Nauka / Zespół Ekspertów KUL / Eksperci / Dorota TOKARSKA

Człowiek dla innowacji czy innowacja dla człowieka

Dorota TOKARSKA | 2022-11-29

Innowacyjny samorząd, krajowe czy regionalne inteligentne specjalizacje, smart city to hasła, które przewijają się w przestrzeni publicznej od kilkunastu lat i sięgają roku 2002 oraz projektu „Wrota”. Kulminacja nastąpiła w perspektywie finansowej UE na lata 2007-2013 kiedy to położono nacisk na rozwój e-usług w samorządach. Zapoczątkowało to kaskadową informatyzację polskich samorządów. Ale czy obywatel zaczął mieć wtedy dostęp zdalny do samorządu? Niestety nie. Lata zaniedbań sprawiły, że w pierwszej kolejności należało zadbać o sprzęt wykorzystywany w urzędach i szkolenia samych pracowników samorządowych.

14 kwietnia 2008 zostaje uruchomiona platforma e-PUAP czyli Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej jako wynik założeń projektu Wrota. Co ciekawe samorządom dano 10 lat na przygotowanie się do przyjmowania dokumentów w postaci elektronicznej. Datę graniczną ustalono wtedy w ustawie o podpisie elektronicznym na 1 maja 2018.

Jak wygląda cyfryzacja w polskim samorządzie dziś w roku 2022?  Serwis Samorządowy PAP opublikował w październiku raport Obserwatorium Polityki Miejskiej Instytutu Rozwoju Miast i Regionów „Cyfryzacja urzędów miast”. Niestety niewiele w nim informacji pozytywnych.

25% samorządów nie ma ani jednej e-usługi, którą w pełni można by przeprowadzić zdalnie. 27% małych miast nie ma żadnej e-usługi – w żadnej formie.

77% urzędów miast udostępnia na swoich stronach e-usługi dla mieszkańców, ale są one rozproszone. Niejednokrotnie e-usługa polega na możliwości przesłania skanu wniosku podpisanego profilem zaufanym lub podpisem elektronicznym. 2/3 e-usług opiera się na formularzach przygotowanych w portalu ePUAP. Sytuacja jest zróżnicowana i zależna od wielkości miasta – im większe miasto tym więcej e-usług.

To jest o miastach – a jak jest w gminach wiejskich? Nikt nie odważył się tego jak na razie zbadać.

Za tą sytuację nie zawsze odpowiadają samorządy same w sobie. Problem leży w dwóch miejscach: finansach (bo brak jest bezpośrednich strumieni finansowania takich wyzwań) i ludziach. I nie, nie mam tu na myśli współczesnych urzędników, bo powoli pokolenie z brakami w kompetencjach cyfrowych odchodzi. Chodzi tu o specjalistów, którzy takie rozwiązania mogliby planować, opracowywać i kontrolować sprawność ich działania. Niestety wymagania odnośnie wynagrodzenia specjalistów ICT przerastają możliwości samorządów. Czyli patrz problem nr 1 – finanse.

Co gorsza jeśli już samorząd ma e-usługi uruchomione w tej czy innej postaci to o satysfakcję klientów czyli mieszkańców nie pyta prawie nikt. To dla kogo to jest robione? Na takie zaniedbania nie mogą sobie pozwolić firmy komercyjne. Wprowadzając produkt na rynek, ba, planując wprowadzić produkt na rynek sprawdzają czy rynek takiego produktu potrzebuje, czy go akceptuje w proponowanej postaci, po proponowanej cenie i w proponowanej metodzie dostawy. A potem planują zasoby, w tym, co bardzo ważne, zasoby ludzkie. Nie będąc ograniczonymi przez ustawodawstwo, prawo zamówień publicznych, dyscyplinę finansową, mają o wiele szersze możliwości przyciągnięcia właściwych ludzi o wszechstronnych kompetencjach.

Po obu stronach produktu stoi człowiek: ten który będzie go tworzył i ten który będzie go kupował. Obie te strony zmieniają się, ewoluują, rozwijają się. I wraz z tym rodzi się INNOWACJA.

Klient żąda zmian w produktach, metodach dostawy. Firmy wychodzą temu naprzeciw. Zmieniają swój produkt, rozwijają go, ale też tworzą nowe, innowacyjne produkty i usługi, które będą w stanie zaspokoić potrzebę klienta. W ramach działań marketingowych firmy badają rynek, rozpoznają potrzeby klienta i co więcej próbują przewidzieć przyszłe potrzeby klienta i dzięki swojej działalności badawczo-rozwojowej proponują nowe rozwiązania nim ktokolwiek zdąży pomyśleć, że coś takiego jest możliwe. Przy wszystkich tych działaniach każdy z menedżerów ma z tyłu głowy, że to klient musi zaakceptować ten pomysł, aby można było na tym zarobić.

Zarobić. Właśnie. Dlaczego mówiłam na początku o samorządach by przejść do działalności zarobkowej skoro samorządy nie zostały powołane do działalności zarobkowej. To skąd mają środki finansowe? Z podatków! A wpływy podatkowe nie spadają z nieba. Płacą je mieszkańcy i podmioty prowadzące na terenie samorządu działalność gospodarczą. Pozyskiwanie nowych mieszkańców i prowadzących działalność jest dla samorządu tym czym zdobywanie nowego klienta dla firmy? TAK, ale to nie wszystko co osiąga dzięki temu samorząd. To coś więcej.

Czym jest samorząd? Gmina? Powiat? Województwo? Tu powinny pojawić się formułki prawne z ustawy o samorządzie terytorialnym. W pełni poprawne i w większości niezrozumiałe dla przeciętnego mieszkańca, całkiem jak formułki odnośnie korzystania z e-usług na stronach tych właśnie samorządów. Jednostka podziału terytorialnego to zaledwie ułamek całkowitego znaczenia czym jest samorząd. To ludzie! Realizacja obowiązków nałożonych przez ustawę na samorządy niejednokrotnie przysłania pierwotne rozumienie pojęcia samorząd, w tym podstawowej jednostki tego samorządu czyli gminy. Commune (ang.) czyli zgromadzenie. Samorząd to ludzie zamieszkujący dany teren. Owszem wydzielony dla porządku organizacyjnego granicami terytorialnymi, ale to nadal ludzie. I nie chodzi mi o roszczeniowego petenta, który staje przed oczami większości urzędników. Mieszkaniec to współtwórca samorządu i jednocześnie jego podstawowy klient.

To dla niego samorządy dążą do bycia innowacyjnymi. Jeśli nie, to znaczy, że błądzą. Są w złym miejscu. Przykro mi. Bez względu na to jak świetny mają projekt, jak bardzo jest dopracowany, jak bardzo poprawny, zgodny z wytycznymi, jak kolorowo przygotowana jest prezentacja innowacji, którą pokazują podmiotom finansującym, światu. Jeśli tej innowacji nie potrzebuje, nie akceptuje, ich mieszkaniec, ich przedsiębiorca – to ponoszą stratę: czasu, wysiłku, korzyści alternatywnych.

Jeśli natomiast to mieszkaniec zainspirował ich do innowacji to nawet jeśli prezentacja nie będzie najlepsza to już wygrali – zadowolenie swojego mieszkańca, przedsiębiorcy, pracownika i prędzej czy później zrealizują swój pomysł.

Ludźmi dla innowacji są w tym przypadku włodarze, urzędnicy, którzy podjęli wyzwanie wyjścia poza schemat, wyzwanie zerwania ze stereotypem, wyzwanie bycia innowacyjnym – nie dla samej innowacji, ale bycia innowacyjnym dla swojego obecnego i przyszłego mieszkańca. Tworząc tą innowację, zaspokajają istniejącą lub pojawiającą się potrzebę i ich mieszkańcy nie będą szukali lepszego miejsca do życia. A ci, którzy jeszcze u nich nie mieszkają, pomyślą: „W takim miejscu chcę mieszkać, prowadzić działalność, rozwijać się, być innowacyjnym”. Przyciągną ludzi, którzy będą tworzyć dalsze innowacje i wspierać samorządy w realizacji aktualnych. Tworząc innowacje dla mieszkańców tworzą kapitał ludzki swoich samorządów. Im jest on silniejszy, bogatszy w kompetencje tym bogatszy będzie samorząd. Nie tylko w wymiarze finansowym, ale także tego kapitału, który tak trudno wycenić – kapitału ludzkiego.

Innowacja powinna być tworzona dla człowieka a wtedy człowiek współtworzy dalsze innowacje i świat się rozwija. Powodzenia!

Dorota Tokarska
Kontakt

dorota.tokarska@kul.pl