Aktualności / Wydarzenia
Prof. Podraza: Dla USA "czerwoną linią" będzie atak Rosji na kraj NATO
Wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Polsce ma pokazać światu, że jakikolwiek atak Rosji na jeden z krajów NATO będzie przekroczeniem "czerwonej linii" - wówczas Sojusz będzie musiał odpowiedzieć Kremlowi z całą mocą - ocenił politolog, specjalista m.in. w dziedzinie relacji transatlantyckich prof. dr hab. Andrzej Podraza z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji KUL. W przypadku użycia przez Rosję broni chemicznej na terenie Ukrainy konieczne będzie całkowite wstrzymanie dostaw rosyjskiej ropy, gazu ziemnego i węgla do UE - dodaje ekspert KUL.
Prezydent USA Joe Biden rozpoczyna w piątek - 25 marca - dwudniową wizytę w Polsce po wczorajszym udziale w nadzwyczajnych szczytach NATO, Rady Europejskiej i Grupy G7 (siedmiu najbardziej rozwiniętych państw świata) dotyczących trwającej już ponad miesiąc agresji Rosji wobec Ukrainy. Przywódca USA zapowiedział tam m.in. dalsze wzmocnienie obrony zbiorowej NATO, zwłaszcza na wschodniej flance Sojuszu Północnoatlantyckiego.
- Wizyta w Warszawie prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena jest wyraźnym sygnałem, że Polska - jako duży kraj sąsiadujący z ogarniętą wojną Ukrainą - jest postrzegana jako jedno z najaktywniejszych państw nie tylko niosących pomoc uchodźcom, ale także zapewniających - we współpracy z Amerykanami - bezpieczeństwo na wschodniej granicy NATO i Unii Europejskiej - powiedział prof. Andrzej Podraza.
W jego opinii kolejne sankcje, które USA zdecydowały się nałożyć na Kreml i oligarchów rosyjskich, nie prowadzą do ewentualnego starcia pomiędzy Zachodem a Rosją, natomiast mają być wyraźnym sygnałem, że Stany Zjednoczone kontynuują politykę osłabiania Rosji w związku z jej agresją militarną na Ukrainę. - To podkreślenie faktu, że Stany Zjednoczone wypełniają swoje zobowiązania sojusznicze i że będą bronić - jak to już wcześniej przywódcy USA zapewnili - każdego centymetra terytorium Sojuszu Północnoatlantyckiego. To jest też główne przesłanie obecności Joe Bidena w Warszawie - dodał prof. Podraza.
- Oczywiście może też dojść do zwiększenia obecności żołnierzy amerykańskich czy też wojsk NATO-wskich w krajach naszej części Sojuszu Północnoamerykańskiego, w tym w Polsce. Może dojść do zmiany charakteru tej obecności - to znaczy do tej pory mieliśmy do czynienia z obecnością tak zwaną rotacyjną, a może zapaść decyzja o stałej obecności wojsk amerykańskich. Byłaby to istotna zmiana z punktu widzenia znaczenia obecności Sił Zbrojnych USA w Polsce, natomiast nie byłoby tutaj istotnej zmiany dotychczasowej polityki amerykańskiej, która wspiera Polskę czy kraje bałtyckie odkąd one wstąpiły do NATO - dodał.
Ekspert KUL wykluczył jednocześnie podjęcie ze strony NATO czy USA bezpośrednich działań na terytorium Ukrainy - do tej pory wskazywali na to nie tylko prezydent Joe Biden, ale także inni członkowie administracji amerykańskiej, jak np. doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, a także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
- Tą +czerwoną linią+ dla NATO będzie naruszenie granic państw członkowskich Sojuszu. Na dalej idący konflikt z Rosją NATO nie pójdzie, ponieważ ryzykowałoby bezpośrednią wojnę. I nie chodzi tutaj o konflikt o charakterze konwencjonalnym, bo być może - gdyby tutaj w grę wchodziła tylko i wyłącznie broń konwencjonalna - państwa NATO-wskie tego rodzaju obecność w Ukrainie zaryzykowałyby. Natomiast pamiętajmy, że Rosja jest potęgą nuklearną i już usłyszeliśmy groźby ze strony prezydenta Władimira Putina dotyczącą użycia broni nuklearnej - podkreślił prof. Podraza.
- To jest ten czynnik, który powoduje, że jednak NATO będzie bardzo wstrzemięźliwe i nie zgodzi się na polską propozycję, jeżeli chodzi o realizację misji pokojowej NATO w Ukrainie. A nawet jeżeli zebraliby się chętni - w tym Polska, być może jeszcze kilka innych państw - to bez wsparcia amerykańskiego ta misja byłaby nie do zrealizowania - dodał.
W ostatnim czasie Zachód, w tym także prezydent USA, podnosił kwestię ewentualnego użycia przez Rosję broni biologicznej lub chemicznej - ich zdaniem Władimir Putin, który oskarżał Ukrainę o posiadanie takiej broni, sam rozważa jej użycie w wojnie z Ukrainą.
- Musimy być na to przygotowani - pojawi się bowiem istotne pytanie, co dalej po użyciu broni chemicznej, co z tym zrobić. Najlepiej byłoby wtedy całkowicie zerwać relacje gospodarcze z Rosją, całkowicie zastopować eksport rosyjskiej ropy, gazu ziemnego i węgla do państw członkowskich UE - stwierdził prof. Podraza, zastrzegając jednak, że w obecnej chwili nie zgadzają się na to Niemcy i Węgry.
- Niemcy mogliby zatrzymać dostawy rosyjskich węglowodorów do ich kraju, jednak tego rodzaju decyzja byłaby wbrew już wieloletniemu uzależnieniu i dalszemu uzależnianiu się od surowców energetycznych z Rosji - dodał ekspert KUL.
W jego ocenie o większym zaangażowaniu militarnym w Ukrainie mogłyby zdecydować wyłącznie Stany Zjednoczone, które są największą potęgę militarną na świecie. Prof. Podraza przypomniał jednak, że gdy doszło do użycia broni chemicznej w Syrii, co dla administracji amerykańskiej za prezydentury Baracka Obamy miało być "czerwoną linią", to jednak do żadnej interwencji ze strony USA nie doszło. - Niestety, to może powtórzyć się w Ukrainie. Będziemy niejako stać z boku, patrzeć na tę tragedię, co samo w sobie jest rzeczą straszną, natomiast wydaje mi się, że jednak decyzja ta wciąż pozostanie po stronie Stanów Zjednoczonych, które ponoszą, co warto przypomnieć, aż 1/3 wszystkich wydatków obronnych na świecie - mówił ekspert KUL.
- Wydaje mi się, że jednak to będzie daleko idąca wstrzemięźliwość, bo jeżeli Władimir Putin byłby w stanie użyć broni chemicznej, to dlaczego nie broni nuklearnej? I to jest to, co niestety wiąże ręce Amerykanom i oby to się nie skończyło tak, jak w Srebrenicy, że obok były wojska holenderskie pod sztandarami ONZ, które to wojska nie zrobiły nic, gdy Serbowie przeprowadzali masakrę ludności bośniackiej - podsumował prof. Andrzej Podraza.
Prof. Andrzej Podraza jest politologiem, który na KUL-u kieruje pracami Katedry Stosunków Międzynarodowych i Bezpieczeństwa. Poza relacjami transatlantyckimi jego główne obszary zainteresowań to m.in. bezpieczeństwo międzynarodowe, w tym pojęcie i zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego oraz bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni z uwzględnieniem ochrony infrastruktury krytycznej. W przeszłości był pracownikiem naukowym Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Londynie (Chatham House) i ekspertem Komisji Europejskiej. Prof. Podraza należy do wielu krajowych i międzynarodowych stowarzyszeń naukowych. Miał wykłady i pobyty naukowe m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Belgii, Hiszpanii i Szwecji. Autor wielu publikacji z zakresu integracji europejskiej i bezpieczeństwa międzynarodowego.