Ks. Tadeusz Styczeń

 

 

ŚWIADECTWO O OSTATNICH CHWILACH ŻYCIA

OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II*

 

Chciałbym najkrócej powiedzieć to, co powiedzieć pragnę, chyba jednak nie powiem nic nowego w porównaniu z tym, co już powiedziałem. Nie taję, że ksiądz profesor Andrzej Szostek zachwycił mnie tym, co powiedział na temat Jezusa Chrystusa jako Dobrego Pasterza. Dotknął wszak tego tematu w jego sednie... – tematu, którego i ja nie mogę nie dotknąć, a który boję się poruszać także i z tego powodu, żebym nie musiał płakać. Proszę mi pomóc nie płakać!

 

Chciałbym nawiązać do tego Baranka, który gładzi grzechy świata. Ale chodzi mi przecież także o innego baranka, o tego, który został powierzony Barankowi, który gładzi grzechy świata. Powierzony, by przejął olbrzymią odpowiedzialność wobec swojego Ojca, odpowiedzialność za każdą i każdego z nas jako Jego dzieci. I to wcale nie tylko wtedy, kiedy te dzieci obdarowane darem osobowego istnienia stały się ozdobą stworzonego świata, tak że Ojciec-Stwórca zachwycony tymi dziećmi rzuca im cały świat do stóp, ale i w momencie, kiedy te dzieci zaczęły nadużywać swego daru wolności i zdało im się, że być sobą to nie musieć zawdzięczać swojego istnienia Temu, Kto jedynie władny jest nim obdarzać. W tym oto kontekście jawi się owa wielka próba objawienia się Boga jako Ojca i równocześnie jako kogoś, kto jest tegoż Ojca Odwiecznym Synem, Ojca i Syna, których łączy niezwykła więź Miłości, będąca ich wzajemną osobową Miłością, Miłością Ducha Świętego, Miłością-Darem. Za sprawą Ducha ich Obu i za zgodą Maryi, Dziewicy, Syn Boży Człowiekiem się staje i jako Człowiek-Bóg staje pośród nas, ludzi. Tak oto Ojciec powierza sprawę niewdzięczności swych dzieci swojemu Synowi: Zajmij się nimi Ty, i to w taki sposób, żeby patrząc na Ciebie – sami zobaczyli, kogo odrzucili, „kogo przebodli” w Tobie, aby mogli na powrót odzyskać godność dzieci Bożych, aby wybrali swojego Ojca i swą godność, widząc ją poprzez cenę Miłości Miłosiernej.

 

Aby mogli w mój dar, dar Ojca, Tobie uwierzyć. Stań obok nich jako Człowiek, jako jeden z nich, i patrząc na nich, przekonaj ich, że są sobą – samymi sobą – wtedy i tylko wtedy dopiero, gdy swojej wolności używają po to, aby będąc świadkami tego, kim są, zobaczyli i wybrali, że są tylko dlatego, gdyż z daru są. A zatem prawdziwie sobą mogą być – i są – wtedy i tylko wtedy, gdy z wolnego wyboru dziękują za to, że w ogóle są, i są tymi, kim są.

 

Jezus Chrystus, idąc na świat, zrównuje się z tymi, których powierzył Mu Ojciec, ze wszystkim, co jest – można powiedzieć – codziennością ówczesnych ludzi: to połoniny, łąki, owce. Bądź Ty dla nich Dobrym Pasterzem! Ale czyń to tak, aby od nich wymagać. Ukaż im swoim gestem, co znaczy – wymagając – zarazem miłować.

Zamiast rozwijać tę myśl, zatrzymam się jednak przy tym, o czym lękam się mówić...

 


* Świadectwo złożone 5 IV 2005 r. w Kościele Akademickim KUL podczas Mszy Świętej z okazji złotego jubileuszu kapłaństwa ks. prof. Tadeusza Stycznia.

 

Strona 1 z 3 :: Idź do strony: [1] 2 3