Aktualności / Wydarzenia

Kobiety w nauce

Spędzają godziny w laboratoriach, prowadzą kwerendy w bibliotekach i archiwach, publikują efekty swoich badań, często karierę naukową muszą godzić z życiem rodzinnym – kobiety w nauce. Aby je uhonorować i podkreślić kluczową rolę, jaką odgrywają w środowiskach naukowych i technologicznych 22 grudnia 2015 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ ustanowiło Międzynarodowy Dzień Kobiet i Dziewcząt w Nauce. Święto to obchodzimy 11 lutego.

Mamy to szczęście, że żyjemy w epoce, kiedy kobiety mogą właściwie bez ograniczeń realizować swoje naukowe ambicje. Głód wiedzy, pragnienie zdobywania wykształcenia nie są już postrzegane u nich jako odstępstwo od normy, wyraz emancypacji. Nasze babcie i prababcie pamiętają jednak czasy, gdy głównym przeznaczeniem każdej panny było wyjście za mąż, a następnie rodzenie i wychowywanie dzieci, a także pielęgnowanie ogniska domowego.

„Kobieto! puchu marny!”

Skoro przeznaczeniem kobiet było wyjście za mąż i rodzenie dzieci, nie dziwi więc, że wiele do życzenia pozostawiała kwestia ich edukacji. Po upadku powstania styczniowego temat ten chętnie poruszano na łamach prasy. Otwarcie krytykowano tzw. salonową edukację, popularną wśród wyższych klas. Zdano sobie sprawę, że uczenie dziewcząt wyłącznie „kobiecych” umiejętności tj. dobrych manier, kaligrafii czy robótek ręcznych itp. nie jest dla nich korzystne. W „Tygodniku Ilustrowanym” z 1862 roku anonimowa autorka ukryta pod inicjałem „J” postulowała, że o wiele wartościowsze byłoby gruntowe kształcenie w zakresie religii, języka, historii i literatury ojczystej niż kładzenie nacisku na naukę języków obcych. Głosy tego typu pojawiały się coraz częściej, chociaż wciąż nie brakowało zdecydowanych przeciwników zmiany systemu edukacji kobiet. Obawiano się, że dziewczęta nazbyt wykształcone będą odstraszały konkurentów do swojej ręki. Konserwatyści byli przekonani, że takie kobiety szybko staną się emancypantkami, które odrzucą rolę żony i matki. Pozytywiści znaleźli odpowiedź na ten argument, twierdząc, że właśnie edukacja na odpowiednim poziomie sprawi, iż kobiety staną się rozsądnymi gospodyniami, żonami interesującymi dla mężów, a w przyszłości światłymi matkami, które wychowają kolejne pokolenia oddanych sprawie narodowej Polaków.

Kobiety na uniwersytety

Z upływem lat kobiety coraz chętniej i coraz bardziej zdecydowanie pogłębiały swoją wiedzę z zakresu różnych nauk, uczestniczyły w kursach, chodziły na dostępne odczyty. Pod koniec XIX wieku powszechnie akceptowalna stała się konieczność kształcenia dziewcząt jako swego rodzaju zabezpieczenie na wypadek staropanieństwa lub możliwych wydarzeń losowych. Odpowiednia edukacja miała pomóc im zdobyć zatrudnienie nie tylko jako guwernantki czy prywatne nauczycielki, ale i np. w sektorze handlowym. Od 1894 roku panie, które marzyły o zdobyciu wykształcenia wyższego, miały do tego okazję na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie w kolejnych latach za zgodą poszczególnych profesorów przyjmowano pierwsze studentki na studia na wydziale filozoficznym czy medycznym.

Badaczki z KUL

Dr Weronika Goraj, mgr Katarzyna Kagan, dr Kamila Tomaka – te trzy młode badaczki z KUL zgodnie twierdzą, że gdyby miały ponownie wybierać, jeszcze raz zdecydowałyby się na karierę naukową.

A co dziś kobiety mogą wnieść do nauki? Na to pytanie odpowiedziała dr Kamila Tomaka z Katedry Języka Niderlandzkiego: – Nauka zdecydowanie potrzebuje kobiet. Niepomierna siła, która tkwi w kobietach, ich wielozadaniowość, kreatywność, sztuka planowania, przewidywania – to są cechy, dzięki którym kobiety mogą wnieść do nauki zupełnie nową jakość. Zapytana o szczególnie ważną w jej życiu kobietę w nauce dr Tomaka wskazała swoją mamę: – Zaszczepiła we mnie pasję naukową, ciekawość świata, miłość do książek i to dzięki niej jestem w tym miejscu, w którym jestem.

Marzenia są w pewnym sensie siłą napędową naukowców, dlatego w święto takie jak to należy o nich mówić głośno. O swoich naukowych pragnieniach opowiedziała mgr Katarzyna Kagan z Katedry Biologii i Biotechnologii Mikroorganizmów: – Chciałabym, żeby młodzi naukowcy byli trochę bardziej doceniani, by wierzono w ich kompetencje i też rozwijano ich umiejętności. Żeby nie podcinano im skrzydeł, tylko dawano nadzieję.

Jaka przyszłość stoi przed kobietami w nauce, czego mogą się spodziewać? Dr Weronika Goraj (również z Katedry Biologii i Biotechnologii Mikroorganizmów) mówi z przekonaniem: – Myślę, że udział kobiet w nauce będzie się zwiększał. Kobiety naprawdę mają bardzo duży potencjał i siłę.