Nie wystarczy myśleć czy wypowiadać słowo o człowieku i do człowieka, jeśli się nie zna człowieka, w tym siebie samego, jeśli się nie dokona oglądu siebie samego. Nie wystarczy zapewniać w przekazie medialnym o prawdzie i wolności, jeśli się tę prawdę rozumie w duchu samowoli, relatywizmu, sensualizmu, praktycyzmu, perswazji czy manipulacji. Nie wystarczy ogłosić interaktywności jako sukcesu w komunikacji interpersonalnej. Potrzeba znaleźć kryteria, które decydują o personalności w komunikacji inter-: pomiędzy nadawcą a odbiorcą, tak w komunikacji face to face, jak i w komunikacji medialnej. Jeszcze wcześniej trzeba sięgnąć do faktu, iż komunikacja międzyludzka to nie tylko myśl, słowo i obraz, ale także czyn, który jest podstawowym doświadczeniem człowieka. Ono kształtuje jego „ja” w relacji do siebie samego: w tym doświadczeniu, każdy „człowiek jest jakby naocznym świadkiem siebie samego, swojego człowieczeństwa i swojej osoby”[1]; w relacji do drugiego „ja”: wgląd podmiotu w strukturę własnego „ja” staje się odkryciem struktury „ja” jako „ja”, czyli współodkryciem struktury każdego innego „ja”[2]; i w relacji do świata: prymat osoby. Ponadto dla wielu to fundamentalne doświadczenie życia jest dziś tożsame z doświadczeniem mass mediów[3]. Czyn jawi się zatem, jako nowe źródło myślenia o komunikacji. Nie przesłania on ludzkiej myśli, słowa i obrazu, ale je uzupełnia i scala, gwarantując pewną jedność i siłę twórczą w budowaniu komunikacji od osoby do osoby, która służyć będzie integralnemu rozwojowi osób[4].

Czyn wpisuje się w historię poszukiwania prawdy przez człowieka o sobie samym, w relacji do innych, do świata, do Boga (Logosu, Absolutu, Transcendencji). Za pomocą czynu, mimo wielu problemów poznawczych na przestrzeni dziejów, człowiek zdobywa obraz siebie samego: bada i ocenia siebie samego: ad intra i ad extra. Człowiek czuje, że realny obraz siebie samego powinien być zawsze inspiracją do tworzenia idealnego obrazu siebie, żeby tam znaleźć swoje pełne człowieczeństwo. W ten sposób człowiek realizuje siebie samego jako jednostka i we wspólnocie, w określonym systemie wartości moralnych i relacji interpersonalnych. Odkrywa i zdobywa ciągle „coś więcej”. Zdobywa coś, co w historii i dziś nazywa się światem osoby czy wręcz misterium osoby[5]. A wszystko to na drodze komunikacji: intrapersonalnej, interpersonalnej, masowej, medialnej.

Trzeba zatem, w świecie współczesnym zdominowanym przez nowe technologie, w którym toczy się nieustannie spór o koncepcję komunikacji, a jest to spór o wymiarze cywilizacyjnym, sygnalizować nieustannie, iż komunikacja to myśl, słowo i obraz, a ponadto czyn, ale czyn rozumiany nie tylko jako zwykła praxis, ale coś więcej - poiesis, a sam człowiek to trwała i niezmieniająca się wartość[6], to osobowy podmiot i jednocześnie przedmiot komunikacji poietikos. Profesor Czesław S. Bartnik (1929-), twórca personalizmu uniwersalistycznego, w rozprawie na temat teologii „poietycznej” widzi w człowieku osobowość przyjmującą i tworzącą piękno, a samą teologię nazywa jak najbardziej personalistyczną[7]. Odwołanie się w niniejszym artykule do terminologii użytej przez Profesora, jest hołdem jednego z Jego uczniów dla Jego pracy naukowej i życia, które związał z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim i Ziemią Lubelską. Ponadto, autor korzystając z tej terminologii, chce wskazać, że komunikacja „poietyczna” jest komunikacją aktywną, twórczą, przekształcającą, kreatywną, rodzącą, a ostatecznie osobotwórczą[8]. W proponowanej koncepcji komunikacji punktem wyjścia jest fenomen osoby. Wielcy orędownicy takiej drogi naukowych poszukiwań, jak wspomniany Czesław S. Bartnik i Karol Wojtyła (1920-2005) są dla autora niniejszej refleksji przewodnikami w myśleniu o komunikacji tej interpersonalnej, jak i medialnej. Tylko osoba jest najwyższą i absolutną kategorią bytu; tylko osoba jest zasadą i racją, celem i sensem wszelkiej rzeczywistości[9]

 

[1] K. Wojtyła, Podmiotowość i „to, co nieredukowalne w człowieku”, w: Tenże, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, TN KUL, Lublin 1994, s. 440-441.

[2] Por. J. Jęczeń, Człowiek i rodzina w przestrzeni medialnej, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Sandomierz 2011, s. 84: «Podmiot, odkrywając sam siebie w sobie, odkrywa w sobie prawdę o każdym drugim, odkrywa w sobie po prostu każdego drugiego. I sam popada przez to w „potrzask” prawdy o każdym drugim, wiążąc się jej normatywną mocą: nie jest w stanie odtąd jej zaprzeczyć lub ją zlekceważyć, nie lekceważąc prawdy o sobie. Podmiot akceptuje drugie „ja”, czyli afirmuje osobę, a w ten sposób poniekąd „wybiera go w sobie”, czyli we własnym „ja”; nie mam bowiem innego dostępu do drugiego człowieka jako „ja”, jak tylko poprzez własne „ja”». Por. także M. A. Krąpiec, Ja-człowiek, RW KUL, Lublin 1991, s. 323.

[3] Jan Paweł II, Orędzie na XXXIV Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu pt. „Głosić Chrystusa w środkach społecznego przekazu na progu nowego tysiąclecia”, Watykan 2000.

[4] Por. Jan Paweł II, Orędzie na XXXIX Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu pt. „W służbie wzajemnego zrozumienia między narodami”, Watykan 2005, n. 4; por. także J. Jęczeń, Wspólnototwórcza rola środków społecznego przekazu w rodzinie, w: A. Tomkiewicz, W. Wieczorek (red.), Rodzina jako Kościół domowy, Wydawnictwo KUL, Lublin 2010, s. 617-618.

[5] Por. J. Jęczeń, I Communicate, Therefore I AM, Wydawnictwo KUL, Lublin 2014, s. 7-8

[6] Por. M. Drożdż, Osoba i media. Personalistyczny paradygmat etyki mediów, Biblios, Tarnów 2005, s. 22.

[7] Bartnik uważa, że teologia „poietyczna” «porusza samo centrum tajemnicy osoby, aktualizuje byt chrześcijański, przetwarza antypiękno na bliskość podmiotową i animuje całe życie ludzkie, także praktyczne. Jest to istotnie ważny sposób samorealizacji osoby ludzkiej: zarówno w jej aspekcie biernym, odtwarzającym rzeczywistość w sobie, jak i w czynnym, przetwarzającym od wewnątrz. W rezultacie na płaszczyźnie religijnej dochodzi do twórczego spotkania: objawienia zstępującego i objawienia wstępującego, recepcji bytu i aspiracji dążeniowych, tajemnicy Boga i tajemnicy człowieka. W rezultacie dochodzi do czegoś niezwykłego: do udramatyzowania istnienia osoby ludzkiej (prosopopoieo) oraz „upoietycznienia” najbardziej wewnętrznego świata osoby, łącznie z wiązaniem osoby ludzkiej z osobami Bożymi (prosopopoiia). Poiesis w tym znaczeniu jest osobotwórcza», Cz. S. Bartnik, Teologia „poietyczna”, „Collectanea Theologica”, 57/4, s. 23-24.

[8] Por. J. Jęczeń, I Communicate, Therefore I AM, s. 160-161.

[9] Por. K. Góźdź, Personalizm systemowy ks. profesora Czesława Stanisława Bartnika, w: Cz. S. Bartnik, Teologia i świat osoby, Lublin 2008, s. 27.

Autor: Jarosław Jęczeń
Ostatnia aktualizacja: 11.12.2018, godz. 19:35 - Jarosław Jęczeń