Pediatria jest trudna…?

 

Kolejny dzień zajęć praktycznych na pediatrii (konkretnie na Oddziale Neurologii Dziecięcej). Dzisiejszy temat dnia to: Rola pielęgniarki podczas asystowania lekarzowi przy badaniach diagnostycznych u dziecka. Zastanawiamy się na czym będzie polegać nasza asysta neurologom, podamy szpatułkę?, młoteczek?, przytrzymamy dziecko podczas badania? Nasza prowadząca zajęcia Pani Magister mówi nam, że będziemy uczyć się asystować lekarzowi przy nakłuciu lędźwiowym.

-„Czy widzieliście nakłucie lędźwiowe?"- pyta,

-„Tak widziałyśmy, ale nigdy nie asystowałyśmy przy nakłuciu u dziecka”.

-„To dzisiaj będziecie”- odpowiada.

 

Ale zacznijmy od początku…

 

Naszymi pacjentami są 8-letni Maciuś i 9-letnia Zosia - takie „słodziaki”, które cały czas się uśmiechają, mimo że chorują na nieuleczalną chorobę - SMA (rdzeniowy zanik mięśni). Jest to choroba genetyczna, która powoduje obumieranie neuronów motorycznych rdzenia kręgowego i upośledza poruszanie się dziecka. Możemy to zaobserwować, bo Maciuś ma problemy ze sprawnym chodzeniem, a Zosia porusza się na wózku. Aby choroba nie postępowała dzieci dostają specjalny lek - Nusinersen, który musi być podany do kanału kręgowego (do płynu mózgowo-rdzeniowego), stąd potrzeba punkcji lędźwiowej. Cena leku (a jest go w fiolce 5 ml i musi być podawany dziecku co 4 miesiące do końca życia) przyprawia nas o zawrót głowy - to 300.tys zł! Na szczęście jest refundowany przez NFZ.

 

Nasza Pani Magister mówi, że musimy najpierw przygotować dzieci do nakłucia. Na czym to będzie polegać?

Po pierwsze zakładamy dzieciom kaniule dożylne i pobieramy krew do badań, następnie stosujemy na skórę w miejscu nakłucia krem Emla (znieczulenie miejscowe), który pokrywamy opatrunkiem okluzyjnym. Kolejny krok to przygotowanie i podłączenie kroplowych wlewów dożylnych z 0,9 % NaCl i 5% glukozy oraz podanie leku przeciwbólowego - Paracetamolu. W międzyczasie przygotowujemy stolik do punkcji lędźwiowej, na którym musi się znaleźć niezbędny sprzęt, leki i opatrunki.

Po ok. 2 godz. przychodzi czas na przewiezienie dzieci (pierwsza jest Zosia) do gabinetu zabiegowego, gdzie będzie wykonana punkcja lędźwiowa. Tam czeka już na nas miły pan doktor, któremu będziemy asystować. Agnieszka ma za zadanie przygotować lek znieczulający (aby dziecko nie czuło bólu i strachu), który poda dożylnie, musi obliczyć dawkę leku. Szybko wyjmuje swój notesik z notatkami dotyczącymi obliczania dawek. Na szczęście blisko nas jest pani mgr, która pomaga sprawnie obliczyć dawkę i nabrać lek do strzykawki. Tymczasem Weronika ubiera się w fartuch ochronny, rękawiczki i maseczkę, musi zdezynfekować skórę Zosi m w miejscu nakłucia, podać lekarzowi igłę do punkcji, przytrzymać probówkę w czasie, gdy będzie do niej „kapał” płyn mózgowo-rdzeniowy. Jagoda z Igą układają dziecko w pozycji na boku, Agnieszka podaje lek znieczulający i za chwilę Zosia zasypia. Lekarz daje znać że jest gotowy, prosi o igłę, Weronika asystuje sprawnie, jedno ukłucie i w igle pojawia się płyn mózgowo-rdzeniowy. Czekamy, aby wypłynęło go do probówki ok. 5 ml … i już można podać lek za 300 tys., który pobrany jest do strzykawki. Samo podanie leku do kanału kręgowego trwa kilkanaście sekund. Po podaniu, Weronika zakłada opatrunek uciskowy w miejscu wkłucia. Zosia powoli się wybudza, uff…, udało się, możemy Zosię przewieźć na salę chorych. Musi jednak leżeć w łóżku przez kilka godzin, bo po znieczuleniu będzie osłabiona.

Teraz kolej na Maćka. Zamieniamy się rolami, w rolę pielęgniarki asystującej wciela się Dominika, a Iga podaje lek znieczulający. Wszystko znowu przebiega sprawnie, kilka minut i jest po zabiegu, odwozimy Maciusia na salę chorych.

 

Było trochę nerwów, jak sobie poradzimy, ale pani mgr jest z nas zadowolona, chwali nas, my też się cieszymy, że tak praktycznie mogłyśmy uczestniczyć w zajęciach.

Szybkie tempo pracy, liczenie dawek u dzieci (które jest trudniejsze niż u dorosłych), płacz dzieciaków oraz to, że jest nam ich po prostu żal sprawia, że spoglądamy na siebie i mówimy jednocześnie: „pediatria jest trudna…”

 

P.S. Chociaż nasza Pani Magister mówi, że wcale nie



Studentki II roku Pielęgniarstwa

Jagoda, Dominika, Agnieszka, Weronika, Iga

Autor: Ewa Pajdowska
Ostatnia aktualizacja: 31.01.2022, godz. 17:33 - Ewa Pajdowska