży udała się także na pogrzeb do Łysej Góry koło Brzeska. Wspólnota do tego stopnia przejęła się odejściem swojego współbrata, że nawet kilka dni później, podczas bożonarodzeniowego spotkania opłatkowego, panowała przygnębiająca atmosfera. Znakiem trwałej pamięci po śp. ks. Machecie była również celebracja Ofiary eucharystycznej w pierwszą rocznicę śmierci.


Podstawowym celem Konwiktu od samego początku jest zapewnienie księżom podstawowych warunków do odbywania studiów w pobliskim gmachu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jednak związki konwiktorów z uczelnią nie ograniczają się tylko do uczestnictwa w zajęciach dydaktycznych. Dzieje mieszkańców tego specyficznego kapłańskiego domu to także dzieje ich różnorodnego zaangażowania w życie KUL-u. „Kronika” wspomina o regularnym uczestnictwie księży-studentów w akcji Towarzystwa Przyjaciół KUL, o ich pomocy w działalności KUL-owskiego duszpasterstwa akademickiego m. in poprzez całodzienną spowiedź w akademickim kościele. Jeden z kronikarzy zanotował również tak podniosłe wydarzenie jak to, które miało miejsce 23 maja 1994 r., kiedy to „społeczność konwiktorska włączyła się w uroczystość jubileuszową 75-lecia istnienia naszej Alma Mater – KUL”. Dodatkowym wyróżnieniem dla Konwiktu było to, że ówczesny dyrektor – ks. dr Zbigniew Wit – pełnił funkcję liturgicznego komentatora.


Warto wreszcie na koniec zwrócić uwagę na materialną bazę Konwiktu. „Kronika” z powodu swoich czasowych ram nie wspomina o jej początku i rozwoju do 1988 r. Pierwszy raz wzmianka na temat stanu budynków pojawia się w sprawozdaniu z roku akademickiego 1995/1996. Kronikarz zapisał, że wiosną 1995 r. kwestia standardu pomieszczeń mieszkalnych dominowała w dyskusjach, wyborczych kampaniach i debatach Rady Mieszkańców. Mówiło się wtedy wiele o konieczności zapewnienia większej intymności oraz bezpieczeństwa zaparkowanych samochodów. Czerwiec roku 1995 to początek zmian. W budynku Starego Konwiktu pojawiły się drzwi z automatycznym zamkiem oraz zainstalowano domofon, co przyczyniło się do zaprowadzenia ciszy i poprawienia warunków pracy i modlitwy. Natomiast podczas wakacji pracę włamywaczy do samochodów utrudniono przez zamontowanie oświetlania na parkingu. Rok 1996/1997 przyniósł kolejne postępy. Zamontowano nowe drzwi w Nowym Konwikcie, a nad przejściem łączącym obydwa budynki pojawiło się zadaszenie. Kronikarzowi nie umknął nawet taki szczegół, że był to równocześnie czas zakupu suszarek oraz fakt skierowania do prezydenta Lublina protestu „w związku z powtarzającymi się nagminnie hałasami i nocnymi burdami w lokalach mieszczących się po przeciwnej stronie ul. Radziszewskiego”. Widać, że troska profesorów i studentów o ciszę i spokój nie była bezpodstawna.


Kolejne, poważniejsze remonty odbyły się w późniejszych latach. W 2001 gruntownej odnowy doczekały się kuchnia i refektarz, w mieszkaniach wymieniono okna, co przedłużyło się i na kolejny rok. Rok 2002 to renowacja Starego Konwiktu: wstawiono nowe grzejniki, pomalowano pokoje, w obu budynkach pojawiły się przewody umożliwiające połączenia telefoniczne, internetowe i telewizyjne. Reakcja zaskoczenia powracających z wakacji konwiktorów została przez kronikarza skomentowana słowami: „Niemożliwe stało się prawdą”. Studenci zdawali sobie sprawę, że wszystkie te dobrodziejstwa zawdzięczają metropolicie ks. abpowi Józefowi Życińskiemu.


Na uwagę zasługuje serce Konwiktu, którym niewątpliwie jest domowa kaplica. Karty kroniki nie zdradzają historii jej początków. Wspominana jest najczęściej tylko przy okazji jako miejsce modlitw, odprawiania rekolekcji i dni skupienia. Nieco więcej uwagi temu szczególnemu miejscu kronikarze poświęcili zaledwie dwa razy. Pierwszy związany był z dniem 26 listopada 1992 r., gdy w prezbiterium umieszczono rzeźbę Chrystusa Ukrzyżowanego autorstwa Kazimierza Gustawa Zemły, przeniesioną tam z budynku Uniwersytetu. Poświęceniu wizerunku krzyża towarzyszyło nabożeństwo, okolicznościowa konferencja oraz adoracja. Druga, ostatnia lapidarna wzmianka dotyczy epizodu z 19 maja 2004 r., kiedy to miało miejsce błogosławieństwo zamontowanych nowych witraży, wykonanych przez pracownię prof. Józefa Furdyny. Resztę wydarzeń związanych z tym miejscem modlitwy „Kronika” pomija milczeniem. Może dlatego, że, jak gdzieś zanotował jeden z jej autorów, „Bóg przemawia w ciszy”?


Lata 1988-2004 obfitowały w bardzo liczne fakty, które wyraźnie ilustrują bogate życie, jakie toczy się w murach Konwiktu. Jest to jednak tylko ułamek niezwykle interesujących i różnorodnych dziejów tego kapłańskiego „akademika”. Losy tej instytucji są z jednej strony naznaczone tradycją, jaką przekazują sobie kolejne generacje księży-studentów, a z drugiej ubogacają je wciąż przybywający nowi domownicy, przywożący ze sobą bagaż obyczajów swoich rodzinnych stron i „wynalazki” nowych czasów. Jakie rysy obliczu Konwiktu Księży Studentów KUL nadadzą kolejne pokolenia?

 

Tekst: ks. mgr Mariusz Drygier.

Doktorant instytutu Historii Kościoła i Patrologii KUL

Autor: Jan Dzionek
Ostatnia aktualizacja: 06.05.2014, godz. 14:49 - Jan Dzionek