Abstrakcyjna, nieżyciowa, zbędna – tak postrzegana jest filozofia. Okazuje się jednak, że absolwenci tego kierunku bardzo dobrze radzą sobie na rynku pracy.

Arystoteles podkreślał, że filozofia nie ma być ani użyteczna, ani korzystna, bo sama z siebie jest najwyższą wartością. Ale w czasach starożytnych była też ona rozumiana po prostu jako kultura intelektualna, sztuka poprawnego myślenia i mówienia; to, co czyni człowieka bardziej ludzkim. Zdolność krytycznej refleksji i komunikacji jest przydatna także na współczesnym rynku pracy.

Prof. Ryszard Cichocki z Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, przyznaje, że sam był w szoku, gdy podsumował prowadzone przez jego zespół badania. W dyskusji o szkolnictwie wyższym filozofia to dyżurny chłopiec do bicia, jako nauka w porównaniu choćby z dziedzinami inżynieryjnymi zupełnie nieprzydatna, a okazało się, że wskaźniki bezrobocia dla absolwentów tego kierunku są śladowe. [...]

Zapraszamy do lektury interesującego artykułu Joanny Podgórskiej w Polityce z 4 marca 2014 r.
- www.facebook.com/kul.filozofia

Autor: Andrzej Zykubek
Ostatnia aktualizacja: 06.03.2014, godz. 11:42 - Andrzej Zykubek