Aktualności / Wydarzenia

Upamiętnienie Karola Jaroszyńskiego – konferencja, wystawa, książka

Konferencja naukowa „Filantropia czy sprawiedliwy podział”, wystawa w Muzeum KUL oraz premiera książki ks. prof. Antoniego Dębińskiego i prof. Magdaleny Pyter to najważniejsze wydarzenia poświęcone upamiętnieniu współzałożyciela KUL Karola Jaroszyńskiego – wybitnego finansisty, człowieka, który jako szczodry filantrop stał się fundatorem katolickiego Uniwersytetu powołanego do życia w Lublinie w 1918 roku.

W środę, 8 czerwca, odbył się wernisaż, na którym przypomniano postać współzałożyciela KUL, a także zaprezentowano publikację „Karol Jaroszyński. Atawistycznie obciążony wielkim hazardem życiowym”.

– Karol Jaroszyński należał do szczególnego pokolenia, które miało nie tylko ułożony i jasny system wartości, ale także było obdarzone misją odbudowy Rzeczypospolitej – mówił podczas otwarcia ekspozycji dr hab. Bogumił Szmulik, dyrektor Instytutu De Republica, nakładem którego ukazała się publikacja. Podkreślił też, że dzięki książce o Karolu Jaroszyńskim czytelnicy mogą m.in. nie tylko poznać dzieje jego życia, ale także zajrzeć do dawnego świata carskiej Rosji, po upadku której wielu Polaków z poświęceniem odbudowywało swoją ojczyznę po 123 latach niewoli.

Ks. prof. Antoni Dębiński i prof. Magdalena Pyter, którzy podczas wernisażu podziękowali gościom za liczne przybycie, zaznaczyli też, że książka, jak i wystawa w Muzeum KUL, powstała m.in. dzięki życzliwości mieszkającego w Krakowie Józefa Jaroszyńskiego, potomka fundatora KUL. – To wszystko, co można tutaj na wystawie obejrzeć, to są oryginalne fotografie, dokumenty, świadectwa życia Karola Jaroszyńskiego – mówiła prof. Magdalena Pyter. Z kolei ks. prof. Antoni Dębiński dodał, że wiele cennych pamiątek po Karolu Jaroszyńskim zaginęło w opanowanej już przez bolszewików Rosji, a sam bohater musiał uciekać statkiem via Odessa.

Intrygujący, barwny i pełen dramatycznych zwrotów życiorys Karola Jaroszyńskiego żyjącego na przełomie XIX i XX stulecia, stał się bodźcem do napisania tej książki. Jej bohater przede wszystkim był genialnym finansistą, który, nierzadko podejmując spektakularne i ryzykowne decyzje, doszedł do ogromnej fortuny – napisali autorzy książki, przypominając też, że Karol Jaroszyński, który opowiadał się za tradycyjnymi wartościami i był przywiązany do polskiej kultury, przez wiele lat wspierał KUL materialnie. Podczas wernisażu publikację przedstawiła dr Katarzyna Kołakowska, dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej KUL.

Wystawa, którą zatytułowano „Karol Jaroszyński (1878-1929). +Uważam za obowiązek umożliwić narodowi polskiemu założenie uniwersytetu katolickiego+”, przedstawia osobiste rekwizyty i dokumenty fundatora KUL obrazujące jego działalność społeczną i finansową. Wśród nich np. spis majątku Jaroszyńskiego, a także jego pieczęć herbową służącą do sygnowania pism, listów i kopert. Ponadto można obejrzeć korespondencję prowadzoną pomiędzy Karolem Jaroszyńskim, ks. Idzim Radziszewskim i przedstawicielami Episkopatu Polski, w związku z organizacją Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Plakat konferencji naukowej „Filantropia czy sprawiedliwy podział”Z kolei dzień później, 9 czerwca, odbyła się konferencja naukowa „Filantropia czy sprawiedliwy podział” (godz. 10.00, sala CTW-113 na KUL). Tematem spotkań badaczy była idea filantropii – jej rola, znaczenie, formy i funkcje we współczesnym świecie. Wydarzeniem towarzyszącym naukowemu spotkaniu – poza ekspozycją w Muzeum KUL i premierą książki – był koncert kameralny „MUZYKA – dobra niewidzialne.... Pamięci Karola Jaroszyńskiego”. Goście koncertu wysłuchali utworów Franza Schuberta i Antona Bruckera w wykonaniu Gliere Quartet.

Organizatorami konferencji byli dyrektor Instytutu De Republica oraz dziekan Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL.

***

Karol Jaroszyński – przedsiębiorca i filantrop, a także jeden z najbogatszych Polaków na przełomie XIX i XX wieku – urodził się 13 grudnia 1878 r. w Kijowie, a wywodził się ze szlacheckiej rodziny zamieszkałej na Podolu, która zyskała pozycję znaczących posiadaczy ziemskich. Pierwszą dużą sumę pieniędzy zdobył jako należny mu, po zmarłym ojcu, spadek. – Młody Jaroszyński „Ruszył z kopyta na podbój świata, wyżywając swój temperament grą na giełdzie i w Monte Carlo”. Szybko roztrwonił majątek, jednak zła passa minęła i w 1909 r. opróżnił lub – jak chcą inni – „rozbił” bank w najmodniejszym wówczas kasynie Księstwa Monaco, wygrywając w ruletkę znaczącą sumę pieniędzy. To wydarzenie stało się punktem zwrotnym w jego życiu – czytamy w książce ks. prof. Dębińskiego i prof. Pyter.

„Rozbicie” banku okazało się wypłatą dla Karola Jaroszyńskiego sumy ponad dwóch milionów franków, co przekładało się na równowartość 774 kilogramów złota (obecnie to ponad 180 mln zł). To wydarzenie okazało się punktem zwrotnym w jego niezwykłej biografii.

Od tego momentu życie Jaroszyńskiego nabrało innego kolorytu i tempa. Z nieprzeciętnym rozmachem oddał się biznesowi; inwestował, kupował, pomnażał posiadane udziały. Wyraźnie miał smykałkę do interesów, które prowadził, nierzadko opierając się li tylko na intuicji, ewidentnie przejawiając skłonność do ryzyka. Jego nieodłącznym sprzymierzeńcem był „urok osobisty, który promieniował z jego nieprzeciętnej inteligencji, urody, wdzięku i dobrych manier”. Stan jego posiadania na początku XX w. był tak imponujący, że według panującej powszechnie opinii plasował się najwyżej wśród najbogatszych ludzi ówczesnej Rosji – dodali autorzy.

W Jaroszyńskim obudziła się jednakże cecha, którą prawdopodobnie zawdzięczał – jak czytamy w opisie książki – matce Karolinie – stał się szczodrym darczyńcą i hojnym filantropem. Wspierał różne akcje dobroczynne w Kijowie i Petersburgu. Nie przywiązywał wagi do tego, czy beneficjentami jego działań była rodzina carska, stowarzyszenia polonijne, grupy studenckie, czy zwykli ludzie. Jednym ze znaczących przedsięwzięć, było podjęcie przez niego organizacji Uniwersytetu w Lublinie i obietnica sfinansowania tej inwestycji. Następstwa rewolucji bolszewickiej, które boleśnie odczuł także Jaroszyński, w znacznym stopniu ograniczyły jego możliwości finansowe. Mimo tego, przez wiele lat wspierał materialnie lubelską Uczelnię, która funkcjonuje po dziś dzień jako Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II.