Nauka / Zespół Ekspertów KUL / Eksperci / Mirosław WRÓBEL

Biblijne orędzie Bożego Narodzenia

Mirosław WRÓBEL | 2023-12-20

Pielęgnowanie zwyczajów związanych z obchodem świąt Bożego Narodzenia jest  jak najbardziej słuszne i potrzebne. Towarzyszyć temu jednak powinno nieustanne pytanie „dlaczego?” Dlaczego sianko na wigilijnym stole? Dlaczego choinka? Dlaczego śpiew kolęd? Dlaczego szopka betlejemska? Pytania te domagają się odpowiedzi, które prowadzą nas do źródła i istoty tych świąt. Wtedy uświadamiamy sobie, że w centrum tych świąt jest Dziecię narodzone w betlejemskiej grocie, któremu na imię Jezus. Narodziny tego Dziecięcia są owocem Miłości Boga do swojej oblubienicy, której na imię ludzkość. Historia tej Miłości najpiękniej została opisana na kartach Pisma  Świętego przez Ewangelistów św. Mateusza i św. Łukasza. Tylko w blasku tej Miłości świąteczna atmosfera i towarzyszące jej zwyczaje odnajdują najgłębszy sens i blask. Bez tego stają się tylko zewnętrzną formą, choć czasem kolorową i błyskotliwą, to jednak pozbawioną duszy.

            Istotą świąt Bożego Narodzenia jest doświadczenie głębokiej prawdy, że Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba staje się jednym z nas. Jego oblicze jaśnieje w twarzy małego Dzieciątka, którego bezbronne ramiona zapraszają ciebie i mnie do odpowiedzi na Jego Miłość. Bóg przychodzi do ludzkości w osobie swojego Syna, który otrzymuje imię Jezus i Emmanuel. W imionach tych kryje się istota działania Boga, który pragnie zbawienia człowieka i towarzyszenia mu w jego ziemskiej wędrówce ku niebiańskiej ojczyźnie. W osobie Jezusa każdy człowiek staje się dzieckiem Boga i odnajduje w sobie zagubiony przez grzech obraz swojego Stwórcy. W blasku betlejemskiej nocy obraz ten nabiera nowych wymiarów. Narodziny Tego, który jest „Światłością świata” (J 8,12; 9,5) jest znakiem nadziei na zwycięstwo nad mrokiem grzechu i ciemnością ludzkiego zniewolenia. To rodzi głęboką radość i prawdziwy pokój serca. Podczas Wigilii, kiedy łamiemy się białym opłatkiem uświadamiamy sobie także, że nasze życie winno stawać się darem dla innych. Jedno miejsce przy wigilijnym stole zostawiamy wolne dla Chrystusa, który przybywa do naszego życia w osobie samotnej, opuszczonej, chorej i upokorzonej. Wsłuchując się w kolędy i treści zaczerpnięte z Pisma Świętego winniśmy nieustannie odnajdywać w nich pulsujące Serce Boga, który zaprasza nas do groty swoich narodzin, tak jak wcześniej gościł w niej biednych pasterzy i dostojnych władców ze Wschodu. W przestrzeni wiary i miłości grota ta staje się ludzkim sercem, w którym pragnie narodzić się sam Bóg.

            Jezus rodzi się w Betlejem wypełniając słowo proroka Micheasza wypowiedziane siedem wieków przed narodzeniem Jezusa: „A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności” (Mi 5,1-2). Wydarzenie narodzin Mesjasza zostaje także zapowiedziane przez proroka Izajasza: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14). W proroctwie tym Izajasz nazywany „Ewangelistą pośród proroków” - łączy ściśle tajemnicę narodzin z  tajemnicą poczęcia wskazując na związek pomiędzy wydarzeniami zbawczymi dokonującymi się w Nazarecie i w Betlejem. Betlejem położone jest w zachodniej części Pustyni Judzkiej, ok. 9 km na południe od Jerozolimy. Miasto usytuowane jest na dwóch wzgórzach wzniesionych ponad 800 m. Gdy zmierzono wysokość położenia groty narodzin Jezusa, wówczas okazało się ku wielkiemu zdumieniu, że wynosi ona 777 m. nad poziom Morza Śródziemnego (liczba 7 w symbolice żydowskiej oznacza pełnię, doskonałość). Pierwsza historyczna wzmianka o Betlejem pochodzi z XIV w. przed Chr. i została zachowana w jednym z listów znalezionych w egipskiej miejscowości Tell el-Amarna. W liście tym władca Jerozolimy zwraca się do faraona stwierdzając, że Beit-Lahmu (Betlejem) jest jego lennem. W tradycji Starego Testamentu Betlejem zostało przyznane pokoleniu Judy (Sdz 19,1-2). Z Betlejem związana jest historia opisana w Księdze Rut. Moabitka Rut po śmierci męża nie opuściła swojej teściowej Noemi i wraz z nią powróciła do Betlejem. Tutaj poślubiła krewnego swego męża o imieniu Booz. Syn Rut i Booza o imieniu Obed był dziadkiem Dawida (Rt 4,18-22) – przyszłego króla izraelskiego. Dzięki Dawidowi Betlejem zawdzięcza swą wielką sławę w historii Narodu Wybranego. Było to jego rodzinne miasto, w którym urodził się i wychował. W Betlejem Dawid – najmłodszy z ośmiu synów Jessego - został namaszczony przez proroka Samuela na króla (1 Sm 16,1-13). Betlejem z biegiem czasu zaczęto nazywać „Miastem Dawidowym”. Dzisiaj na wzgórzu Dawidowym znajduje się klasztor sióstr karmelitanek. Ołtarz w przyklasztornym kościele św. Józefa został dzięki sugestii Małej Arabki (świętej Mariam od Jezusa Ukrzyżowanego żyjącej w latach 1846-1878) usytuowany nad samą grotą namaszczenia Dawida na króla. W czasie swojego panowania Dawid otrzymał za pośrednictwem proroka Natana obietnicę Bożą na temat potomka, który będzie królował na wieki:  Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem… Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki (2 Sm 7,12-16). Ewangelie dzieciństwa zapisane przez św. Mateusza i św. Łukasza mocno podkreślają łączność narodzonego Mesjasza z dynastią Dawida widząc w Jezusie Chrystusie – Królu ludzkich serc, narodzonym w „Mieście Dawidowym” – spełnienie się Bożej obietnicy (Łk 2,1.4-7). Historia i wiara łączą się w zapisie Ewangelistów stanowiąc bogaty skarbiec tradycji, z którego można czerpać skarby dla życia duchowego.

Bóg objawia swą Miłość w wielkiej pokorze wobec człowieka. Licha, pustynna betlejemska ziemia, w której rodzi się Zbawiciel świata jest tego dobitnym symbolem.  Największym znakiem Bożego uniżenia jest krzyż, który staje się znakiem naszego zbawienia. Głęboko tę myśl wyraził św. Paweł w hymnie zawartym w Liście do Filipian: „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,6-8). Pokorne działanie Boga wyraża się w ubóstwie, prostocie i ciszy, gdyż nie chce On przytłaczać człowieka swoim majestatem i potęgą, lecz oczekuje od każdego  odpowiedzi wiary i miłości w pełnej wolności i pokorze serca.

            W języku hebrajskim Bet Lehem oznacza Dom Chleba. Nazwa ta nabiera dla nas jeszcze głębszego znaczenia, gdy uświadomimy sobie, że w Domu Chleba przyszedł na świat ten, który powiedział o sobie, że jest „Chlebem Bożym zstępującym z nieba” (J 6,33). W betlejemskiej grocie św. Józefa są zestawione obok siebie dwa łacińskie napisy: „Domus panis” (Dom chleba) i „Panis Vitae” (Chleb życia). I w Betlejem, i w każdej Eucharystii Bóg objawia swoje oblicze pełne Miłości zapraszającej każdego człowieka do prawdziwego życia, które się nigdy nie kończy.

Grota narodzin Jezusa została od samego początku otoczona szczególną czcią wspólnoty chrześcijańskiej. Zamysł cesarza Hadriana, aby zniszczyć kult poprzez wzniesienie w tym miejscu świątyni ku czci bożka Adonisa okazał się daremny, gdyż to jeszcze bardziej ułatwiło chrześcijanom w identyfikacji tego miejsca. Po przybyciu św. Heleny, matki cesarza Konstantyna w IV w. powstała w tym miejscu przepiękna bazylika, która zachowała się do naszych czasów. W łacińskiej części bazyliki służbę Bożą pełnią od XIV w. ojcowie franciszkanie. To z tego miejsca światło betlejemskie jest przekazywane przez harcerzy na cały świat, aby blask narodzonego Dziecięcia rozjaśniał mroczne zakamarki ludzkich serc. To z tego miejsca rozlega się na cały świat w Boże Narodzenie dzwon niosący pokój i nadzieję dla całej ludzkości. W Betlejem Jezus – Syn Boży i oczekiwany Mesjasz przychodzi pokornie w ludzkim ciele. Św. Jan Paweł II w sposób poetycki oddał swoje przeżycia w Ziemi Świętej – w miejscach związanych z życiem Jezusa i Maryi: „Ach, miejsce ziemi, miejsce Ziemi Świętej – jakimże miejscem jesteś we mnie! Dlatego właśnie nie mogę po tobie stąpać, muszę uklęknąć. Przyklękam – przez to wyciskam na tobie pieczęć. Zostaniesz tutaj z moją pieczęcią – zostaniesz, zostaniesz – a ja zabiorę ciebie i przeobrażę w sobie na miejsce nowego świadectwa. Odchodzę jako świadek – który świadczy poprzez tysiąclecia” (K. Wojtyła, Wędrówka do miejsc świętych).

Mirosław Wróbel
Kontakt

miroslaw.wrobel@kul.pl