Aktualności / Wydarzenia

Dr Szabaciuk o Władimirze Putinie - myślenie typowe dla nacjonalistów z XIX w.

agresja Rosji na UkrainęWładimir Putin prezentuje skrajnie nacjonalistyczne i imperialistyczne stanowisko, traktując obecną Rosję jako jedynego spadkobiercę w aspekcie ideologicznym i materialnym imperium Romanowów oraz ZSRR – podkreśla ekspert KUL dr Andrzej Szabaciuk z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji, także z Instytutu Europy Środkowej w Lublinie. Myślenie prezydenta Rosji jest typowe dla rosyjskich nacjonalistów drugiej połowy XIX w. i brzmi szczególnie anachronicznie w realiach XXI w. - dodaje ekspert KUL.

Prezydent Rosji Władimir Putin w ostatnich dniach uznał suwerenność separatystycznych republik Donbasu i zdecydował o wprowadzeniu do nich wojsk. Dlaczego Zachód tak bardzo przykłada do tego wagę, skoro Rosjanie kontrolowali te tereny wcześniej?

Przypomnijmy najważniejsze fakty w tej sprawie. W grudniu 2021 r. z inicjatywy Władimira Putina Rosja przygotowała trzy bloki żądań skierowanych do Zachodu, obejmujących m.in. zakaz rozszerzania Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód, wycofanie infrastruktury wojskowej NATO z państw sąsiadujących z Federacją Rosyjską oraz powrót do poziomu infrastruktury wojskowej Sojuszu sprzed 1997 r. Postawione w ultymatywnym tonie żądania zostały odrzucone przez Zachód, co było poważną porażką wizerunkową Federacji Rosyjskiej i samego Putina. Oczekiwanego efektu nie przyniosło straszenie konfliktem zbrojnym. Nie udało się również zmusić Ukrainy do wcielenia w życie skrajnie niekorzystnej dla niej rosyjskiej interpretacji porozumień mińskich.

Solidarna i stanowcza postawa Zachodu i opór Ukrainy zdziwiły władze na Kremlu, które szukają możliwości postawienia na swoim. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Władimir Putin nie działa zgodnie z góry określonym planem. Decyzja o uznaniu suwerenności samozwańczych republik donbaskich jest dalszym etapem gry geostrategicznej, która skierowana jest przede wszystkim do Zachodu. Odwołując się do racji historycznych, Władimir Putin podważa prawo Ukrainy do kontroli nad rosyjskojęzycznymi południowo-wschodnimi regionami tego państwa, oskarżając Kijów o prześladowanie ludności rosyjskojęzycznej i brak chęci wzięcia odpowiedzialności za Donbas.

Putin stawia też dodatkowo żądania. W stanowisku z 22 lutego domaga się uznania referendum krymskiego z 2014 r., co de facto oznacza uznanie legalności aneksji Krymu, wyrzeczenia się przez Ukrainę aspiracji do członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim oraz zaprzestania wspierania militarnego Ukrainy i „demilitaryzację” tego państwa. Dodatkowo decydując się na radykalny krok Władimir Putin chce pokazać własnym obywatelom, że Rosja wyszła zwycięsko z rozgrywki geostrategicznej z Zachodem, roztoczyła opiekę nad ludnością rosyjskojęzyczną i gotowa jest do użycia siły w obronie własnych interesów strategicznych.

Wysyłając wojsko na Donbas Putin uzyskał także możliwość usprawiedliwienia bezpośredniej agresji na Ukrainę pod przykrywką ochrony ludności rosyjskojęzycznej. Może też użyć wojsk do rozszerzenia terytorium samozwańczych republik na całe terytorium obwodów ługańskiego i donieckiego, co będzie oznaczało konflikt militarny z Ukrainą. Warunki stawiane przez Rosję są nie do przyjęcie zarówno dla Zachodu, jak i dla władz w Kijowie, gdyż ich przyjęcie oznacza zaprzeczenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy.

Jak ocenia Pan ostatnie i głośne przemówienie Władimira Putina, które poprzedziły wprowadzenie rosyjskich wojsk do Donbasu? Czy pojawiły się w nim wątki, które Pana szczególnie zaniepokoiły?

Ostatnie wypowiedzi Władimira Putina i obszerne orędzie skierowane do narodu, tłumaczące decyzję o uznaniu separatystycznych republik, przybliżają nam specyficzny stosunek Kremla do rosyjskiej i sowieckiej przyszłości oraz do prawa samostanowienia narodów, które powstały na gruzach Związku Radzieckiego.

Władimir Putin prezentuje skrajnie nacjonalistyczne i imperialistyczne stanowisko, traktując obecną Rosję jako jedynego spadkobiercę w aspekcie ideologicznym i materialnym imperium Romanowów oraz Związku Radzieckiego. Ostro krytykował władze bolszewickie, w tym samego Włodzimierza Lenina za obdarowanie „sztucznie stworzonych” republik radzieckich ziemiami rosyjskimi. Krytycznie odniósł się również do procesu rozpadu Związku Radzieckiego i nieadekwatnego w jego opinii charakteru granic państwowych republik poradzieckich w tym samej Ukrainy.

W jego opinii obecna Ukraina powstała w wyniku błędnych decyzji Lenina, Stalina i Chruszczowa, a obecne „nacjonalistyczne” władze Ukrainy prześladują ludność rosyjskojęzyczną. Putin uważa też, że ich antyrosyjska postawa jest w dużej mierze konsekwencją „kurateli” zachodnich służb, które wywindowały nacjonalistów na najwyższe stanowiska w państwie. Jak stwierdził: „Ukraina to kolonia [Zachodu] z marionetkowym reżimem”. W jego opinii obecne władze Ukrainy nie są suwerenne, dlatego należy prowadzić rozmowy z ich mocodawcami, czyli Stanami Zjednoczonymi. To Stany Zjednoczone nadają ton funkcjonowaniu NATO i wpływają na politykę Unii Europejskiej. Kluczowym celem Zachodu jest powstrzymanie rozwoju Rosji oraz umniejszenie jej znaczenia na arenie międzynarodowej. Tego typu myślenie, typowe dla rosyjskich nacjonalistów drugiej połowy XIX w., brzmi szczególnie anachronicznie w realiach XXI w. Przemówienie Putina jest kolejnym elementem budowania wizerunku Rosji jako „oblężonej twierdzy”, która wbrew rzekomym agresywnym działaniom Stajnowów Zjednoczonych stara się zabezpieczyć własne interesy geostrategiczne.

Bardzo ważne pytanie dotyczy reakcji Zachodu. Jak daleko - w Pana ocenie - powinny sięgać sankcje?

Sankcje powinny być dopasowane do rozwoju sytuacji na wschodzie Ukrainy. Moim zdaniem są one adekwatne do obecnej sytuacji.

Unia Europejska, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone muszą zachować mocniejsze argumenty w przypadku eskalacji konfliktu. Jeżeli dojdzie do otwartego, pełnoskalowego konfliktu militarnego Ukrainy i Rosji, do powstrzymania Rosji konieczne jest wprowadzenie sankcji, które uderzą w rosyjski przemysł wydobywczy i drastycznie ograniczą dochody Kremla z tytułu sprzedaży surowców węglowodorowych. Jednak takie działania przyniosą drastyczny skok cen gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla, co w obliczu obecnego kryzysu energetycznego może być bardzo bolesne dla obywateli państw Unii Europejskiej.

 

Zapraszamy również do zapoznania się z podcastem http://cm.kul.pl/podcast/rosyjska-agresja-na-ukraine-komentuje-dr-andrzej-szabaciuk