Nauka / Zespół Ekspertów KUL / Eksperci / Paweł BORTO
Czas konklawe – gdy świat czeka na biały dym
Polskie słowo „konklawe” wywodzi się od wyrażenia cum clave, oznaczającego w języku łacińskim „pod kluczem”. Związane jest ono ze zwyczajem zapoczątkowanym w 1216 r., kiedy kardynałowie na czas wyboru papieża byli zamykani. Sam termin „konklawe” został po raz pierwszy użyty przez papieża Grzegorza X w konstytucji wydanej w 1274 r., gdzie papież dokładnie określał zasady obowiązujące kardynałów podczas wyboru papieża oraz sposób urządzenia pomieszczeń związanych z tymi wyborami. I od tego czasu porządek i ceremoniał konklawe nie zmienił się co do istoty. Wcześniej procedura wyboru była zmienna zarówno pod względem prawa do wyboru papieża, jak i sposobu. I tak np. w pierwszych pięciu wiekach prawo wyboru miało całe duchowieństwo rzymskie, biskupi diecezji podrzymskich i lud rzymski. Później prawo to ograniczono najpierw do duchowieństwa Rzymu, a od XI w. do grona kardynałów.
Zwyczaj ścisłego odgrodzenia się kardynałów od świata miał na celu zarówno wykluczenie jakiegokolwiek zewnętrznego wpływu na wybór papieża, jak też i zapewnienie, aby kardynałowie skupili się wyłącznie na wyborze Następcy św. Piotra. Zresztą, wielokrotnie modyfikowane normy dotyczące okresu wakatu Stolicy Apostolskiej (gdy nie ma papieża) i dotyczące sposobu wyboru papieża, były odpowiedzią na nowe wyzwania i doświadczenia, które stały się udziałem Kościoła. Wystarczy wspomnieć choćby schizmę zachodnią (1378-1417, kiedy początkowo było dwóch, a potem trzech papieży wybranych przez podzielone kolegium kardynałów), próby nacisków ze strony władców świeckich itp.
Konklawe to jednak nie tylko czas, kiedy kolegium kardynalskie przebywa pod kluczem (normy zabraniające opuszczania terenu Watykanu przez kardynałów są bardzo restrykcyjne). Jest to przede wszystkim czas, kiedy kolegium kardynałów słucha głosu Ducha Świętego, aby wskazać tego kandydata, który powinien podjąć trudny obowiązek władzy kluczy w Kościele, zgodnie z obietnicą Jezusa daną Piotrowi: „tobie dam klucze królestwa niebieskiego…” (Mt 16,19). I o tym świadczy cały porządek konklawe.
Obejmuje on najpierw przysięgę zachowania tajemnicy co do przebiegu sesji i wyników głosowań składaną przez wszystkich, którzy są na służbie kolegium kardynalskiego – zarówno duchownych, jak i świeckich (sekretarz kolegium kardynalskiego, mistrz ceremonii papieskich, ceremoniarze, personel zakrystii i personel medyczny, obsługa stołówki itp.). Taki obrzęd miał miejsce w poniedziałek 5 maja o godz. 15.00 w Kaplicy Paulińskiej w Pałacu Apostolskim.
Samo konklawe rozpoczyna się uroczystą mszą świętą zwaną pro eligendo papa, a więc w intencji wyboru papieża. Normy wskazują, aby była ona celebrowana w godzinach dopołudniowych, tak by po południu mogły nastąpić kolejne momenty związane z procedurą wyboru dokonywane już w Kaplicy Sykstyńskiej. Przejmująca jest modlitwa rozpoczynająca mszę św. w intencji wyboru papieża. Wybrzmiewa w niej ta prośba: „O Boże, odwieczny pasterzu, który z nieustanną troską kierujesz swą trzodą, w swej nieskończonej miłości daj Kościołowi pasterza, który będzie Tobie miły przez świętość życia oraz będzie dla nas troskliwym pasterzem”.
Do Kaplicy Sykstyńskiej kardynałowie wchodzą w uroczystej procesji prowadzącej z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego. Towarzyszy jej śpiew Litanii do Wszystkich Świętych z wezwaniami błagalnymi za kolegium i cały Kościół oraz śpiew Hymnu do Ducha Świętego. Cały obrzęd, który następuje w Kaplicy i poprzedza rozpoczęcie głosowań też jest niezwykle wymowny. Rozpoczyna się od wypowiedzenia przez przewodniczącego u stóp ołtarza długiej przysięgi. Jest w niej przyrzeczenie zachowania wszystkich norm wskazanych w ostatnich dokumentach regulujących przebieg konklawe (konstytucja apostolska Jana Pawła II Universi Dominicis Gregis i motu proprio Benedykta XVI Normas nonnullas), a zwłaszcza dochowania tajemnicy we wszystkim, co dotyczy wyboru papieża i przebiegu głosowań – chyba że zwolni z tego przyszły papież – oraz że wybór będzie dokonany bez uwzględniania jakiegokolwiek zewnętrznego wpływu. Następnie każdy z kardynałów potwierdza tę przysięgę kładąc rękę na ołtarzu i potwierdzając to słowami.
Po złożeniu przysięgi zostaje wygłoszona słynna formuła „extra omnes”, czyli wezwanie do opuszczenia kaplicy przez wszystkich, którzy nie biorą udziału w głosowaniu. Pozostaje jeszcze na chwilę tylko dwóch duchownych, z których jeden wygłosi medytację na temat wagi wyborów czekających kardynałów oraz odpowiedzialności na nich ciążącej. Potem i oni opuszczają zgromadzenie.
Już za zamkniętymi drzwiami rozpoczynają się głosowania. Normy przewidują, że jedynym sposobem wyboru papieża może być tajne głosowanie. Odbywa się na specjalnych kartach, które są skrupulatnie liczone i sprawdzane przez dwóch skrutatorów oraz dwóch rewizorów wylosowanych z grona kardynałów. Losuje się również dwóch kardynałów, którzy zbiorą głosy od kardynałów chorych i przebywających poza Kaplicą Sykstyńską.
Normy określające przebieg głosowania są bardzo precyzyjne i mają na celu chronić prawidłowy jego przebieg, a przede wszystkim uświadomić jego wagę. Oddając głos każdy kardynał składa przysięgę: „Wzywam na świadka Jezusa Chrystusa – Pana, który będzie mnie sądził – że mój głos został dany na tego, którego uznaję, według Boga, że winien być wybrany”. Zaś sposób głosowania został zaplanowany tak aby cała procedura była przejrzysta i dawała pewność, że nie ma miejsca żaden błąd czy oszustwo. Na przykład, po przeliczeniu głosów dokonywanym na oczach wszystkich – i gdy liczba kart się zgadza – wszystkie karty do głosowania są przekłuwane i wiązane nicią. Są palone dopiero potem, gdy zakończy się cała procedura.
Według najnowszych norm wybór papieża ma miejsce, gdy kandydat zdobędzie co najmniej 2/3 głosów. Jeśli to nie ma miejsca, następuje kolejne głosowanie. A gdy i ono nie przynosi rezultatu, głosowania będą miały miejsce w kolejnych dniach – rano i po południu po dwie serie głosowań. Normy przewidują, że jeśli po trzech dniach głosowania nie dają rezultatu, ogłaszana jest przerwa przeznaczona na refleksję, rozmowy i modlitwę. Potem procedura zostaje podjęta na nowo. Nakazuje ona powtarzać cykl maksymalnie siedmiu głosowań, dzień przerwy na refleksję, modlitwę i dyskusje oraz kolejny cykl siedmiu głosowań. Gdy mimo tego nie znajdzie się kandydat, który otrzyma co najmniej 2/3 głosów, głosowania ograniczają się do dwóch kandydatów, którzy w ostatnim osiągnęli najwyższą liczbę głosów. W tych głosowaniach kandydaci już nie mają prawa głosu.
Biały dym pojawi się w kominie nad Kaplicą Sykstyńską wtedy, gdy zostaną spalone karty z głosowania, które wybrało kandydata i który ten wybór przyjął. Ten biały dym oznacza, że kolegium kardynalskie wskazało, a kandydat przyjął krzyż niesienia zadania, jakie Pan nałożył na Piotra i jego następców – że on, a potem oni, będą odpowiedzialni za klucze królestwa i że mają przewodzić Kościołowi oraz troszczyć się o jego jedność. To klucz Piotra zamyka konklawe i „zwraca” wolność kardynałom. Nowy papież zostaje z ciężarem tego klucza…
My widzimy tylko biały dym – tak oczekiwany przez będących wtedy w Rzymie i śledzących wydarzenia za pośrednictwem środków przekazu. A wewnątrz dzieje się historia, w której to, co ludzkie, splata się z Bożą rzeczywistością i działaniem Ducha Świętego. Napisał Jan Paweł II w Tryptyku Rzymskim: „I tu właśnie u stóp tej przedziwnej sykstyńskiej polichromii zbierają się kardynałowie – wspólnota odpowiedzialna za dziedzictwo kluczy Królestwa. Przychodzi właśnie tu… (…) Potrzeba, aby w czasie konklawe Michał Anioł uświadomił ludziom – Nie zapominajcie: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius” [nagie i przejrzyste jest wszystko dla Jego oczu]. Za białym dymem kryje się Boża historia i ten dym wskazuje w tej Bożej historii początek jakiegoś nowego etapu.

pawel.borto@kul.pl