Zagraniczne podróże prof. Edwarda Zwolskiego

Edward Zwolski (1932–1997) był absolwentem i wykładowcą KUL-u, historykiem starożytnym i filologiem klasycznym, który miał ogromny wkład w rozwój badań nad antykiem na naszej Uczelni. Współcześni wspominają go jako niezwykłego znawcę źródeł oraz literatury przedmiotu oraz poliglotę. Wszystko to zawdzięczał niewątpliwie właśnie zagranicznym podróżom.

 

W swoją pierwszą zagraniczną podróż Edward Zwolski pojechał mając 26 lat. Ks. Rektor Marian Rechowicz w październiku 1958 r. udzielił mu bezpłatnego urlopu, by mógł studiować na Uniwersytecie Rzymskim.  Już wtedy ujawniła się w adepcie historii żyłka obieżyświata: wyjazd zaplanował na trzy tygodnie, a wrócił po trzech latach. We Włoszech objeżdżał wykopaliska Toskanii i Lacjum wraz z prof. M.B. Badinellim, uczestniczył też w międzynarodowym kursie etruskologii w Peruggi. W lecie 1959 r. rozpoczął starania o stypendium rządu włoskiego, którym dysponowała ambasada włoska w Warszawie i uzyskał je. Korzystał także ze wsparcia Fundacji im. Ignacego Paderewskiego (USA). Do tej pory w gorącej Italii przymierał głodem, udzielając ewentualnie korepetycji, a dzięki dodatkowym funduszom mógł jeszcze pod koniec 1959 r. odwiedzić Grecję, poznając najważniejsze ślady jej cywilizacji. Na KUL Zwolski wysyłał pisma, swoją zwłokę argumentując koniecznością ukończenia pracy doktorskiej. Rektor przez dwa lata ustosunkowywał się do podań pozytywnie, jednak w kwietniu 1960 r. dość nieoczekiwanie wezwał Zwolskiego do powrotu do zajęć na KUL-u. Młody adept historii wytłumaczył się jednak, że od półtora roku walczy o włoski dyplom, który będzie także przedmiotem rozliczenia się ze stypendium włoskiej ambasady. Według Zwolskiego na Uniwersytecie Rzymskim nie było możliwości zgłębiania historii Rzymu i archeologii na dobrym poziomie, dlatego też po obronie włoskiego doktoratu (lipiec 1960) postarał się o wyjazd na semestr do Niemiec lub Anglii. Ostatecznie przez pierwszy semestr 1960/61 uczył się pod kierunkiem znanego starożytnika Josepha Vogta w Tybindze w RFN oraz napisał tam pracę „Helena, matka Konstantyna Wielkiego w świetle historii”. By odwiedzić British Museum i British Library poprosił jeszcze o urlop do kwietnia 1961 r. Rektor Rechowicz zgodził się, lecz postawił ulitimatum: jeśli Zwolski do tego czasu nie stawi się na Uniwersytecie, jego umowa o pracę zostanie rozwiązana. Wiadomość tę historyk otrzymał 30 marca 1961 r. w Londynie i odpowiedział na nią następująco: „Rozumiem, że decyzja Władz uniwersytetu jest sprowokowana moim postępowaniem. Dlatego nie mam prawa prosić o jej zmianę. Mimo najszczerszych chęci nie mógłbym zjawić się w Lublinie 1 kwietnia. Mam pewne trudności paszportowo-wizowe, poza tym mogę wrócić jedynie pociągiem specjalnym. Najbliższy odjeżdża dopiero 7 kwietnia, kolejny – 10 dni później. Ps. Powrót samolotem jest niestety byt kosztowny.” Władze KUL-u pozostały jednak nieugięte i zwolniły Zwolskiego. Z braku innych specjalistów od historii starożytnej ponownie został on jednak przyjęty na początku kolejnego roku akademickiego. Przez kilka lat starożytnik prowadził więc ćwiczenia i seminaria, nie wyjeżdżając z Polski. Dopiero w kwietniu 1964 r., gdy miał możliwość zobaczyć Azję Centralną, pojechał tam na trzy tygodnie, co znów rozwiązało jego worek z podróżami. Pierwszy semestr 1964/65 Zwolski spędził we Francji, pracując pod kierunkiem znanego antropologa Jeana-Pierre’a Vernanta oraz epigrafika, Louisa Roberta. Jeździł także na kilkudniowe wycieczki z biurem podróży Orbis, lecz zawsze w celach naukowych: w grudniu 1967 r. odwiedził Egipt, rok później, w związku z pracą nad komentarzem do Jordanesa, był na objeździe miejscowości rzymskich nad Dunajem, w kwietniu 1969 r. zobaczył Turcję, Syrię i Liban. We wrześniu 1969 r. przebywał na stypendium na uniwersytecie holenderskim w Nijmegen, gdzie pozostał na pierwszy semestr roku akademickiego 1969/70, zbierając materiały do habilitacji. Jeździł wówczas także do biblioteki Katolickiego Uniwersytetu w Lowanium, a w lutym 1970 r. w ogóle przeniósł się do Paryża, by kontynuować prace i nawiązać kontakt ze specjalistą z zakresu historii greckiej, prof. L. Robertem. Zapisał się na jego wykłady i seminarium. „Dzięki niemu mam dostęp do najlepszych bibliotek Paryża, gdzie bez trudu znajduję książki niedostępne w Polsce” – pisał w listach słanych na KUL. Uczęszczał także do Ecoles des Hautes Etudes na dwa seminaria – z epigrafii i numizmatyki greckiej. Korzystał z biblioteki de l`Ecole Normale Superieure, zaglądał też na Sorbonę, „ale niezbyt często, poziom zajęć studencki, a biblioteki przepełnione”. Materiałów do historii ustroju Grecji zebrał już wprawdzie sporo, jednak wciąż nie zamierzał wracać do Polski – we wrześniu 1970 r. był już w Rzymie i stamtąd prosił władze KUL-u o płatny lub bezpłatny urlop naukowy na semestr zimowy 1970/71. „Dzięki pomyślnemu zbiegowi okoliczności mogę przez trzy najbliższe miesiące pracować naukowo w Rzymie mając dostęp do bibliotek, w których znajduje się natychmiast wszystko, czego szukam i utrzymując kontakt ze specjalistami, od których mogę się wiele nauczyć. Poza tym mam okazję bezcenną wzbogacać swoją kulturę przez częste wizyty muzeów, wykopalisk, z którymi przez wiele lat nie miałem kontaktu” – argumentował swą prośbę. Jego częsta nieobecność była dla niektórych przedstawicieli władz uczelni solą w oku, pomimo że zagraniczne kwerendy niezaprzeczalnie podnosiły naukowe kwalifikacje Zwolskiego. Od 1971 r. Zwolski rozpoczął starania o habilitację. Ponieważ recenzentem pracy miał być znany starożytnik Pierre Leveque, w 1975 r. starożytnik znów wyjechał na zagraniczne pięciomiesięczne stypendium za pośrednictwem paryskiego Instytutu Katolickiego. Planował on przetłumaczyć pracę na język francuski i dostosować ją do tamtejszych wymogów. Na KUL-u otrzymał urlop bezpłatny na drugi semestr roku 1974/75 (od 5 lutego do 15 września), przy czym prorektor Stefan Sawicki nie wyraził zgody na prośbę Zwolskiego na wcześniejszy wyjazd i odwołanie zajęć ze studentami już w styczniu tegoż roku. Można powiedzieć, że ponieważ badacz miał osiągnięcia w pracy dydaktycznej i niezaprzeczalnie – jako jedyny na KUL-u starożytnik – był niezastąpiony, w stosunku do władz KUL-u pozwalał sobie na dość daleko idącą niesubordynację. Przykładowo w 1975 r. nie wrócił do Lublina planowo, a więc 5 września, lecz dopiero miesiąc po rozpoczęciu roku akademickiego 1975/76. Tłumaczył to koniecznością spotkania się z francuskim recenzentem pracy habilitacyjnej i zaproponował rozwiązanie, by odrobić ze studentami materiał październikowy. Przed niezadowoleniem władz rektorskich adiunkt uciekał pod opiekuńcze skrzydła dziekana Jerzego Kłoczowskiego i kuratora Katedry Historii Starożytnej, Zygmunta Sułowskiego, którzy dążyli do tego, by Zwolski jak najszybciej uzyskał habilitację i objął nad jednostką kierownictwo. W swej opinii pisali o nim: „Dr Zwolski jest obecnie najlepszym polskim specjalistą w zakresie historii starożytnej Grecji. Jego rozprawa habilitacyjna spotkała się z na tyle pozytywną oceną francuskiego recenzenta, że ma być również drukowana w skróconej wersji francuskiej. Dr Zwolski odbył szereg podróży zagranicznych, zna z autopsji całą Grecję i Italię oraz inne kraje śródziemnomorskie. O stopniu opanowania języków świadczy fakt, że Rektorat KUL powierzył mu prowadzenie lektoratu języka włoskiego i hiszpańskiego.” Adiunkt stopień doktora habilitowanego otrzymał 6 grudnia 1975 r. na UW. Do Paryża powrócił jeszcze latem 1977 roku. W podaniach do władz KUL-u mocno podkreślał, że nie posiada własnej pracowni naukowej, a zagraniczne wyjazdy są jedynym momentem, gdy może w pełni skupić się na pisaniu artykułów i książek. W marcu następnego roku w okolicach przerwy Wielkanocnej zwiedził Indie, zaś od czerwca do września 1978 i 1979 r. przebywał na stypendium w Katolickim Uniwersytecie w Lowanium. W kwietniu 1980 r. przez dwa tygodnie bawił w Rzymie. Stypendium Koła Przyjaciół KUL w Rzymie otrzymał na wniosek Senackiej Komisji ds. Kontaktów z Instytucjami za Granicą. Od 15 czerwca do 15 września 1980 r. pracował naukowo w Monachium w związku z przygotowywaniem wstępu i komentarza do „Historii Franków” Grzegorza z Tours. Od 1 lipca do 30 września 1982 r. przebywał na stypendium naukowym w Lowanium, badając zagadnienia greckiej religii. Edward Zwolski organizował także objazdy naukowe dla swych studentów, a dzięki hojności włoskich członków TP KUL. Pierwszy taki wyjazd miał miejsce we wrześniu 1981 r., drugi – trzy lata później, co odczuwalnie wpłynęło na chęć zgłębiania przez studentów zagadnień historii antycznej. W roku akademickim 1983/84 był całkowicie nieobecny na KUL-u, przebywając na stypendium w Uniwersytecie Katolickim w Lowanium, a następnie w Katolickim Uniwersytecie w Mediolanie. Pracował tam wciąż nad religią grecką oraz uczył się staroindyjskiego, staroirańskiego i staroceltyckiego. Religię celtycką badał także krótkoterminowo w kolejnych dwóch latach w którymś z zagranicznych uniwersytetów. Od 1989 r. nosił się z zamiarem pisania książki na ten temat. W 1992 r. w lecie pracował naukowo w Katolickim Uniwersytecie w Brukseli oraz Lowanium. 21 listopada 1992 r. otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego przy Katedrze Historii Starożytnej KUL. Po raz ostatni wyjechał do Lowanium w lecie 1995 r., by badać celtyckie krzyże. W swą ostatnią podróż Edward Zwolski wyruszył zaś 19 września 1997 r. po długiej i ciężkiej chorobie.

 

Bibliografia:

Archiwum Uniwersyteckie KUL, Referat Personalny, Akta osobowe pracowników, Zwolski Edward, A-559; Archiwum Uniwersyteckie KUL, Wydział Nauk Humanistycznych, Akta osobowe Studentów, Zwolski Edward, H-11593; P. Kochanek, Prof. dr hab. Edward Zwolski – droga intelektualnego rozwoju i dorobek naukowo-literacki, „Vox Patrum” 2013, R. 33, t. 59, s. 591–606; L. TrzcionkowskiEdward Zwolski (9 II 1932–19 IX 1997), „Zeszyty Naukowe KUL” 1999, R. 42, nr 1-2/165-166.

 

dr Paulina Byzdra-Kusz


WSPÓŁPRACA

ikona
ikona
ikona
ikona
ikona